Tradycyjne Ho’oponopono – Martyn Carruthers

Ho’oponopono
Mary Kawena Pukui, dr med.
E.W. Haertig i Catherine Lee o Nana I Ke Kumu 1971

Chociaż nasze szkolenia inspirowane są hawajską metodą ho’oponopono i ho’omanamana, wiarygodne informacje na temat przed-chrześcijańskiego tradycyjnego ho’oponopono i autentycznego ho’omanamana są trudne do odnalezienia. Większość z tego, co jest błędnie rozpowszechniane jako hawajska huna i ho’oponopono, zostało w absurdalny sposób uproszczone i zniekształcone i jest bardzo odległe od swych prawdziwych hawajskich korzeni. Martyn Kahekili Carruthers

Hawajscy uzdrowiciele-kahuni odróżniali choroby spowodowane przez zewnętrzne relacje i wpływy (mawaho) oraz choroby spowodowane przez wewnętrzną nierównowagę (maloko). Choroby typu mawaho wymagały zastosowania ho’oponopono w odniesieniu do osób żyjących i zmarłych, podczas gdy choroby typu maloko wymagały zastosowania leków ziołowych (la’au lapa’au). W wielu przypadkach stosowano obie te metody.

He kanaka Hawaii o Mary Abigail Kawenaulaokalaniahiiakaikapoliopelekawahineaihonua Wiggin Pukui (1895-1986). Ua ike ia o ia o Kawena. He meaimi naauao, haku mele, a me mea hula o ia. Ua hānau ia o ia ma Kaū, Hawaii. O Mary Paahana Kanakaole (he Hawaii) lāua o Henry Wiggin (he kanaka mai Makakukeka) nā inoa o kona mau mākua.

Mary Kawena Pukui

Wiele spośród poniższych informacji pochodzi z książki autorstwa Mary Kawena Pukui, dr med. E.W. Haertig oraz Catherine Lee p.t. O Nana I Ke Kumu, str. 60-70, opublikowanej przez the Queen Lili’uokalani Children’s Center (Ośrodek Dla Dzieci im. Królowej Lili’uokalani) w roku 1971.

Oto niektóre z hawajskich słów, których często używa się w ho’oponopono:

Aloha – miłość pozdrowienia

Hihia – uwikłanie

Kumu – nauczyciel

’Ohana – rozszerzona rodzina

Aumakua – bóg rodziny

Ho’ohiki – obietnica

Mahiki – obierać ze skórki

Pilikia – kłopot, problem

Haku – przywódca

Kahuna – specjalista

Mihi – przepraszać

Pule – modlić się, modlitwa

Hala – błąd, grzech

Kala – myć, wybaczać

Noho – duch posiadana rzecz

Wehe wehe – rozwiązywać

Ho’oponopono i pojęcia pokrewne (Mary Pukui)

ho’oponopono ustawianie we właściwy sposób; czynić we właściwy sposób; poprawiać; przywracać i utrzymywać dobre relacje w rodzinie oraz pomiędzy rodziną a siłami nadprzyrodzonymi. Rodzinna narada, w trakcie, której harmonizowano relacje za pomocą modlitwy, dyskusji, przyznania się do błędów, skruchy, wzajemnego zadośćuczynienia i wybaczenia.

Wyrazy pochodne:

  • ho’o zrobić, spowodować lub doprowadzić do czegoś

  • pono właściwe, słuszne, w doskonałym stanie (plus wiele innych bardzo pokrewnych znaczeń)

  • ponopono w porządku; zadbane, dobrze utrzymane; to, co jest społecznie pochwalane i wskazane

…Pani Stold opowiada zdarzenie sprzed 15 lat: „Moja hanai [adopcyjna] Mama wezwała mnie z Wielkiej Wyspy i powiedziała, że miała sen, który ją zaniepokoił. Powiedziała, że ma problem, więc najlepiej by było, gdybym przyjechała do domu. Ja na to: ‘Pogadajmy o tym teraz, przez telefon. Może będę mogła ci pomóc.’ Ale Mama powiedziała ‘Nie, lepiej przyjedź do domu. Potrzebujemy zrobić ho’oponopono.’ Więc następnego ranka poleciałam do domu na ho’oponopono.” Czym jest to ho’oponopono? Czemu jest na tyle ważne, by z jego powodu ludzie wsiadali w samolot i lecieli na inną wyspę?

Jak opisuje Mary Kawena Pukui:

Ho’oponopono to zebranie rodziny razem w celu odkrycia, co jest nie w porządku. Być może chodzi o odkrycie, dlaczego jakaś osoba jest chora, albo jaki jest powód rodzinnej kłótni. Potem, dzięki dyskusji, wyrażeniu żalu i skruchy, zadośćuczynieniu i przebaczeniu czemu zawsze towarzyszy modlitwa naprawia się to, co było nie w porządku.

