Temat: Seksualność
Pytanka pomocnicze: Co lubisz? Co sprawia ci przyjemność? Czy sprawia ci przyjemność dążenie do tego, co chcesz? W jakich działaniach tkwią twoje źródła tzw. „szczytowych doświadczeń”?
Seksualność, seks to bardzo dobra metafora życia. Gromadzenia energii również. Życie w tym ujęciu to strumień wrażeń, cykl
napięcia – rozluźnienia, którymi się pobudzamy aż do orgazmu. Jest to również przykład jak działa gromadzenie energii – od wstępnych odczuć w ciele po błogość na koniec. Mamy już dzięki temu wyznacznik gromadzenia energii – odczucia są wręcz identyczne, a przy wyższym jej poziomie w ciele odczuwalna jest „mila ciepła błogość” i odczucie to intensyfikuje się coraz bardziej nie przeszkadzając w zwykłym funkcjonowaniu.
Tak samo jak w seksie, są rzeczy które są nam obojętne i takie, które nas przyjemnie pobudzają – to jest szeroko rozumiany stan zdrowia. Kiedy wchodzą w grę nieprzyjemne uczucia robi się to „chorobowe”. Dzieje się Jeśli działamy „zbyt mocno” (choroba ino ino – po hawajsku) lub mamy uczucie działa „zbyt mocno”. Jeśli rozluźnimy napięcie i przywrócimy równowagę – następuje uzdrowienie czy to w ciele czy w sytuacji.
Na poziomie fizycznym to czym jest seks i seksualność generalnie wiemy jednak kiedy poświęcamy uwagę ciału – skupiamy się na wrażeniach z niego płynących to watek naszej seksualności naturalnie poszerza się odpowiada całokształtowi doświadczania przyjemności z życia. Ciało reaguje pozytywnie na resztę form doświadczania przyjemności przez umysł czy ducha.
Na poziomie energetycznym seksualność to intensyfikacja przepływu i „jakości” energii. Kiedy napinamy ciało lub robimy wdech – pobieramy ja w naturalny sposób. Kiedy rozluźniamy lub robimy wydech – wydzielamy ja z siebie. Odpowiada to również procesowi pulsowania aury – i kiedy świadomie ja poszerzamy- ładujemy – to jest to. Stan orgazmu w tym ujęciu to moment w którym nasza aura „eksploduje” w kierunku świata.
Na poziomie emocjonalnym to nasza zdolność pobudzania się za pośrednictwem uczuć. Tu w zasadzie dzieje się spirala – jedno uczucie nakręca drugie (aż czegoś nie zmienimy świadomie lub podświadomie, albo do kiedy bodziec nie ulegnie zmianie). Pozytywne uczucia, kiedy je kultywujemy np. robiąc pozytywne rzeczy, ćwicząc „dawanie”, ogólnie podejście w duchu Aloha również się rozwijają same z siebie i to aż do „orgazmu” – tutaj doświadczenia tzw. szczytowego uczucia
miłości do wszystkich osób, wszechświata.
Na poziomie mentalnym pobudzamy się własnymi myślami i tym na co kierujemy uwagę. Tez jest w tym cykl napięcia i rozluźnienia: stan aktywnej i pasywnej koncentracji. Jeśli wzmacniamy to – sposób w jaki myślimy robi się bardziej świadomy, oraz oczywiście widzimy sens(związek z naszymi celami jakie sobie wyznaczamy) w tym nad czym się zastanawiamy również owocuje to swoistym orgazmem tym razem „wglądem” chwilami spontanicznie budzącego się zrozumienia ze jesteśmy we właściwym miejscu i dlaczego tu jesteśmy.
Na poziomie duchowym: Przeżycia „mistyczne” najczęściej są opisywane jako więź intymna wręcz seksualna z siła wyższą. Cale nasze życie można ująć jako taniec (brzmi lepiej niz. „stosunek”) naszego Ducha z samym sobą. Z jednej strony duch spogląda z naszego wnętrza jako cos, co można opisać jako głębokie „poczucie ja”/wewnętrznego obserwatora.
Z drugiej strony wciąż od nowa stwarza dla nas zewnętrzną rzeczywistość. I sam go doświadcza. Z tego zresztą korzystamy robiąc HAIPULE – duchowy nasz aspekt – wyższe ja jest czynnikiem łączącym świat wewnętrzny z zewnętrznym (ciało jest w tym ujęciu manifestacja jedna z form przejawiania się ułatwiającą oddziaływanie wnętrze -zewnętrze). A to co dla nas się liczy to – ze Duch czy Wyższe Ja to równocześnie symbol pełni (czy również – tego czego nam brakuje do niej) i świadomie włączając się w jego grę – zaczynamy tego doświadczać – bo „Pełnia” – to również realizacja naszych celów.
