Sam okresliles swoje zycie – Henry Krotoschin

Jako wieloletni zwolennik psychologiczno – filozoficznego systemu wiedzy huny jednoznacznie stwierdzilem, ze nauka ta „mocno stoi nogami na ziemi“. W przeciwienstwie do innych ezoterycznych lub parapsychologicznych badan, wiedza huny wytrzymala wszystkie moje logiczne testy. Jej prawdziwosc nie zostala obalona nawet przez naukowe metody, ktorych trzymam sie jako inzynier z wyksztalcenia. Ponizsze przemyslenia nie naleza wprawdzie do podstaw wiedzy huny, powstaly jednak na jej bazie.

Ciagle powtarza sie najwazniejsze pytanie naszego kregu myslenia: Czy Bog stworzyl materialny swiat i, jesli tak, to dlaczego? Proba odpowiedzi na to pytanie w zadnym badz razie nie jest arogancka. Wrecz przeciwnie. My, ludzie, skladamy sie z ciala i ducha, w zwiazku z czym zobowiazani jestesmy do szukania odpowiedzi na to pytanie.

Przez wiele lat bezskutecznie szukalem wyjasnienia terminu „wiecznosc“, az wreszcie dzieki analizie teorii wzglednosci Einsteina zrozumialem, ze czas jest atrybutem materialnego swiata, podobnie jak sama materia, przestrzen i czas. Na podstawie rozsadku i logiki musimy przyjac, ze istnieje swiat duchowy, chyba ze zadeklarujemy sie jako ateisci. Lecz wlasnie dla mnie jako naukowca zajmujacego sie fizyka i chemia, ostateczne wnioski najwiekszych fizykow, takich jak Planck, Einstein, Niels Bohr, Hawking, maja decydujace znaczenie, poniewaz wszystkie twierdza, iz w wyniku badan doszli do ograniczonych rezultatow, jednak najwazniejsze moze byc jedynie wtedy zaakceptowane, jezeli zaloza istnienie Boga.

Nie moge logicznie uzasadnic lub udowodnic, iz Bog stworzyl materialny swiat, lecz wypowiedzi wyzej wspomnianych fizykow wystarczaja mi, podobnie jak wystarcza mi wziecie do reki Bibli i przeczytanie „Ksiegi Rodzaju“.

Wyobrazam sobie, iz Stworca chcial i chce wyniesc na szczegolnie wysoki duchowy poziom rozwoju specjalnie wybrane duchowe istoty sposrod niezliczonych, ktore stworzyl. W jego krolestwie panuje tylko „dobro“. Wydaje sie, ze polaryzacja typu dobre-zle, jasne-ciemne nie istnieje tam. Ha Szem (tak nazywam Boga jego osobistym imieniem)1 stworzyl fizyczny swiat, w ktorym wystepuje polaryzacja. Niektore z jego duchowych istot (w fizycznej postaci) zajmuja sie nia dopoki znajduja sie w fizycznym swiecie. Czy nie chcielibysmy zalozyc, iz Ha Szem stworzyl ten materialny swiat, aby dzieki temu duchowo – materialne postacie, ludzie, zyli w spolaryzowanym swiecie i borykali sie z biegunami? Istotna role odgrywa przy tym ludzka wola i zdolnosci tworcze. Dlatego tez czlowiek „obarczony“ jest odpowiedzialnoscia i za posrednictwem tworczej dzialalnosci pozyskuje boskie zdolnosci oraz umiejetnosci. Jednak Ha Szem nie pozostawil ludzi samych sobie, ktorzy wystawieni sa na te trudne egzaminy i bol. Nie bez powodu Max Freedom Long, genialny badacz nauki huny, stwierdzil, ze stworzony przez Ha Szema czlowiek sklada sie z trzech duchowych elementow oraz fizycznego ciala: sredniego Ja z intelektem, nizszego Ja, ktore w psychologi znane jest jako podswiadomosc z jej pamiecia i sumieniem, oraz Wyzszego Ja okreslanego w mowie potocznej jako „aniol stroz“. Poza tym Ha Szem bardzo madrze zorganizowal cala sprawe, a mianowicie to, iz czlowiek tylko krotko zyje w spolaryzowanym materialnym swiecie. Prawdopodobnie nie wytrzymalby dlugo zycia w polaryzacji, gdyz wplyw spolaryzowanej energii bylby zbyt duzy.