Doprowadzić do porządku” ze sobą nawzajem i Bogiem

Ho’oponopono ma doprowadzić rzeczy do porządku w relacjach wzajemnych i w relacji z Wszechmogącym. Sama brałam udział w ho’oponopono przez 47 lat, od czasów pół-chrześcijańskich do chrześcijańskich. I niezależnie od tego, czy moja ‘ohana [rodzina] modliła się do aumakua [boga przodków], czy do Boga, cała idea ho’oponopono pozostawała taka sama. Każde z nas poszukiwało w swoim sercu zatwardziałych uczuć w stosunku do innych osób. Przed Bogiem i z Jego pomocą wybaczaliśmy i nam było wybaczone, rozpracowując dokładnie każdą urazę, złość czy niechęć, jakie mogły powstać pomiędzy nami.

Kto brał w tym udział: sprawa rodzinna

Ho’oponopono było w zasadzie sprawą rodzinną, dotyczącą najbliższej rodziny, albo tylko tych, którzy byli bezpośrednio związani z danym problemem. Dopuszczana była pewna swoboda manewru. Ktoś niespokrewniony z daną rodziną, a mieszkający wraz z nią, mógł brać w tym udział, jeśli był zamieszany w pikilia (kłopot). Dzieci można było z tego wyłączyć. A gdy jakiś zamieszany w sprawę członek rodziny był nieobecny, można było przeprowadzić ho’oponopono jako „drugą najlepszą w kolejności” możliwość – alternatywę w stosunku do zgromadzenia się całej rodziny. Choć cała rozszerzona rodzina mogła wykonać ho’oponopono, było to zazwyczaj niepraktyczne. Pani Pukui wskazuje na fakt, że gdyby zbyt wiele osób było równocześnie obecnych, cała bezpośrednia wymiana pomiędzy osobami czy też przyznanie się do błędów-dyskusja-wybaczenie stałoby się niemożliwe. Zatem ho’oponopono nie było terapią otwartą dla całej społeczności. Dla większych zgromadzeń miały zastosowanie wyłącznie jej nazwa w najszerszym rozumieniu tego sformułowania oraz takie części ho’oponopono, jak modlitwa i momenty ciszy.

„Rzeczą idealną”, mówi pani Pukui „jest utrzymanie tego w rodzinie i współudział wszystkich jej najbliższych członków”.

Kahuna lub senior rodu jako prowadzący

Kahuna doradca-uzdrowiciel (a nie kahuna ana’ana albo czarownik) lub rodzinny kupuna (senior) mógł przewodniczyć podczas ho’oponopono. We wczesnym okresie Hawajów, gdy życie tamtejszych mieszkańców było ściśle splecione w ramach wspólnoty, kahuna był zwykle kimś w rodzaju “rodzinnego lekarza” i takąż wiedzę posiadał. Pozwalało mu to przeprowadzać ho’oponopono, gdyż miał prawdziwy wgląd w sprawy tej rodziny.

Wspomnienia pani Pukui i jej osobiste doświadczaenia, jak również wspólne poglądy i doświadczenia członków hawajskiego personelu Ośrodka dla Dzieci im. Królowej Lili’uokalani i ich współpracowników pozwoliły nam na określenie zarysu „idealnego” czy też „standardowego” ho’oponopono. Podstawowe procedury i działania terapeutyczne są takie same, niezależnie od tego, czy w skład ho’oponopono wchodziły również tradycyjne przedchrześcijańskie rytuały, czy też współczesne rozszerzenia i dodatki.

Podstawowe zasady ho’oponopono

Ho’oponopono ma pewne swoje specyficzne wymagania. Niektóre z nich dotyczą procedury, niektóre nastawienia.

Część każdego kompletnego ho’oponopono stanowi zawsze:

  • Modlitwa otwierająca (pule) i modlitwy w każdym momencie, kiedy jest to potrzebne.

  • Nazwanie oczywistego problemu, który ma zostać rozwiązany, albo którego nasileniu się należy zapobiec. Określane jest to czasem kukulu kamahana (w pobocznym znaczeniu tego wyrażenia).

  • „Doprowadzenie do porządku” wszystkich kolejnych pojawiających się problemów podczas procesu ho’oponopono, mimo że może to wymagać serii takich procesów (mahiki).

  • Samo-analiza i dyskusja na temat zachowania się, postaw i emocji danych osób.

  • Absolutna szczerość i prawdziwość informacji. Hawajczycy nazywają to ’oia’i’o, “sam duch prawdy”.

  • Kontrola nad zakłócającymi dyskusję emocjami dzięki pośrednictwu prowadzącego

  • Zadawanie pytań zaangażowanym w problem uczestnikom przez prowadzącego

  • Szczere przyznanie się w obecności bogów (lub Boga) do niewłaściwego postępowania, wzajemnych żalów, uraz i niechęci

  • Natychmiastowe zadośćuczynienie lub poczynienie odpowiednich przygotowań, by zadośćuczynić tak szybko, jak to możliwe.

Wzajemne wybaczenie i uwolnienie od poczucia winy, urazy i napięć, wywołanych przez niewłaściwie postępowanie (hala). To odczuwanie żalu-wybaczenie-uwolnienie wyrażone jest za pomocą dwóch określeń: mihi i kala.

