Gdy rozmyślałem nad artykułem „Psychotronika w praktyce” w głowie zaświtało mi kilka myśli. Wyrosło mi takie porównanie ludzi do ogrodników. Wyobraźcie sobie, że nasze myśli to nasionka. Pojawiająca się nowa myśl jest jak nasionko, które trafiło do ziemi. Czy ono wyrośnie, zależy od tego jak będziemy je pielęgnować.
Nasz umysł przedstawia ogród. Ogród pełen chwastów lub ogród z pięknymi różami i innymi roślinami, które z wdzięcznością okazują nasze starania aby rosły one bez problemów, np. pomidory, sałata. Nasiona w ziemi czekają na odpowiednie warunki, czyli najpierw na wodę, a później gdy pierwsze listki wyjrzą nad powierzchnię, na promienie słoneczne. Potem prócz wody i słońca przyda się jeszcze nawóz, który dostarczy składników odżywczych, co znacznie przyśpieszy wzrost. A to wszystko to nic innego jak nasza wyobraźnia, która zajmuje się tymi myślami-nasionkami. Jak to mawiali starożytni – „wyobraźnia kuźnią bogów”, a stare chińskie przysłowie mówi – „jeden obraz zastąpi tysiąc słów”. Przez określony czas rozważamy w głowie pewne idee, wyobrażenia, poglądy. Są one tymi kiełkującymi nasionami. I w zależności ile czasu im poświęcamy, tym szybciej lub wolniej, a może nawet wcale nie wyrosną z nich dojrzałe rośliny.
Od tego co w naszym ogrodzie wyrośnie, czy to będzie winogrono czy perz, zależy jakie myśli zasiejemy w umyśle. Czy to będą myśli przepełnione strachem, lękiem, obawą, brakiem czegokolwiek, złością, nienawiścią czy też będzie to radość, podziw, miłość, uznanie, błogosławieństwo, przyjaźń, entuzjazm. Pielęgnując te myśli, czyli przywołując do głowy określone wyobrażenia sprawiamy ich wzrost. I tak jak uprawiana roślina, po jakimś czasie rozkwitną one osiągając swoją dojrzałość. I tu powtarzam, od tego co nam „zakwitnie” zależy co będziemy pielęgnować. Najczęściej jest tak, że większość myśli pojawia się sama. Mało z nich wybieramy świadomie. A właśnie na tym opiera się idea psychotroniki. Na hołdowaniu tym wyobrażeniom jakie chcemy aby stały się naszym doświadczeniem, naszą rzeczywistością. Wielu ludzi po kilku dniach praktykowania psychotroniki czy wizualizacji lub też pozytywnego myślenia albo błogosławieństwa (jak to się nazywa nie ma znaczenia), porzuca dalszą pracę ogrodnika i pozostawia swój ogród na pastwę losu. I rośnie sobie w nim wszystko bez ładu i składu jak popadnie. Zazwyczaj jakieś chwasty, a do tego jakieś zwiędłe, uschnięte rośliny walają się to tu, to tam. Taki ogród sprawia same trudności. Żadnych plonów nie przynosi, poruszać się w nim trudno, no i jaki odstraszający widok, aż nie chcę się patrzeć :-) A może to być takie cudowne miejsce. Nasz ogród może przynieś plony o których nawet nie śniliśmy, może być ostoją spokoju. Dzięki niemu możemy czerpać siły i radość.
Ale jak wytrwać? Jak? Jak? Skoro życie takie ciężkie. Brak pieniędzy, same niepowodzenia a choroba zwala z nóg. Zawsze pierwsze kroki sprawiają trudność, a im dalej w las, tym więcej grzybów. Cierpliwość jest tą delikatną ręką, która troszczy się o nasze roślinki. Przestaniesz dbać o ogród, rośliny uschną, skarłowacieją lub nie zakwitną. Gdy porzucamy uprawę cennych roślin, chwasty się mnożą w ich miejsce. Czasami jest tak, że nieświadomie pielęgnujemy chwasty! Absurdalnie brzmi ale tak się dzieje. Znacie kogoś kto często myśli – „znowu był kiepski dzień, znowu nie starcza pieniędzy, znowu mi choroba doskwiera, jest coraz gorzej, świat schodzi na psy, robi się coraz bardziej niebezpiecznie na ulicach”? No już starczy wymieniania bo mi się humor zepsuje :-)
Tak właśnie pielęgnuje się ogród. Tyle, że rośliny, o które dbamy w ten sposób przynoszą same szkody zamiast korzyści. Gdy do głowy ci zawita – „znowu nie mam pieniędzy”, pomyśl – „cieszę się z tych pieniędzy” (z tych, które teraz masz), „jak dobrze, że mam te pieniądze”, „z każdym dniem napływa do mnie coraz więcej pieniędzy”. I nie rozmyślaj wtedy, że jest ich mało. Nie odczuwaj żalu, że jest ci źle. Odczuj samą radość, pobłogosław to co masz. Spraw aby to właśnie wzrastało. Niech wzrasta to czego pragniesz, zamiast niedostatku. Zabierz się za podlewanie róży! Niech ten piękny kwiat, który z wolna wzrasta, rzuci cień na perz i odbierze jemu światło i wodę. Niech jego wzrost sprawi aby perz usechł i zwolnił miejsce dla kolejnej róży.