Malutka czesc istniejacych istot duchowych przybywa tutaj na Ziemie na litosciwa, elitarna terapie i przez jedno lub wiecej istnien zasiedla te planete. Prawdopodobnie istnieje jeszcze wiele tysiecy innych „miejsc przebywania“ dla innych cielesno-duchowych istot, ktore, podobnie jak ludzie, ciesza sie szczegolnymi przywilejami.

Wydaje sie, ze w celu duchowo-etycznego rozwoju danej istoty duchowej nie wystarcza jedno fizyczne istnienie w ciele na Ziemi. Jak juz wspomnialem wyzej, pojedyncze istnienia musza byc odpowiednio krotkie, aby mozna bylo je zniesc. Dlatego tez logicznym wydaje sie, iz dana istota duchowa musi przezyc kilka nastepujacych po sobie istnien na Ziemi lub w innych miejscach. Moze byc to dwadziescia istnien, dwiescie lub duzo wiecej. Nikt nie zna tej liczby. Podczas kazdego z fizycznych istnien istota duchowa dokonuje etyczno-duchowego postepu, nawet jezeli zyla jako morderca.

Cel duchowo-etycznego rozwoju jest oczywisty. Dlatego tez logicznym wydaje sie, ze poszczegolne kroki rozwoju w czasie jednego istnienia, podobnie jak szczeble drabiny, musza byc okreslone przed kazdym nowym ziemskim zyciem. Wydaje sie, iz konieczne jest przy tym bardzo szczegolowe planowanie. Aby stworzony plan byl logiczny, skuteczny i rozsadny, kazde nastepne istnienie musi byc szczgolowo z gory zaprogramowane. Max Freedom Long nigdy nie uzywal okreslenia „smierc“, lecz mowil o „promowaniu“. Studiujemy okolo osiem semestrow i otrzymujemy dyplom ukonczenia wyzszej szkoly. Zyjemy przez cale zycie i otrzymujemy polecenie opuszczenia „auto“-mobilu, tzn. ciala, jako zaawansowani uczniowe, ktorzy ukonczyli pewien rozdzial nauki.

Kto okresla program danej uczelni na nastepne zycie? W istniejacej przedtem i pozniej „trojcy“ trzech swiadomosci z pewnoscia Wyzsze Ja odgrywa przewodnia role w programowaniu. Do pewnego momentu nie wiedzialem, czy w procesie programowania pomagaja stojace wyzej w hierarchii duchowe istoty, czy tez nie. Odpowiedz na to pytanie otrzymalem od mojego Wyzszego Ja, ktore uswiadomilo mi, iz w wiekszosci przypadkow istoty stojace wyzej w hierarchiii duchowej sluza rada i pomoca.

Wyzsze Ja, wraz ze swoimi doradcami okresla, jakie zadanie ma do spelnienia jego trojca w przyszlym fizycznym ciele. W tym celu znajduje pare rodzicielska, ktora bedzie miala dziecko ze scisle okreslonymi fizjologicznymi i psychologicznymi cechami. Dziecko to przezyje scisle okreslone zdarzenia, czyli „skrystalizowana przyszlosc“ wedlug nauki huny, ktora obejmuje wszystkie znamienne wlasciwosci przyszlego zycia, jak np. narodziny, smierc, slub, ciezkie choroby albo wypadki, znaczace spotkania i uklady z innymi ludzmi oraz inne, ktore odbieramy jako kamienie milowe w zyciu. Wiele innych zdarzen o mniejszym znaczeniu, „nie skrystalizowana przyszlosc“, mozemy sami ksztaltowac, mozemy kierowac naszym wlasnym losem i dzieki temu czynic nasze zycie o wiele przyjemniejszym i bardziej radosnym. Jestesmy w stanie robic to wtedy, gdy nauczymy sie co jest konieczne, aby wejsc w kontakt z naszym Wyzszym Ja i przesylac Mu nasze modlitwy huny.

Duchowa istota przygotowala juz swoje nastepne istnienie, zna dokladnie skrystalizowana przyszlosc i musi zrobic przeciwienstwo tego, co czynia astrolodzy: Astrolog na podstawie daty i miejsca urodzenia wylicza los swojego klienta. Natomiast duchowa istota na podstawie przebiegu przyszlego zycia wylicza czas i miejsce swoich przyszlych fizycznych narodzin. Czas moze lezec w przyszlosci lub przeszlosci, patrzac z ziemskiego, materialnego punktu widzenia. Z duchowego punktu widzenia znamy tylo wiecznosc, tzn. przeszlosc i przyszlosc maja takie samo znaczenie.