Modlitwa zamykająca

Prawie zawsze prowadzący zarządzał okresy ciszy, zwane ho’omalu. Ho’omalu miało na celu uspokojenie emocji, zachęcenie do wewnętrznej analizy działań, motywów i uczuć, albo po prostu odpoczynek w trakcie całodziennego ho’oponopono. A gdy już spór był rozstrzygnięty, prowadzący zarządzał ho’omalu dla całego tematu, tuż po ho’oponopono oraz na długo po tym, jak się ono skończyło.

Przedchrześcijańskie rytuały zamykające

W czasach przedchrześcijańskich po ho’oponopono następowały rytuały pani. Było to zazwyczaj złożenie bogom w ofierze kurczaka lub świni. Czasami w skład pani wchodziła uroczysta kąpiel w oceanie, kapu kai. Potem odbywała się ’aha 'aina (uczta). Dzisiaj rytuały następujące po ho’oponopono są praktycznie nieznane. Bezpośrednio po nim podawany jest najczęściej posiłek lub przekąska.

Nastawienie potrzebne do przeprowadzenia ho’oponopono

Aby rzeczywiście można było „doprowadzić do porządku to, co niewłaściwe” potrzebne było określone nastawienie. Dotyczyło ono już samej decyzji o przeprowadzeniu ho’oponopono. Decyzja ta opierała się bowiem na podstawowym założeniu, że problemy z całą pewnością mogą być rozwiązane, jeśli tylko podejdzie się do tego w odpowiedni sposób. Niezbędny ku temu jest autentyczny zamiar naprawienia przewinień. Przyznanie się do swych błędów musi być całkowite i szczere. Niczego nie można ukryć. Modlitwy, skrucha i wybaczenie-uwolnienie (kala) muszą pochodzić z serca. Bez tego całe ho’oponopono byłoby formą bez treści.

Ho’oponopono dla dzieci

Pani Pukui opisała przebieg hipotetycznego ho’oponopono, aby zilustrować jego podstawowe procedury. W pierwszym cytowanym fragmencie tego tekstu łączy ona modlitwę otwierającą z przedstawieniem problemu:

„Wezwałam ciebie, Pukana, ciebie, Heana, i ciebie, Kahana [wszystkie dzieci] abyście tu przyszły i rozpatrzyły ten problem wraz ze mną. Wasz brat, Kipi, traci wzrok w jednym oku. Chcemy, aby jego drugie oko pozostało sprawne, dlatego właśnie wezwaliśmy was tu razem. Będziemy się wspólnie modlić, a potem omówimy wszystkie sprawy.”

„O, Boże, Stwórco nieba i ziemi…prosimy o Twą pomoc. Do naszych aumakua* ze Wschodu i z Zachodu, z Północy i z Południa, z zenitu i z horyzontu, z wyższych warstw i z niższych warstw: wysłuchajcie nas, przybądźcie. Chcemy omówić to razem i otrzymać wasze wskazówki i pomoc, abyśmy mogli się dowiedzieć, co jest nie w porządku z tym chłopcem.” Pani Pukui przepytała potem każde z dzieci. Najpierw wyszło na jaw, że Kahana gniewała się na Kipi z powodu jego złośliwego figla. Ta dysharmonia pomiędzy bratem i siostrą była rozwiązana od razu, bez dalszego przepytywania. Kipi przyznał się do swego postępowania. Potem nastąpił wyobrażony rytuał kala. Dostosowany do potrzeb dzieci rytuał ten wyglądał tak:

Pani Pukui: „Kahana, czy chcesz kala swojemu bratu?” Kahana: „Tak.” Pani Pukui: „Uwalniasz go całkowicie z zaplątania w twój gniew?” Kahana: „Tak.” Pani Pukui: „Pamiętaj, Kahana, gdy rozluźniasz przewinienia swojego brata, rozluźniasz również swoje. Gdy wybaczasz, jest ci wybaczone. A teraz kto ma ci wybaczyć?” Kahana: „Proszę, Boże, wybacz mi.” Pani Pukui: „Tak, poprosimy o to teraz. Wy bogowie, słuchajcie teraz, że Kahana ma uwolnić swojego brata z jego przewinień, uwolnić go od czubka głowy aż po podeszwy jego stóp i cztery kąty jego ciała. Oby był on potem szczęśliwy. A ty, Kipi, czy chcesz kala swojej siostrze za to, że się na ciebie gniewała?” Kipi: „Tak, chcę.”

Prawie identyczne formuły kala były wypowiadane do Kipi. (Znaczące użycie wyrazów „uwolnić” i „rozluźnić”, a nie „zapomnieć”, jest omawiane w rozdziale dotyczącym kala). Potem Kipi został przepytany bardziej szczegółowo. Chłopiec przyznał się, że ukradł trochę pieniędzy. Przyznał się również do typowo hawajskiego „przestępstwa”. Rzucał on kamieniami w 'elepaio, ptaka, który uosabiał formę ich rodzinnego boga. Za oba te przewinienia wyraził skruchę i poprosił o wybaczenie. Wtedy pani Pukui wypowiedziała znów modlitwę:

„Do Ciebie się zwracam, Boże, i do Twego Świętego Syna, oraz wszystkich aumakua wszędzie, wysłuchajcie tej modlitwy. Ten chłopiec przeprasza za to, co zrobił. I ja przepraszam, że zrobił on takie rzeczy. Zatem, proszę, uwolnijcie go od jego przewinień.”