Wszelkie praktyki psychotronikopodobne zalecają relaks. Sprawia on ważną funkcję. Mianowicie oddanie się w całości zabiegom pielęgnacyjnym. Dzięki chwilowemu odprężeniu w czasie dnia, gdy wykonujemy setki różnych rzeczy, odrzucamy chaos i zgiełk myśli skupiając się wyłącznie na naszych wyobrażeniach. Przenosimy się całkowicie do ogrodu, poświęcając się bez reszty na jego porządkowanie. W innym przypadku, gdy jesteśmy zajęci obowiązkami, gdy do głowy przychodzą zmartwienia i inne ograniczające myśli, nasze podlewanie wygląda tak jakbyśmy chcieli podlać cały ogród biegając chaotycznie z jednego końca na drugi i machając przy tym wężem na wszystkie strony. Takie podlewanie nic dobrego nie przynosi, a wręcz zaszkodzi. Rośliny podepczesz, dostaną one niewiele wody i przy okazji chwasty też nawodnisz. Rośliny lubią, gdy każdą z nich zajmiesz się kolejno z osobna, gdy podlewając spojrzysz na nią uśmiechając się w głębi – „jak pięknie rośniesz”. Gdy doglądasz roślinę ona wie, że zależy ci aby rosła i rozwijała się najpełniej. Wydaje ci się, że roślina to coś zielonego co stoi w miejscu i wolniutko rośnie?
Przy moim biurku stoi palma daktylowa wyhodowana z nasienia. Wsadziłem kiedyś kilka nasion do ziemi, a po wykiełkowaniu rozdałem rośliny, bo każdy chciał mieć palmę. Ta obok ma już 5 lat ale dopiero od roku stoi u mnie w pokoju. Wcześniej rosła u siostry. W ciągu ostatniego roku palma wypuściła 5 bardzo dużych liści, które pięknie się rozłożyły. Wcześniej miała skarłowaciałe, sklejone liście i wcale nie przypominała palmy. Widać po niej jak lubi być doglądana :-)
Pomocą w pielęgnacji umysłu-ogrodu mogą być hasła-przypominacze. Gdy wpadniesz w stary nawyk narzekania (czyli podlewania perzu), spraw aby do głowy przyszła myśl – „jestem ogrodnikiem” lub „kwiatek” czy „nasionko”. Możesz zapisać sobie na kartce takie hasło i położyć tą kartkę w widocznym miejscu. Niech będzie ona przypominaczem. Gdy już „jestem ogrodnikiem” wyrwie cię z zaplątania w perzu, będziesz mógł spokojnie spojrzeć na róże i odczuć zachwyt widząc jak pięknie rosną. Te róże to nic innego jak – „mam doskonałe zdrowie”, „wszelkie chore komórki wypełnia samo zdrowie, z dnia na dzień mój organizm nabiera ogromnej siły i okazuje pełną harmonię”, „w każdej chwili napływa do mnie energia i radość życia”, „wszystkie moje pragnienia i potrzeby są zaspokajane”, „jestem pewny siebie”, „łatwo sięgam po rzeczy, których pragnę”. Takich afirmacji wiele znajdziecie w książkach, np. u Josepha Murphy’ego, Louise L. Hay czy też w dość nowej pozycji Mateusza Wiszniewskiego „Potęga wizualizacji”.
I na koniec jeszcze małe porównanie narzędzi ogrodniczych czyli węża, grabi, haczki i szpadla :-)
Zajmując się swoimi różami używasz właśnie tych narzędzi. A są to wyobraźnia i emocje z nią związane. Widząc oczami wyobraźni sytuację, której pragniesz (dostatek, zdrowie, samochód) wyświetlasz film, w którym bierzesz aktywny udział. Jest to ważne abyś odczuwał emocje związane z danym pragnieniem. Emocje, jakie sprawia bycie posiadaczem tej rzeczy lub bycie osobą w danym położeniu. Gdy wyobrażasz sobie doskonałe zdrowie, a myślisz o tym jak teraz źle się czujesz to nie podlewasz wcale róży, lecz perz. Gdy przeciwstawisz dwa różne narzędzia – wyobraźnię i emocje, to zawsze wygrają emocje. A gdy narzędzia pójdą w parze i będą systematycznie wykorzystywane, cel osiągniesz szybko. Dla przykładu załóżmy, że pragniesz określony model samochodu. Jest to twoja róża. Wyobraź sobie jak on wygląda, jak mruczy silnik, jak wygodnie się nim jedzie, jak nastawiasz radio. Wyobraź sobie jak rozmawiasz z przyjacielem a ten chwali twój nowy nabytek. I przeżywaj te wyobrażenia jakbyś brał w tym udział tu i teraz. Tak właśnie wygląda podlewanie róży.
Pamiętaj, że w twoim ogrodzie uprawy zależą wyłącznie od ciebie. Nie ulegaj negatywnym wpływom innych, swojego otoczenia, bo tylko ty zbierzesz żniwo ze swojego własnego ogrodu.
IKE – Świat jest tym, za co go uważacie.
MAKIA – Energia postępuje tam, gdzie podąża uwaga.