Na nie skrystalizowana przyszlosc mozemy swiadomie wplywac dzieki kontaktowi z naszym Wyzszym Ja. Moja ksiazke zatytulowalem „Praktyka huny. Swiadome kierowanie losem“2. Za posrednictwem kontaktu z wlasnym Wyzszym Ja, a szczegolnie przez praktyczne stosowanie modlitwy huny, mozemy znacznie polepszyc swoja nie skrystalizowana przyszlosc, tzn. przyjemnie i radosnie ksztaltowac istotne uklady i stosunki naszego przed narodzinami ustalonego zycia. (…)

Przede wszystkim chodzi wiec o kwestie, jakie zycie bede prowadzil po ostatniej zakonczonej inkarnacji. Nie znajduje sie juz w fizycznym ciele, wystapilem z niego. Wiedza huny twierdzi, iz tzw. „smierc“ nastepuje wtedy, gdy trzy jaznie wspolnie wystapia z ciala, ktorego juz nie potrzebuja. Dzieje sie to w odpowiedniej kolejnosci: nizsze i srednie Ja razem, otoczone i chronione w swietlistym ciele ich Wyzszego Ja. Doswiadczylismy juz przeciez, iz Wyzsze Ja nie tylko symbolicznie posiada swietliste cialo, lecz samo jest swietlistym cialem. Cialo to ma wielkosc czlowieka, do ktorego nalezy. A jakie jest ono duze? Wielkosc ta lezy miedzy objetoscia ciala podczas wdechu (gdy klatka piersiowa i brzuch napelniaja sie powietrzem i powiekszaja sie) oraz wydechu (gdy cialo jest nieco mniejsze). Wyzsze Ja ma postac i wielkosc sredniego ciala. Zwracam szczegolna uwage na 14. Ewangelie Sw. Jana, gdzie Jezus, lub Jeszua, jak nazywam go jego wlasciwym imieniem, mowi do Filipa: „Czy nie wiesz, ze Wyzsze Ja jest we mnie, a ja w Nim?“ Jeszua uzywa pojecia „Ojciec“, zamiast Wyzsze Ja. Max Freedom Long stwierdzil, iz Jeszua zawsze uzywal imienia „Ojciec“, albo pojecia „Krolestwo Niebieskie Boga“, gdy mowil o Wyzszym Ja. Wiadomo, ze Jeszua nie uzywal takich pojec jak „Wyzsze Ja“ oraz innych, poniewaz nie wolno mu bylo wtajemniczac lud w tajemna wiedze Essenczykow, tzn. wiedze huny. Zlozyl przysiege, byl przeciez ostatnim najwyzszym duchowym przewodnikiem Essenczykow, zydowskiej grupy religijnej, ktora pozniej przesladowali Rzymianie. Essenczycy musieli uciekac. Jeszua byl ostatnim tzw. „nauczycielem sprawiedliwosci“.

Swiat duchowy istnial i istnieje wiecznie. Nie wiemy nic na temat jego pochodzenia, lecz na podstawie jego charakteru nalezy przyjac, iz nigdy nie zaczal sie i nigdy nie skonczy. Prozno byloby pytac w jaki sposob powstal. Swiat duchowy po prostu jest i powinnismy zadowolic sie tym faktem. Bezuzytecznie, niewdziecznie i sadze, ze rowniez niegodnie byloby podejmowac proby zglebienia tych tajemnic, poniewaz nie jestesmy w stanie uczynic tego.

Zupelnie inaczej wyglada sprawa z tzw. Stworzeniem i jego najwyzszym stadium – zmaterializowana duchowa istota, ktora jest „czlowiek“. Fizyczny swiat powstal wtedy, gdy duchowy juz dawno istnial. Swiat duchowy istnial juz i dopiero wtedy Ha Szem zdecydowal sie na stworzenie „materialnego swiata“. Pisze „materialny swiat“ w cudzyslowiu, poniewaz mam w tym momencie na mysli swiat fizyczny, ktory zostal stworzony, i ktorego historie czytamy w Ksiedze Rodzaju. Jest to dawna ksiega, dawna formula, ktora mozemy wziac w reke i dowiedziec sie jak to wszystko przebiegalo. Zastanawialem sie nad tym, a szczegolnie opowiescia na temat pierwszego dnia stworzenia, ktora opisuje stworzenie swiatla. W ciagu ostatnich lat mysli te zostaly wzmocnione dzieki eksperymentowi przeprowadzonemu przez grupe amerykanskich fizykow na jednym z kalifornijskich uniwerstetow, ktorzy stworzyli materie ze swiatla. Materie, pozytrony, tzn. czesci atomu. Moje przemyslenia na ten temat zawarlem w artykule „Materia ze swiatla“, ktory ukazal sie w 22. numerze „Huna – Arbeit“. Polecam wszystkim dokladne przestudiowanie Ksiegi Rodzaju.