Po tym następowały przygotowania do zadośćuczynienia. Kipi miał wykonać parę drobnych robót i zarobić wystarczająco dużo, by zwrócić pieniądze. Siostry zgodziły się mu pomóc. Natomiast aby wynagrodzić aumakua obrazę, chłopiec miał złożyć i spalić ofiarę z pożywienia (mohai 'ai) w postaci jajka i liścia ti. Symbolizowały one tradycyjnego kurczaka i świnię, składane podczas rytuałów zamykających pani. (*w czasach przedchrześcijańskich podczas ho’oponopono aumakua byli wzywani po imieniu – przyp. MPK)

Po ustaleniu powyższego, pani Pukui powiedziała na zakończenie:

„Teraz zamykamy nasze ho’oponopono i modlimy się, aby cały ten problem został zabrany i usunięty. O, wielkie oko słońca, proszę, zabierz cały ten zwitek przewinień. Weź go ze sobą na Zachód. A kiedy znów zejdziesz na dół, na spoczynek, proszę, zabierz wszystkie winy i występki, jakie żeśmy popełnili. Złóż to wszystko w głębinach morza, aby już nigdy nie powróciły.”

Opis pani Pukui jest przykładem ho’oponopono z okresu przejścia od religii hawajskiej do chrześcijańskiej. W ten sam sposób wzywani są Bóg i aumakua. Hawajski sposób pojmowania jest trochę zabawny: przewinienie jest ukarane fizyczną chorobą (dolegliwością oka), ciało było wyobrażane jako posiadające cztery kąty, „wielkie oko słońca” miało mistyczne moce, a błędy i przestępstwa mogły być na zawsze usunięte w tajemnicze sposoby. Przykład ten ilustruje również podstawową hawajską zasadę: gdy szczerze prosimy o wybaczenie, musi ono zostać udzielone. `

Ponieważ powyższe ho’oponopono dotyczyło dzieci, nie zawierało całej emocjonalnej głębi, auto-analizy motywów, poczucia winy i agresji, oraz okresów ciszy (ho’omalu), obecnych w sesji dla dorosłych. W rzeczywistości pani Pukui mówi, że : „W domu mojej babci małe dzieci zawsze brały udział w ho’oponopono, nawet gdy w nim nie uczestniczyły. Wiele razy byłam nawet znudzona, aż do czasu, gdy dorosłam i zrozumiałam…”

Ho’oponopono dla pani S.

Emocjonalne odcienie zachowania dorosłych, poczucie winy i wyrzuty sumienia, były w dużej ilości obecne podczas ho’oponopono, o którym wspomniano na początku – tego, o które tak pilnie prosiła hanai matka pani S. Oto ciąg dalszy jej relacji: „A zatem zabrałam ze sobą moje dziecko i następnego dnia pojechałam do domu na wyspę Kona. Cała rodzina już tam była. Mama mojego hanai kuzyna, która była osobą duchowną, miała prowadzić ho’oponopono.

(Od tej chwili o tej osobie duchownej mówi się „Ta Pani” albo „ho’ola”, co dosłownie znaczy „uzdrowiciel”, ale w ogólniejszym rozumieniu znaczyło to osoba duchowna, która, jak często wierzono, miała dar uzdrawiania lub wieszczenia.)

„Moja hanai Mama była w łóżku. Powiedziano mi, że Mama poczuła się bardzo źle i poszła do lekarza. Była w wieku 69 lat. Miała poczucie, że część jej choroby była rodzaju fizycznego, ale część, no cóż, być może nie. Potem miała ten sen. I wtedy już wiedziała, że powinnam przyjechać do domu i wszyscy powinniśmy zrobić ho’oponopono.

Więc zebraliśmy się wszyscy razem w salonie. Nie, nie klęczeliśmy. Po prostu siedzieliśmy wygodnie. Nie w prawdziwym kole, ale tak, abyśmy się mogli widzieć nawzajem.

Wehe i ka Paipala

“Najpierw ta Pani modliła się, wszystko po hawajsku*…prosząc Boga, by pokazał nam swoją wolę I to, w jaki sposób dowiedzieć się, co było nie w porządku. Jak pomóc Mamie wyzdrowieć. Kiedy ta Pani się modliła, Mama otworzyła biblię, żeby otrzymać wskazówki.

[*Każdy z obecnych rozumiał hawajski. Pełna zrozumiałość jest wymogiem skutecznego ho’oponopono.]

Potem Mama opowiedziała swój sen. Śniło jek się, że była na skraju wysokiego urwiska i miała wpaść do oceanu. Więc krzyczała. Ale kiedy wołała do mnie, ja powiedziałam, ‘Ee, idę sobie’. I za drugim i trzecim razem, gdy mnie wzywała, ja mówiłam ‘Idę sobie’. I Mama powiedziała, że pomyślała sobie, że ten sen znaczy, że ponieważ mieszkam w Honolulu, jestem ho’okano [zarozumiała] i nie obchodzi mnie w ogóle ani ona, ani jej dobro. Ja myślałam, że z powodu wieku mamy i innych takich rzeczy potrzebowała ona po prostu uwagi. Ale ta Pani, ho’ola, uznała, że ten sen i Mamy choroba oznaczały, że ona coś ukrywa*. Coś, czego nie chciała mi wyjawić.

