Wizualizacje – wybrane propozycje z forum

Poniżej przedstawiam wizualizacje spisane przez użytkowników tego forum, które przewinęły się w tym wątku. Jeśli ktoś zapragnie dodać coś od siebie, to zapraszam do kontynuacji dyskusji na forum.
Kolejność prezentowanych wizualizacji jest bez znaczenia, wstawiałem je tak jak pojawiały się w dyskusji.
Myślę, że warto przedstawić je w postaci artykułu. Dzięki temu są łatwiej trafić na ten materiał, a samo wyłuskanie wizualizacji może stanowić poręczny zestaw dla amatorów tego typu praktyk.

Miłej lektury życzy Lambar :-)

Stokrotka

Schodząc schodami w dół, widzimy oczami wyobraźni wchodzące na przeciwko nas, do góry – nasze Drugie Ja – to szczęśliwie, spełnione, zdrowe. Może Nasze Ja nieść w ręku dyplom, który jest dla nas ważny lub kontrakt itp. itd.
W połowie drogi Stare Ja i Nowe Ja spotykają się i … tutaj dzieją się dziwne, ciekawe, radosne rzeczy (nie będę uprzedzać faktów)
Na końcu stare Ja zamienia się w Nowe Ja – To spełnione i szczęśliwe.
Obydwa Ja – mogą ze sobą zatańczyć, wyściskać się. Mogą robić wszystko to, co podsunie podświadomość.
Ważne, by finał tych spotkań był pozytywny.
To ćwiczenie można robić codziennie przez parę minutek i wystarczy. Wszystko czego potrzebujemy jest nam dane.

Wyobrażasz sobie balon, może być taki jak ten z okiem Kanaloa.
Wsiadasz do tego balonu, uwalniasz go z lin i wyobrażasz sobie jak lecisz nad jeziorami, polami, lasami i morzami.
Następnie wyciągasz notatnik i na kartce papieru wypisujesz wszystko czego chcesz się pozbyć i co ci doskwiera.
Następnie (i tu wg uznania):
– albo drzesz kartkę i skrawki wyrzucasz z balona,
– albo obciążasz kamykiem, szczelnie owijasz i wyrzucasz (ja to robię nad morzem, by nikogo w łeb nie trzasnąć).
– podpalasz i też wyrzucasz.
Po tym „oczyszczeniu” spokojnie wracasz i powoli wysiadasz z balonu.
Możesz położyć się na ziemi i poczuć jej ciepło wilgoć i zapach.

Płynę pod wodą, mijam ukwiały, ławice ryb itp. Następnie zbliżam się do dna i wykładam ręce w piasek.
Wyciągam z niego … różności. Następnie wydobywam to na powierzchnię.
Dno symbolizuję moją podświadomość, a wyciągam z niej to czego potrzebuję.

Mam bardzo praktyczna wizualizacje zawodową. Ponieważ w pracy czasem organizuję spotkania dla naszych klientów staram się, by te imprezy były ciekawe. Tak wszystko urządzam, że uczestnicy są bardzo zadowoleni. Kłopot w tym, że nie łatwo jest ich ściągnąć na te spotkania. To bolączka nas wszystkich. Kombinowałam co tu zrobić, żeby chcieli przyjść. Próbowałam ich programować (nawet skutecznie, ale sporo czasu by zajęło zaprogramowanie każdego). I wreszcie wykombinowałam:
wizualizuje sobie kilka dni przed spotkaniem salę, gdzie wszystko ma się odbywać. Widzę zegar, na nim umówiona godzina. Widzę, że wszystkie krzesła są już zajęte. A wtedy wchodzą do sali jeszcze 3 osoby! I wiecie co? Jestem jedyną chyba w całej firmie (nie słyszałam o takim drugim przypadku), która ma zawsze nadkomplet!!!

Jestem w miejscu idealnego spoczynku. Tam mam kapsułę zdrowia. Mam też inne dla tych, których kocham. Wchodzę w tą kapsułę i włączam program antywirusowy lub antyrakowy, lub „pełen zestaw” i się skanuję. Tu już polecam indywidualny obraz skanowania. Wiele pomysłów nasuwają filmy fantastyczne czy disneyowskie.

