Powiedziałem swej Górze:
– Jestem otwarty na lekcje jakie niesie życie, chcę się uczyć, lecz proszę oszczędź mi sytuacji trudnych, strat, bólu, chcę żyć bez tego, nie chcę by mnie to spotykało w życiu. Chcę by moi bliscy byli zdrowi, by nie spotykały ich nieszczęścia, by wszystko toczyło się w doskonałej harmonii.
Mimo to chcę jednak rozwijać się duchowo.
Wiem, że cierpienie często oznacza rozwój, lecz proszę oszczędź mi tego cierpienia.
Na co Góra odpowiedziała:
– Twa uwaga cała jest skupiona na świecie materialnym. Tak samo twoich bliskich. Dlatego stan twego ducha całkowicie zależy od tego co się dzieje aktualnie w świecie materialnym. Stąd wszystkie te trudne dla ciebie sytuacje służą wzbudzaniu w twoim duchu odpowiednich stanów wymaganych do zrobienia kolejnych kroków w rozwoju. Dlatego spotyka cię nieszczęście, kradzież, krzywda, strata, choroba, ból. Nie jestem w stanie wywołać w tobie smutku i cierpienia gdy sytuacja materialna nie jest smutna, nie pozwalasz mi na to. Odpychasz od siebie smutek i cierpienie jeśli sytuacja nie jest smutna. Uznałeś smutek za zły i z całych sił przed nim uciekasz.
Poprzez przywiązanie swej uwagi całkowicie do sytuacji materialnej wiążesz mi ręce, jeśli chcę sprawić by pojawił się w tobie smutek to jestem zmuszony stworzyć smutną sytuację, nie mam innej możliwości. To jest jedyną przyczyną tego, że spotykają cię nieszczęścia czy smutek. Sprowadzenie smutku do twojego życia jest potrzebne po to, byś dojrzał jego nierealność, bezpodstawność, byś w końcu uznał, że smutek i cierpienie nie jest potrzebne i przestał się go bać, negować, byś przestał być niewolnikiem smutku i cierpienia, który cały czas ucieka przed nim i stara się prowadzić życie tak, by nie było w nim miejsca na smutek, ani powodów do cierpienia.
Z tego powodu pojawianie się smutku w twoim życiu jest konieczne, żebyś poznał jego prawdziwą naturę i przestał być jego niewolnikiem. Jak powiedziałem, smutek w twoje życie mogę wprowadzić tylko poprzez stworzenie smutnej sytuacji, nie dajesz mi innej możliwości. Weź też pod uwagę, że im bardziej jesteś zaawansowany duchowo, im bardziej chełpisz się tym, że żadna sytuacja nie jest w stanie na ciebie wpłynąć i zasmucić, to niestety muszę stwarzać coraz trudniejsze i coraz drastyczniejsze sytuacje, by jednak smutek się w twoim duchu pojawił. Poprzez swe ograniczone widzenie poziomu duchowego sprawiasz, że spotykają cię coraz większe nieszczęścia i coraz trudniejsze sytuacje. Uznajesz, że jesteś już wolny od wpływu sytuacji na stan twego ducha, jednak po drodze nie zauważyłeś, że ciągle jesteś niewolnikiem smutku i cierpienia, i że twój rozwój wymaga, byś się ze swoim smutkiem i swoim cierpieniem konfrontowal aż je zrozumiesz i się od nich uwolnisz.
Zdziwiłem się i spytałem:
– Więc w takim razie smutek i nieszczęścia i trudne sytuacje, które mnie spotykają, nie są istotne same w sobie i służą temu, bym dopuścił do siebie smutek, strach, cierpienie, to wszystko co jest we mnie a czego nie akceptuję? Nieszczęście które mnie spotyka służy tylko wywołaniu we mnie cierpienia?
Góra odpowiedziała – Tak właśnie jest.
Spytałem zaskoczony: – Czy z tego wynika, że jeśli pozwoliłbym wprowadzać w swoje życie smutek i cierpienie bezpośrednio z poziomu duchowego, niczym zastrzyki, to zniknełaby konieczność pojawiania się w moim życiu sytuacji trudnych i nieszczęśliwych?
Nadeszła odpowiedź – Tak właśnie jest.
Kontynuowałem:
– Czy wobec tego jeśli pozwolę by z poziomu duchowego mógł wlać się we mnie smutek czy cierpienie, mimo że warunki materialne będą całkowicie sprzyjały radości i szczęściu to efekt będzie taki, że nieszczęście zniknie z mojego materialnego świata?
Otrzymałem odpowiedź: – Tak, to będzie twój ważny krok w odrywaniu uwagi od świata materialnego w stronę rzeczywistości. Jeśli tylko dotrzymasz słowa i otworzysz się na smutek, cierpienie, poczucie nieszczęścia, i wszystkie inne złudzenia, które nosisz w sobie a do których się nie przyznajesz, to w twoim życiu w świecie materialnym zagości harmonia, zdrowie i dostatek. Zaakceptuj też fakt, że czasem ludzie będą cię krytykować za to, że jesteś strapiony, choć ich zdaniem masz wszelkie powody do bycia podniebnie szczęśliwym.
Nie przejmuj się tym, jeśli tak mówią, to zapatrzeni są całkowicie w świat materialny i uciekają przed cierpieniem, tak samo jak ty, choć mogą przy tym mówić o swoim rozwoju duchowym, o bogu czy o miłości.
Podziękowałem za dialog, potwierdziłem umowę.
Od wtedy kilka razy już doświadczałem tego dziwnego stanu, gdy nagle ni z tego ni z owego dopada mnie dół, smutek, czarnowidztwo i inne stany, które na pozór nie przystają człowiekowi rozwijającemu się duchowo.
Dopada mnie taki stan, choć sprawy materialne widzialnego świata wiodą się znakomicie. Wtedy otwieram się na lekcję i jestem zaskoczony, o ileż bogatsze mogą być takie lekcje niż zwykła typowa nauka przez cierpienie powodowane przez nieszczęścia w świecie widzialnym.