Wyłonienie się starych krzywd i poczucia winy

Zatem Ta Pani modliła się dalej. A my wszyscy byliśmy chwilę cicho…próbując pomóc Mamie. I wtedy mama powiedziała nam więcej… Powiedziała, że zanim moja babcia umarła, dała Mamie hawajską narzutę. Mama miała mi ją dać, kiedy dorosnę. To była tak naprawdę moja narzuta, dla mnie przeznaczona.

Ale moja hanai Mama ją zatrzymała. A gdy ja dorosłam i wyszłam za mąż, nie dostałam od niej tej narzuty. Inne tak, ale nie tą. Stało się tak dlatego, że Mama sprzedała tę narzutę za 300 dolarów. I żyła z tym ’ike hewa (poczuciem winy) przez cały ten czas. Ta Pani powiedziała, że część choroby Mamy pochodziła z tego poczucia winy. Powiedziała Mamie, że nigdy nie wydobrzeje, póki nie uzyska mojego przebaczenia. I Mama płakała. Naprawdę płakała! Czuła się tak winna.

Wyznanie błędów i przebaczenie

Wtedy ho’ola powiedziała, że Mama powinna to wyznać przede mną i w obliczu Boga Jehowy. I tak zrobiła. Poprosiła mnie o wybaczenie, a ja jej wybaczyłam. Nie byłam rozgniewana… A później choroba Mamy ją opuściła. Oczywiście wciąż miała cukrzycę, ale cała reszta, to poczucie bycia taką zdezorientowaną i nieszczęśliwą, opuściło ją.”

Pytający: „Ale co z twoją narzutą? Czy ona zrobiła coś w celu zadośćuczynienia?” Zadośćuczynienie się pojawiło. Pani S.: „O tak. Podczas ho’oponopono powiedziała, że zrobi dla mnie inną narzutę. Inni jej pomogli. Skończyła tę narzutę i dała mi, zanim umarła.” Pytający: „W jaki sposób zakończyliście tamto ho’oponopono?”

Następny problem zostaje rozwiązany

Pani S.: „Nie skończyliśmy od razu. Musieliśmy jeszcze popracować nad tym snem. No wiesz, tym, w którym Mama widziała mnie na pali, a ja nie zwracałam uwagi na jej wołania. Ta Pani zinterpretowała to tak, że z powodu tego, że moja hanai Mama zrobiła tę rzecz z narzutą i zachowała to w sekrecie, ja nie chciałam odpowiedzieć na jej wezwania. I dlatego ignorowałam Mamę w prawdziwym życiu. Ale ja powiedziałam „Nie, nie ignoruję Mamy. Po prostu jestem teraz mężatką, mam dziecko i jestem zajęta.”

[ *Sny powszechnie sugerują istnienie czegoś stłumionego – komentuje psychiatra Ośrodka. – Ho’ola, która była również krewną, była w stanie wyciągnąć odpowiednie wnioski dzięki wieloletniej wiedzy o sprawach rodziny.]

Ale Mama powiedziała, że naprawdę ją zaniedbywałam, że nie pisałam do domu, czasem przez długi czas. A ho’ola powiedziała mi: ‘Po tym wszystkim powinnaś pisać częściej. Twoja matka jest stara i potrzebne jej twoje listy. Czeka na wiadomości od ciebie.’ A Mama znów płakała. A ja poczułam, że, och, tak bardzo ją kocham. I rozmawiałyśmy o wielu małych nieporozumieniach. I wybaczyłyśmy sobie nawzajem tak wiele rzeczy. Ho’oponopono tak bardzo nas zbliżyło. Naprawdę tak się stało! I pozostałyśmy blisko siebie aż do dnia, gdy Mama umarła.

Modlitwa zamykająca

Wtedy Ta Pani znów modliła się do Boga Jehowy, dziękując mu za pojawienie się tej drogi i udzielenie nam odpowiedzi. I dziękowała Jehowie za wyjaśnienie tych spraw. Modliła się do Jehowy o zamknięcie drzwi, aby żadne zło w rodzinie ani spoza niej nas nie skrzywdziło…prosiła aniołów Boga Jehowy, aby strzegli czterech słupów domu. A potem po tym wszystkim powiedziała amen* po hawajsku.

[ *Na Hawajach w czasach przedchrześcijańskich modlitwy i pieśni kończone były sformułowaniami z użyciem słowa ‘amama, co oznacza „modlitwa jest wolna” albo „zakończona” albo „uleciała”.]

Zaś po ho’oponopono było tak spokojnie, wokoło była miłość, och, tyle miłości!” Pytający: „Jak długo trwała ostatnia modlitwa?” Pani S.: „Około pół godziny.” Pytający: „A całe ho’oponopono?” Pani S.: „O, cały dzień. Jedna osoba zajęła się telefonem, aby nam nie przerywano.” Pytający: „A gdy skończyliście, co zrobiliście?” Pani S.: „Byliśmy głodni. Zjedliśmy. Tylko kolację, żaden specjalny posiłek.”