Jestem w miejscu idealnego spoczynku. Tam mam kapsułę zdrowia. Jak jestem w kapsule bywa, że do pomocy wywołuje sobie moich lekarzy i z nimi we współpracy, ale bez nich też – włączam program, który też mnie skanuje i od razu dostarcza moim komórkom wszystko co niezbędne. Często widzę wtedy kolory. Na koniec „wysyłam” kapsułę w kosmos i widzę jak wnika w jej głąb wszystko co najlepsze.

Jestem katoliczką z wyboru i lubię chrześcijańskie obrzędy oraz symbolikę. Dlatego w swoich wizualizacjach wywołuję anioły, aczkolwiek ktoś, kto w nie nie wierzy, niech wywołuje duchowych przewodników, wróżki czarodziejki. To naprawdę bardzo indywidualna sprawa.
Znaczenie tutaj ma fakt, że każdy z nas jest pod „specjalną ochroną” i właśnie do niej w wizualizacjach się zwracam.
Przed załatwieniem ważnej sprawy albo np. wizyta lekarską, siadam i wchodzę w stan rozluźnienia. Następnie przywołuję anioły. Mojego anioła i anioła osoby z którą daną sprawę mam załatwiać. Proszę je, by mi pomogły i wspólnie znalazły rozwiązanie najlepsze dla nas wszystkich i mówię:
„Niech się dzieje to, ALBO JESZCZE COŚ LEPSZEGO DLA NAS WSZYSTKICH”. To mniej więcej odpowiada katolickiemu powiedzeniu: „Niech sie dzieje twoja wola Panie”.
Po takim podejściu do tematu odczuwam spokój, ponieważ wiem, jakby losy danej sprawy się nie potoczyły, to i tak będą najlepszym rozwiązaniem.

Ochrona Bliskich – Siadam wygodnie… itp. itd. Wywołuję osobę, którą chcę chronić, następnie otaczam ją odpowiednikiem trójkąta (to kojarzy mi się z Okiem Opatrzności) czyli bryłą trójkąta – piramidą. Piramida ma u podstawy otwór który łaczy ją z ziemią, a u góry otwór, który łączy ją z niebem. Następnie widzę jak energia nieba i ziemi napełnia wnętrze piramidy i otacza osobę, którą chcę chronić. Później oddalam ten obraz tak, by widzieć wszystko z dalszej odległości. Widzę jak wszelkie nieszczęścia (tu symbolika jest bardzo indywidualna, zależna czasem od zdarzenia) odbijają się od piramidy. Następnie widzę zadowoloną i szczęśliwa, cała i zdrową osobę, którą chronię.
Wtedy mówię: „Mnie i moją rodzinę chroni Opatrzność Boża” albo „Moi bliscy otrzymują najlepszą ochronne jakiej potrzebują”.

David_Tua

Wizualizacja dla bogactwa – wyobrażam sobie wewnątrz siebie magnes, powiedzmy że zamiast kręgosłupa mam magnes który przyciąga pieniądze, a podczas wdechu zostaje on naładowany.

Zaczerpnięte z Gateway experience:
Zaczynamy od stworzenia szkatuły przemiany. Trzeba zwizualizować dużą ciężką, może być taka starodawna ze zdobieniami. Następnie prosta afirmacja do NJ, że wszystko co tam trafia przestaje być dla nas problemem. A potem już tylko pozostaje nam wrzucić do niej symbol problemu. Ten symbol musimy stworzyć sami ale z tym nie ma problemu. Po wrzuceniu do szkatuły zamykamy ją i koniecznie się od niej odwracamy tyłem, można dodać słowa od teraz jestem wolny od problemów z …

Wahi

Ja udaje się do swego ogrodu gdzie siadam na motyla. Moje zwierze mocy. Motyl jest wielkości małego samolotu. Proszę motyla żeby leciał do „Doliny czasu”. Żeby wejść do „Doliny czasu” przelatuję przez „Bramę teraźniejszości” i gdy jestem już w „Dolinie czasu”, kiedy poruszam się w lewo poruszam się przeszłość, kiedy poruszam się w prawo wtedy w przyszłość. Cały czas lecę na motylu. W czasie poruszanie się w „Dolinie czasu” na skałach lub na drzewach widzę daty. Poruszam w prawo do roku 3000. Gdzie w tym momencie motyl wnosi się w górę i leci do miasta następnie ląduje przed budynkiem gdzie przyjmuje lekarz. Następnie idę do lekarza i lekarz mnie leczy w ten sposób, że kładę się na leżance, następnie jestem unoszony nad leżankę gdzie następnie od strony głowy przesuwa się na mnie tęcza, która jest okręgiem i przesuwa się do moich stóp następnie się cofa do głowy, i tak dalej w celu energetyzowania mojego ciała w celu żeby nastąpiło uzdrowienia. Trwa to wszytko ok. 15 min.