Przekonanie, ze sami okreslilismy nasze zycie, ma dla nas nieocenione znaczenie, jesli doswiadczylismy niemozliwego do zniesienia bolu. Sami zdecydowalismy sie na te cierpienia, aby dzieki nim dokonac pozadanych i koniecznych duchowych postepow w swiecie materialnym. Gdy przezyjemy najstraszliwsze zrzadzenia losu, gdybysmy sami chcieli zakonczyc nasze zycie, wtedy wyobrazenie okreslonego przez nas samych zycia jest poteznym, niezastapionym pocieszeniem! Wiemy wtedy, iz okreslona przez nas skrystalizowana przyszlosc jest znaczaca i istotna czescia nas samych. Poza tym wiemy, ze razem z naszym Wyzszym Ja podjelismy decyzje o prowadzeniu tego wydawaloby sie nieszczesliwego i trudnego do zniesienia zycia. Nasze Wyzsze Ja, wraz z innymi stojacymi na wysokim poziomie rozwoju istotami duchowymi, jest w tym zyciu naszym „aniolem strozem“, na ktorym mozemy i powinnismy absolutnie i bezwarunkowo polegac! W psalmie 91 Ha Szem powiedzial przeciez z pelnym zaufaniem i zobowiazaniem (15): „Bedzie mnie wzywal, a ja go wyslucham i bede w nim w utrapieniu, wyzwole go i slawa obdarze“ i (10): „Niedola nie przystapi do ciebie, a cios nie spotka twojego namiotu, bo swoim aniolom dal rozkaz o tobie, aby cie strzegli na wszystkich twych drogach.“ Bolesne przezycia naszej skrystalizowanej przyszlosci sa na nas nalozone. Potwierdzaja, iz znajdujemy sie w rzadkim i nadzwyczajnym stanie laski, ktory pozwala nam na robienie duchowo – etycznych postepow na tej materialnej Ziemi, a ktorych nie moglibysmy dokonac w czysto duchowym zakresie. Postepy te znacznie przyspieszaja nasz duchowy rozwoj i, szczegolnie w polaczeniu z praktykowaniem huny, moga pozwolic nam na „przeskoczenie“ jednego lub kilku materialnych inkarnacji, podobnie jak moze to zrobic szczegolnie utalentowany uczen.

Kazdy, kto w swoim zyciu doswiadczyl ciezkich, bolesnych przezyc, nie powinien w zwiazku z tym skarzyc sie lub przeklinac „boskiego przewodnictwa“, poniewaz przed narodzinami, jako obdarzony laska duch – czlowiek, zdecydowal sie na takie zycie!

*1 Bog we wszystkich jezykach nazywany jest „Bogiem“. Jednak to nie zadowala mnie, poniewaz Bog posiada swoje swiete, niewypowiadalne imie. Imie to na podstawie swojego dzwieku i intonacji ma nadzwyczaj pozytywny wplyw. Na podstawie pradawnej zydowskiej tradycji nie zwracano sie jednak do Boga za posrednictwem jego swietego imienia, lecz w formie“Ha Szem“, co w tlumaczeniu z hebrajskiego oznacza „Imie“. Obie te hebrajskie sylaby posiadaja podobne czestotliwosci drgan jak prawdziwe imie Boga. W tradycji zydowskiej Ha Szem wystepuje jako pelnowartosciowy zamiennik wlasciwego imienia Boga, ktorego nie wolno wymawiac. Podobnie mam zwyczaj zamieniac imie Jezus na prawdziwe „Jehoszua“, lub w skrocie „Jeszua“. Imie Jezus wprowadzono dopiero setki lat po utworzeniu kosciola. Moze slyszal on swoje imie pod postacia „Jezus“, gdy musial pojawic sie przed Pilatem i jego sedziami, ktorzy nazwali go lacinskim odpowiednikiem jego imienia.

*2 Doslowne tlumaczenie z jezyka niemieckiego

Material pochodzi z 39 numeru „Huna Arbeit“ – czasopisma dla czlonkow „Huna Forschungs – Gesellschaft“ w Zürichu

Copyright by Henry Krotoschin 2002

Tlumaczenie: Marius Cecula