Alkohol nie jest dozwolony

Pytający: „Wiem, że ty osobiście nie pijesz. Ale czy ktoś inny mógłby wypić w ciągu dnia drinka albo piwo?” Pani S.: „O nie! Nikt nigdy nie pije podczas ho’oponopono. Bo gdy ludzie piją, ich uczucia i temperament ich ponoszą. W czasie naszego ho’oponopono dużo płakałyśmy, gdy wybaczałyśmy sobie i godziłyśmy się, ale musiałyśmy mieć nad tym kontrolę. Mam na myśli naprawdę silne uczucia, takie jak gniew.”

Relacja pani S. i wcześniejszy przykład pani Pukui wykazują interesujące podobieństwa i różnice. W obydwu wskazuje się na powszechne w tradycji hawajskiej powody dla przeprowadzenia ho’oponopono, czyli odkrycie przyczyny zagadkowej choroby. Jak powiedziała pani S., „część choroby Mamy była rodzaju fizycznego, ale część, no cóż, być może nie”. Sto lat temu kahuni często pytali „czy wykonano ho’oponopono?” zanim mieli rozpocząć kurację. A na wyspie Nilhau do dziś rodziny najpierw urządzają ho’oponopono, a dopiero potem dzwonią na Kauai po pomoc medyczną, jeśli choroba nie minęła.

Mahiki, warstwy pod warstwami

Oba przykłady demonstrują, jak działa mahiki – zajmowanie się kolejnymi „warstwami” problemu, po jednej na raz. W ho’oponopono dotyczącym dziecięcych wykroczeń, warstwy te stanowiły łatwo rozpoznawalne przejawy zachowania i emocji. Najpierw dziecinne złe zachowanie i wywołany tym gniew, potem kradzież, potem rzucanie kamieniami w ptaka ’elepaio – wszystko to pojawiało się jedno po drugim. W czasie ho’oponopono dla dorosłych, warstwy też stanowiły emocje-podszyte-emocjami. Prześledźmy strukturę tej zaburzonej relacji.

Używając terminów medycznych, do „jawnych dolegliwości” należały sen i choroba. Początkowo tylko „wierzchnia warstwa” snu była omawiana. Zdaniem uzdrowicielki mówiła ona to samo, co choroba: „Mama coś ukrywa”. Cóż takiego ona ukrywała?

„Wrogie działanie” stanowiła sprzedaż narzuty. To wywołało długotrwałe poczucie winy. A to poczucie winy było czynnikiem towarzyszącym i komplikującym cielesne zaburzenia za sprawą choroby psychosomatycznej.

Jaki był sposób „pozbycia się” tych ujawnionych warstw? Dla Mamy było nim przyznanie się do winy, dyskusja, zadośćuczynienie i wyrażenie skruchy. Dla matki i córki – wzajemne wybaczenie i uwolnienie (mihi i kala). Wszystko w obecności Boga. Ale czy mahiki było już kompletne? Czy wszystkie warstwy odpadły?

Jeszcze nie; sen zawierał coś więcej. Jak zinterpretowała to ho’ola, wrogie działanie matki (w formie snu było to umieszczenie córki na niebezpiecznym urwisku) doprowadziło do braku komunikacji pomiędzy matką i córką (córka-ze-snu odmówiła odpowiedzi na wezwania matki). Z punktu widzenia Mamy, jej córka ignorowała ją z powodu ogólnego egoizmu i wyniosłości, których przejawem było wyprowadzenie się do Honolulu.

I na poziomie świadomym ze strony córki rzeczywiście miało miejsce zaniedbywanie matki, a ze strony matki – uraza spowodowana tym lekceważeniem. O te warstwy też trzeba się było zatroszczyć. I jeszcze więcej warstw odpadło i rozpuściło się w czasie dyskusji, w czasie mihi i kala, we łzach i uściskach. („I rozmawiałyśmy o wielu małych nieporozumieniach. I wybaczyłyśmy sobie nawzajem tak wiele rzeczy.”) Albo też, jak to opisuje pani Pukui, nazywając to, co abstrakcyjne, za pomocą pojęć ze sfery konkretnej i namacalnej, „Pomyślcie o obieraniu cebuli. Zdejmujecie jedną warstwę i odrzucacie ją, w wtedy możecie dostać się do następnej. To jest właśnie mahiki.”

Ho’omalu i kukulu kumuhana

W doświadczeniu pani S. kolejne dwa składniki ho’oponopono pojawiły się, jak się wydaje, spontanicznie i równocześnie. „Potem wszyscy byliśmy przez chwilę cicho…próbując pomóc Mamie”, relacjonuje pani S. „Wszyscy byliśmy przez chwilę cicho” moglibyśmy sformułować jako: „Wszyscy robiliśmy razem ho’omalu (okres ciszy potrzebny dla przemyśleń i refleksji), zaś „próbując pomóc Mamie” przedstawić w postaci „…i przystąpiliśmy do kukulu kumahana” (połączenie sił emocjonalno-duchowych dla wspólnego celu)**. Zarówno ho’omalu, jak i kukulu kamahana omówione są na końcu listy elementów ho’oponopono. W czasie tego ho’oponopono ho’ola nie musiała zajmować się kontrolowaniem wybuchów temperamentu. („Nie byłam rozgniewana”, powiedziała pani S.)

