Ten, który zwiększa naszą wrażliwość – MatheoZz

Tu gdzie jesteśmy bardzo się z nim liczymy, stał się on częścią naszego życia czy tego chcieliśmy czy nie. Gdy go doświadczamy, stwierdzamy, że dobrze by się stało gdyby Bóg w ogóle nie wyposażył nas w ten „mechanizm”.
Znamy go przeważnie z tych złych momentów naszego życia, kiedy to czujemy się naprawdę źle, kiedy to jeszcze wczorajszy świat był dla nas tym pięknym, jedynym rajem, w którym chcieliśmy żyć i naprawdę czuliśmy się spełnieni, jednak dla każdego z nas przychodzi czas, w którym zostajemy poddani ciężkiej próbie.

Ktoś tak naprawdę bliski naszemu sercu odchodzi nawet nie pożegnawszy się z nami. Dla każdego z nas taka przeszkoda stanowi tą, której ominąć nie sposób, która staje się jedyną o której zaczynamy myśleć.

Naszej natury nie sposób oszukać, nawet najtwardszy z nas, który początkowo przyglądający się całej sprawie „z boku”, zaczyna odczuwać potrzebę głębszego zrozumienia tego co go spotkało. Zaczynamy odwieczną ucieczkę-podróż do świata płaczu. Świata, którego zwykliśmy nie najlepiej wspominać, bo na myśl o nim powraca ból, gorycz, mnóstwo wspomnień i pytań na, które nie znamy odpowiedzi. Jedyne czego jesteśmy pewni to, że biegu wydarzeń już nie odwrócimy.

Nie znajdziecie tutaj recepty na to jak nie płakać, bo istocie takiej jak my płacz jest bardzo potrzebny. Od najmłodszych lat każdy z nas podobnie reaguje na przykrości, które spotykają go tu za życia. Dzieci płaczą gdy boli, gdy jest niewygodnie. Z czasem uczą się, że płacz zwraca uwagę tych, którzy tak wiele wnoszą do ich małego świata – rodziców. To taki mały „mechanizm” /płacz –> opieka + miłość/, który daje zawsze dobre rezultaty.



Czas płynie my ciągle wzrastamy i choć zawsze będziemy dziećmi naszych rodziców, to już nie możemy liczyć, że rozwiążą nasze problemy za nas. Jesteśmy dorośli, a świat, który przed nami wszystkimi stawia coraz to większe wymagania zaczyna podupadać w naszych oczach. Gdy przysłowiowa chwila zmienia nasze życie na zupełnie pozbawione sensu, zaczynamy się bardzo zamykać w sobie i pogrążać. Chcemy w takich momentach zostać sami, a kiedy to już czynimy zaczynamy płakać.
Ból, złość, cały żal do świata oraz smutek ogniskuje się właśnie w tym zjawisku. Nie potrafimy ogarnąć zaistniałej sytuacji. Jest to za duże napięcie i wysiłek, które kładzie największy nacisk na nasze uczucia i emocje. Płaczemy, bo problem pokonał nas samych.



Chcę abyście zatrzymali się w chwili, kiedy to życie daje nam porządnego klapsa, kiedy to nasze skrzydła zostają nagle podcięte i stajemy się bezbronni, a wszystko wokół staje się dla nas dramatem. Wtedy uciekamy w świat płaczu, bo
gdzieś tam głęboko mamy zakodowane, że za jakiś czas ktoś do nas przyjdzie i wyciągnie do nas pomocną dłoń, pomagając tym samym. Cokolwiek złego się stało, nigdy w tej płaczliwej wędrówce nie jesteśmy sami, nigdy nie byliśmy i nie będziemy!

Być może dopiero teraz zdasz sobie sprawę, że miałeś całe życie na to, aby powiedzieć komuś bliskiemu KOCHAM CIĘ ZA TO, ŻE JESTEŚ a nie czyniłeś tego, bo zapomniałeś i popadłeś w rutynę dnia codziennego, kierowany zupełnie innymi priorytetami.
A teraz wznosisz oczy wysoko w niebo i pytasz Boga dlaczego?? Przecież nie byłem złym człowiekiem, dlaczego właśnie mnie to spotkało??
Teraz oddalibyśmy wiele, aby zmienić bieg wydarzeń, albo lepiej przeżyć czas jawiący się w naszych zapłakanych oczach jako niewykorzystany i pozbawiony miłości i szczęścia, którym tak pragniemy teraz się dzielić.
Ci wspaniali ludzie, którzy odeszli z naszego świata, oni zawsze pozostają w naszych sercach, oni są przy nas tu i teraz bez wyjątków! Płacząc są przy nas i jest im smutno, że cierpimy podczas gdy oni są już stopieni z Najwyższym Dobrem, Miłością i Światłem.

Jedną z najwspanialszych modlitw jaką może dać człowiek drugiemu człowiekowi jest wyobrażanie sobie wizerunku tej osoby pełnej radości, szczęścia, promieniującej miłością do otoczenia. Wyobraźcie sobie teraz te najpiękniejsze oczy, które patrzą z wiarą i ze spokojem na was, ten wspaniały uśmiech powoli malujący się na ich pięknej twarzy. Zachowaj ten obraz przez chwilę. Teraz powiedz to co zawsze chciałeś wyznać, jeżeli poczujesz chłód i ciarki na całym ciele, a następnie twe oczy wypełnią się łzami, bądź pewien, że właśnie nawiązałeś bardzo subtelny kontakt z tą istotą, obdarzyłeś ją, a zarazem siebie miłością, której tak bardzo potrzebujesz oraz to, iż po raz pierwszy Twój płacz stał się całkiem innym doznaniem niż dotychczas.
Jeżeli tylko doświadczyłeś tego bardzo poruszającego uczucia, Twoje łzy od tej chwili nie będą wyrażały tylko ciepienia. One nabrały nowego wyrazu-znaczenia dla Ciebie i Twojego bliskiego.

Jeżeli kiedykolwiek Byłeś naprawdę szczęśliwy, to zapewne pamiętasz ten dzień i jak wtedy postrzegałaeś cały świat, ludzi, całe otoczenie i swoje uczucia. Wszystko było takie proste, a Ty sam drogi czytelniku nie mogłeś posiąść się z radości obwieszczenia tej dobej nowiny całemu światu, bo Twoja klatka piersiowa / serce / była przepełniona miłością i chęcią czynienia dobra. Może pamiętacie też ciepłe i wypełnione łzami oczy?? Hm.. pewnie, że tak. Bo takich chwil się nie zapomina.

Tu na ziemi jesteśmy najwspanialszymi istotami, którym Bóg dał przejawiać wszystkie uczucia, te złe i te dobre, dzieląc się tymi dobrymi z drugim człowiekiem pamiętajmy, aby robić to szczerze i z miłością. Bądźmy jak najbardziej świadomi każdej upływającej sekundy naszego życia, bądźmy szczęśliwi z tego co mamy, bo w tej chwili nie możemy mieć nic innego, lub nie możemy fizycznie być gdzie indziej.
Popełniamy błędy, ponieważ nie zawsze jesteśmy świadomi chwili, która właśnie jest nam dana, a nawet jeżeli to traktujemy ją zbyt powierzchownie. Zmienić można to tylko w jeden sposób – trzeba być świadomym tego wszystkiego co się dzieje, inaczej możemy przegapić to co później zwiemy straconym.



02.07.2004r. Bielsko-Biała