Tak na marginesie – zwykły sen czy niektóre ze stanów przy praktyce to „orgazm” naszego Ducha i pewna sugestia czym może być nasze życie – codziennie możemy zasypiać spełnieni(w szeroko rozumianym znaczeniu).
I tu ćwiczenie „głębokie włączanie się w ducha”: można to robić na wiele sposobów, najlepiej zrozumieć sens przewodnie odczucia : seksualność, kontakt z ciałem, pdonieceniem, ekscytacja, euforia ekstaza, pobudzenie kontaktem z kimś ukochanym, zatopienie się w przestrzeni, „napalenie się ku czemuś”, uwaga przesuwająca się z naszych wewnętrznych odczuć, przez linie środka ciała, ku górze i w przestrzeńi (ku obiektowi uczucia)
i zrobić to po swojemu, tu już lista przykładów – najpewniej niepełna:
– generujemy energie w podbrzuszu(pępku) lekko napinając mięsnie w tym rejonie i pozwalamy rozpłynąć się tej energii po ciele, a w szczególności przepuszczamy ja przez kręgosłup i wypromieniowujemy przez głowę
– wizualizacja 1: a) wyobrażamy sobie strumień światła-energii w naszym kręgosłupie płynący do góry – czerwona nitka/słomka zaczyna się rozrastać i rozjaśniać aż staje się wielkim kanałem energii w którym stoimy
b) strumień energii tryska nad głowę jak fontanna i jako złoty pył obmywa nasze ciało – jest wchłaniany przez nie i zwiększa tym samym intensywność przepływu w ciele
-wizualizacja 2: rośniemy i rośniemy, zaczynając od wyobrażenia unoszenia się ponad swoja głową zwiększamy
swoja objętość
-wizualizacja 3: wysyłamy w świat strumień upominków np. tornado banknotów (można to poszerzyć o dowolna formę błogosławienia)
-skupiamy uwagę na sercu i oddychamy intensywnie tudzież wspomagamy się piko piko (głowa – serce, pępek serce)- rejon serca to ośrodek energii odpowiedzialny za równowagę i pobudzenie energii, lub jeśli wolicie uwaga źródło całościowego poczucia siebie
-wizualizacja 4: wysyłamy intensywny promień światła prosto z serca – może on nieść podarunek np. miłość, szczęście.
– wyczuwamy granice aury i mentalnie poszerzamy je starając się wywołać stałą jej ekspansje
-wizualizacja 5: nasza aura staje się coraz bardziej pełna światła, aż sama zaczyna poszerzać się i promieniować
– skupiamy się na przestrzeni zachowując świeżość spojrzenia – bezpośrednio jednoczymy się z nią.
-wizualizacja 6: siedzimy na szczycie góry i wpatrujemy się w przestrzeń lub gwiazdy
-wizualizacja 7: odbywamy euforyczny lot ku górze, ku niebu
-bezpośrednio intensyfikujemy uczucie wdzięczności spokoju szczęścia, mocy lub dobra. a)Sugerujemy sobie lub badamy: Oto Najszczęśliwszy dzien. w moim życiu – co by było gdyby zintensyfikować to uczucie, gdyby było dwa razy więcej tego, 5, 10 100. Sugerujemy sobie zwielokratnianie radości, tyle razy ile się nam podoba.
b)zwykła żarliwa modlitwa „dziękczynna” w której wyrażamy wdzięczność za to co było jest lub może być.
-możemy sobie pomoc wykonując gesty i postawę otwartości np. unosząc otwarte dłonie do góry, albo rozkładając je na boki
Jeśli rozumiemy o co chodzi i wybierzemy to, co dla nas działa (możemy również trenować inne by zwiększyć nasze umiejętności) – to wystarczy jeden – kilka oddechów.
Niestety jeśli będziemy robić to ćwiczenie intensywniej musimy się liczyć z tym ze uwalniane będą napięcia w ciele(a co za tym idzie myśli, wspomnienia, uczucia). Metoda na złagodzenie skutków ubocznych jest dokładne rozluźnienie ciała i przywrócenie sobie „poczucia środka” a także przypomnienie sobie swoich celów. Czyli dajemy sobie na luz z tym ćwiczeniem (nie trzeba rezygnować, ale po prostu ograniczyć ilość) a intensyfikujemy piko-piko dla zrównoważenia.
Zajrzyj do serge’a:
Być ześrodkowanym – świadome dawanie to też droga do stanu „głębokiego połączenia z duchem”.
http://www.huna.net.pl/displayarticle265.html tak samo zresztą, jak wzmożona koncentracja działań i myślenia wokół jakiegoś celu
Piotr Jaczewski