Interwencja prowadzącego

W czasie jednego z bardziej współczesnych ho’oponopono osoba prowadząca musiała interweniować często. To ho’oponopono dotyczyło głównie „Dana”, jego żony hapa-haole* [pochodzenia pół-hawajskiego, pół-Kaukaskiego] o imieniu „Relana” oraz matki Dana. Matka i jej synowa od czasu ślubu młodej pary traktowały się z rosnącą wrogością. W miarę upływu czasu teściowie po obu stronach zostali wciągnięci w rodzinne hihia (uwikłanie w urazę). W końcu, po ośmiu latach, Dan przekonał swoją żonę i matkę, aby przyłączyły się do niego w procesie ho’oponopono. Prowadziła go cioteczna babka Dana. Gdy niechęć i gorycz zostały pobudzone, pojawiły się otwarte zarzuty.

„Nigdy nie byłam mile widziana w twoim domu”, oskarżyła swą synową jej teściowa. ”Nigdy nie przychodziłaś z wizytą, chyba że po to, żeby się wtrącać”, powiedziała synowa. „Chciałam ci pokazać, jak się gotuje. Ale czy dałabyś mi nauczyć się czegokolwiek? Nie ty! Hookano!” Gdy stawały się coraz głośniejsze, Tutu („Cioteczka”) zarządziła ho’omalu. Po minucie czy dwóch wspólnej ciszy zdecydowała, że obie kobiety mają mówić na zmianę – do niej, a nie do siebie nawzajem. „Musiała powtarzać tę zasadę kilka razy”, relacjonuje Dan, „ale w końcu one obydwie zaczęły mówić o tym, czemu są takie rozgniewane, a nie tylko wrzeszczeć na siebie”. Stopniowo wyłonił się następujący obraz: młoda, wykształcona w Ameryce żona chciała być niezależna i prowadzić swój dom wedle „nowoczesnych” zasad, a teściowa chciała być blisko syna i żyć w tradycyjnych na Hawajach ścisłych związkach rodzinnych i wedle tradycyjnych sposobów życia.

„Było to długie, bardzo długie ho’oponopono. Relana i Mama musiały zrobić mihi i kala dziesiątki razy. Nigdy nie będą mieć tych samych poglądów. Ale teraz odwiedzamy się nawzajem i całkiem dobrze się dogadujemy”, stwierdza Dan. „Teraz próbujemy namówić wszystkich innych – krewnych po obu stronach – na wspólne ho’oponopono i wyjaśnienie reszty hihia.”

Interwencja prowadzącego za każdym razem, gdy było to potrzebne, należy do hawajskiej tradycji, mówi pani Pukui. „Osoba prowadząca miała autorytet. Kiedy mówiła ‘Pau. Dosyć tego.’ wszyscy cichli. Czasami prowadzący przerywał rozmowę z powodu porywczych temperamentów obecnych osób, czasami wtedy, gdy uważał, że ktoś nie jest uczciwy, albo coś ukrywa, albo wymyśla wymówki, zamiast przyznać się do swojej hala (winy). Wtedy prowadzący pytał tę osobę: ‘Heaha kau i hana ai? Co tak naprawdę zrobiłeś? Ho’o mao popo. Zastanów się nad tym.’ I wtedy przez chwilę trwało ho’omalu.”

Emocje pod kontrolą

Oczywiście udane ho’oponopono było nie tylko emocjonalnym katharsis. Hawajczycy zdawali się wiedzieć, że ani rozdzierające płacze, ani przekrzykiwanie się na wyścigi nie rozwiążą problemu. W rzeczy samej, doradca do spraw psychiatrycznych w Ośrodku uważa, że kontrola emocji w trakcie ho’oponopono stanowi jedną z jego największych terapeutycznych zalet.

„W czasie ho’oponopono ludzie mówili otwarcie o swoich uczuciach, a zwłaszcza o swoim gniewie i urazach. To jest dobre. Bo gdy się ukrywa i tłumi wrogie uczucia, i udaje się, że one nie istnieją, wcześniej czy później one wybuchną, często w destruktywny, szkodliwy sposób. Ho’oponopono posiada ‘wentyl bezpieczeństwa’ w postaci dyskusji, która stanowi krok w kierunku rozwiązania starych waśni czy uraz, a co jeszcze ważniejsze, zapobiega przeradzaniu się mniejszych sporów w większe żale.