Fil

Różdżka jest na tyle dobra i uniwersalna, że stosują ją z powodzeniem psychologowie leczący hipnozą. Prowadzą pacjenta przez problem, aż do znalezienia magicznej różdżki. Różdżka staje się narzędziem do rozwiązania problemu i potrafi absolutnie wszystko. Można też jej wyznaczyć zadania np. że służy tylko do leczenia. Wystarczy się nią wówczas popukać w odpowiednim miejscu, efekt gwarantowany. To choćby dlatego, że jest to dość uniwersalny symbol wszechmocy, bo nią można wszystko, a podświadomość to wie.

Poznawanie relacji pomiędzy sobą i badaną osobą:
Wchodzimy w stan medytacji alfa i przywołujemy daną osobę. Od razu można zacząć się jej przyglądać, jak idzie, jak się zachowuje (zdarzały mi się wejścia tanecznym krokiem). Usadawiamy tą osobę na środku. Teraz najtrudniejsza część: prosimy o wywołanie wszystkich osób, które są dla tej osoby ważne i o pokazanie jakie są jej relacje z nimi.
W tym momencie, dookoła badanego pojawiają się inne osoby. Jeśli się nie pojawiają, to je „zmyślamy” (zmyślaniem w alfie zwykle się trafia, trzeba to robić bardzo odważnie – najwyżej nie trafimy :) ). Oto jak wygląda rozkład:
– po lewej: przyjaciele, również partnerzy, jeśli nie są jeszcze rodziną.
– u góry: rodzina (rodzice, mąż, żona, dzieci itp.).
– po prawej: wrogowie, ludzie, którzy szkodzą badanemu.
– na dole: miejsce do badania dodatkowo wybranych przez siebie osób, można posadzić siebie, jeśli ma się jakiś związek z daną osobą.
Badamy kolejno każdą osobę z osobna, ja zaczynam od strony lewej, przez górę, prawo i dół. W moim modelu po jednej stronie nie występuje więcej niż 3 osoby, mniej tak.
Wyobrażamy sobie też, że każda z tych osób jest połączona z badaną poprzez szklane rureczki wypełnione płynem. Oceniamy czy rurki są czyste, czy nie, czy są proste, czy poskręcane oraz ich kolor. Najważniejszy jest kolor, znaczenie kolorów jest zapewne bardzo indywidualne i jeśli czegoś nie rozumiemy, to pytamy w alfie i dostajemy odpowiedź.
Przykładowe znaczenia kolorów (nie wiem na ile to jest uniwersalne):
– różowy – miłość, również rodzic-dziecko
– fioletowy – więź intelektualna, filozoficzna
– niebieski – prawdziwy przyjaciel
– ciemnoniebieski – kolega/koleżanka z pracy
– żółty – osoba bardzo zainteresowana badaną, lub na odwrót
– biały – ktoś, kto ma czegoś nauczyć badaną, lub odwrotnie (nauczyciel)
… itd.
Nie ma powodów, żeby nie pytać co oznaczają nowe kolory, które się ujrzy. Zawsze dostanie się odpowiedź. Można wnikać w rureczki, żeby lepiej zrozumieć itd. Często się zdarza występowanie naprzemian kilku kolorów np. fioletowy-różowy, niebieski-ciemnoniebieski itd.
Na koniec można przeczyścić te rureczki, które są brudne, ale tu często okazuje się to być trudne, lub niemożliwe – czujemy opór. Ale warto spróbować. Po tym całość owijamy w złoty kokon i wysyłamy w kosmos, żeby dla tych wszystkich osób wchłaniało się z niego wszystko, co najlepsze.
Fajne w tej wizualizacji jest to, że nie trzeba nic o danej osobie wiedzieć, żeby rozpracować jej otoczenie.