Ale ‘wypowiedzenie tego wszystkiego’ nie wystarcza. Niezbędne jest zrobienie czegoś konstruktywnego z przyczynami urazy, z jej źródłem, ukrytym za tą kłótnią. I aby to uczynić, proces mówienia o tym gniewie trzeba trzymać pod kontrolą. Jeśli gniew od nowa wybuchnie, stwarza to nowe powody dla kolejnych animozji. ‘Doprowadzanie rzeczy do porządku’ wymaga całej dojrzałości, na jaką tylko stać daną osobę. Kiedy emocje wyrywają się spod kontroli, pojawiają się dziecinne postawy i zachowania. Postanowienie, żeby uczestnicy ho’oponopono mówili o swym gniewie do prowadzącego, a nie obrzucali się nawzajem przekleństwami, było mądrym pomysłem.

Tylko wtedy, gdy ludzie kontrolują swoje nieprzyjazne emocje, jest możliwe wypracowanie satysfakcjonujących sposobów zadośćuczynienia krzywd. I zazwyczaj bardzo trudno jest wybaczyć w pełni i uwolnić te uczucia, póki, na przykład, właściciel nie otrzyma z powrotem swojej własności, albo póki szkoda nie zostanie naprawiona, czy też póki czyjeś dobre imię nie zostanie oczyszczone.

Ho’oponopono wydaje się być wyjątkową inicjatywą w dziedzinie samo-pomocy na dojrzałym poziomie ludzi dorosłych. Ma ono również wymiar duchowy, tak istotny dla mieszkańców Hawajów. I nawet tu modlitwy – do aumakua w przeszłości, czy do Boga obecnie – są odpowiedzialnymi, dojrzałymi modlitwami. Wezwanie nie brzmi jak dziecinne: ‘Ratunku! Wyciągnij mnie z tych tarapatów!’. Jest to raczej: ‘Proszę, obdarz nas duchową siłą, której potrzebujemy, by rozwiązać ten problem. Pomóż nam, żebyśmy byli w stanie pomóc sobie sami’.”

Zdefiniowanie ho’oponopono w roku 1971

Niestety, bardzo niewielu Hawajczyków praktykuje tę „wyjątkową inicjatywę w dziedzinie samo-pomocy” w roku 1971. Albowiem kiedy ponad sto lat temu pojawiło się chrześcijaństwo, ho’oponopono poszło w zapomnienie. Ponieważ modlitwy i rytuały ho’oponopono były kierowane do „pogańskich bogów”, do akua i aumakua, całe ho’oponopono zostało określone jako pogańskie. Wielu Hawajczyków zaczęło wierzyć, że ich uświęcona tradycją metoda terapii rodzinnej była „głupią, barbarzyńską rzeczą”. Niektórzy praktykowali ho’oponopono potajemnie. W miarę upływu czasu Hawajczycy sobie o tym przypomnieli, ale nie było to oryginalne ho’oponopono, lecz tylko jego elementy i kawałki. Albo przeszczepione skądś innowacje. Albo jego mutacje. Albo kompletne zniekształcenie jego idei, procedury i słownictwa.

Prawdziwe ho’oponopono: suma jego części

Liczne spośród tych fragmentów, innowacji, dodatków czy nowych kierunków są same w sobie atrakcyjne i mile widziane. Nie stanowią one jednak całkowitego ho’oponopono. Gdyż hawajska terapia rodzinna jest łączną sumą wielu części: modlitwy, dyskusji, rozsądzania, skruchy, zadośćuczynienia, wybaczenia i uwolnienia, oraz całkowitego wejrzenia w kolejne wyłaniające się warstwy działań i uczuć, co zwane jest mahiki. To właśnie łączna suma tych wielu dobroczynnych elementów sprawia, że ho’oponopono jest przydatną, skuteczną metodą uzdrawiania i zapobiegania rodzinnym waśniom.

Dr Haertig:

Ho’oponopono może stanowić jedną z najsensowniejszych metod przywracania i utrzymywania dobrych stosunków w rodzinie, jaka została kiedykolwiek przez ludzką społeczność wymyślona.”

Szkolenie ho’oponopono

Włączyłem ho’oponopono do mojego systemowego szkolenia, wraz z ho’omanamana (zyskiwanie wielkiej mocy) i kala (oczyszczanie lub wybaczanie). Jest to kompletny system szkolenia w zakresie relacji międzyludzkich i emocjonalnego uzdrawiania, który może pomóc ludziom uzyskać dostęp do wszystkich części ich życia i je przetransformować.

Uczyłem się hawajskich praktyk szamańskich od wielu Hawajczyków, również od Mony Kahele – przyjaciółki Mary Pukui i kuzynki Margaret Machado. Ciocia Mona przez większość życia działała jako pracownik opieki społecznej i została uhonorowana przez gubernatora Hawajów za swą pracę z hawajskimi dziećmi. Mona uczyła ho’oponopono w Południowej Konie na Wielkiej Wyspie Hawaii. Jej ciało umarło w 2006, a jej popioły zostały rozsypane na wybrzeży Południowej Kony … Skłaniam się przed miłością i mądrością mojej Cioci Mony Kahele. Martyn Carruthers

Mahalo nui loa (z wielką wdzięcznością) za waszą uwagę. A hui hou kakou! Do następnego spotkania …

Tłumaczenie Małgosia Reszka

Copyright ©Martyn Carruthers

Copyright for the Polish translation © Wydawnictwo Manawa

źródło: www.soulwork.net