Sztuka uzdrawiania według Kahunów – Serge Kahili King

Podejście mentalne

Metoda ta polega na nauczeniu pacjenta jak wykorzystać swój własny umysł efektywniej, bez zastosowania kontroli umysłowej przez uzdrawiającego. Jest to zdecydowanie najważniejsza stosowana przez kahunów technika. Uważa się ją za sedno uzdrawiania, gdyż każde nasze doświadczenie jest odbiciem naszych myśli.
Chcąc lepiej przybliżyć to zagadnienie zaprezentuję kolejne, oddzielone od siebie etapy procesu mentalnego, miejmy jednak na uwadze, iż w praktyce ich zastosowanie nie jest aż tak wyraźne. Proces nauczenia ludzi jak przejąć kontrolę nad własnym myśleniem i uzdrawianiem oparte jest na czteroetapowym szkoleniu, które przechodzi sam kahuna.


Świadomość myśli (ike)

Jeśli zamierzasz świadomie zmienić swoje postawy (nastawienie) i założenia, musisz najpierw uświadomić je sobie. Wydaje się to być oczywiste, lecz większość ludzi przykłada zbyt mało uwagi do tego, co myślą i mówią w kontekście potencjalnego wpływu na ich życie. Dlatego też, na początku leczenia kahuna może pomóc pacjentowi stać się bardziej świadomym tego, co nawykowo mówi, skłonić go do zwrócenia uwagi na jego wewnętrzne dialogi, na pojawiające się w jego głowie obrazy. Może go też zachęcić do zwrócenia bacznej uwagi na powtarzające się uczucia, sny czy też na otoczenie. Poprzez takie działanie pacjent staje się bardziej świadomy tego, w jaki sposób sam zasilał do tej pory swoje niepożądane okoliczności.
Jak dowiedli psycholodzy i psychiatrzy, pacjent, przywykły do tłumienia niepożądanych myśli, może potrzebować znacznego wsparcia, aby móc wydobyć je na powierzchnię i uświadomić sobie. Dla usprawnienia owego procesu kahuni posługują się „kierowaną wizualizacją” lub stymulacją wyobraźni makaku. Makaku tłumaczy się, jako „biorące początek w ku” i odnosi się do spontanicznej, lub stymulowanej wyobraźni, która odkrywa wzorce przekonań. Jak już wcześniej wspomniałem, technika ta zyskuje obecnie coraz większą popularność na Zachodzie.
Czasami, w psychoanalizie, zdarza się, że już sama świadomość niepożądanych nawyków myślowych lub językowych wystarczy, aby zmusić pacjenta do natychmiastowych zmian sposobu myślenia wraz z wynikającymi z tego korzyściami dla ciała lub okoliczności. Lecz o wiele częściej samo uświadomienie sobie ich nie jest wystarczające. Kahuni uczą, że dzieje się tak, ponieważ nasze bieżące doświadczenia są oparte na nawykach, a sama świadomość nie jest w stanie owych nawyków zmienić. Efekt ten można osiągnąć, zastępując stary, nieprzynoszący efektów nawyk, nowym. O tym właśnie traktuje kolejny z etapów naszego procesu.

Ustanawianie celów (makia)

Do tej kategorii celów zaliczymy budowanie nowych przekonań i nawyków a także tworzenie planów na przyszłość. Pacjentowi pomaga się zbudować wyraźną wizję tego, co chce posiadać w zakresie zdrowia, osobowości oraz warunków zewnętrznych. Następnie pacjent musi zrozumieć, co trzeba będzie zrobić, aby osiągnąć to, czego pragnie. Główną techniką użytą w makia jest pa laulele, co nazywam „widzieć i być”, która polega na silnej wizualizacji pożądanego stanu i osadzeniu samego siebie wewnątrz pożądanego obrazu z zaangażowaniem wszystkich naszych zmysłów. Jest to stan podobny do stanu umysłu mima podczas występu. To, co należy zrobić to „przeszkolić wstępnie” naszą podświadomość i ciało oraz przygotować je na nowe doświadczenie. Dla przykładu, gdy mamy do czynienia z przewlekłym problemem – czy to w ciele, czy w otoczeniu – najpierw ustalamy nowe cele/przekonania/ nawyki a potem używamy naszej wyobraźni, aby ich doświadczyć. Technika ta jest również polecana przez psychologów. Kroger nazywa ją „uwarunkowaniem zmysłowo-symbolicznym”, Maltz opisuje dosłownie taką samą technikę. Assagioli uzasadnia to podejście formułując następujące prawo psychologiczne: „wizje i obrazy mentalne wydają się tworzyć warunki fizyczne oraz czynniki zewnętrzne im odpowiadające.”1Makia wykorzystuje także krótkie, naładowane emocjonalnie sugestie lub afirmacje, jednak ważne jest, aby pacjent dobrze wiedział jak efektywnie się nimi posługiwać, czyli tak, aby sugestie miały rzeczywiście pomóc wprowadzić nowe warunki a nie tylko pomagały stłumić to, czego nie chce być świadomy. Sugestie i afirmacje, by były efektywne, muszą być do pewnego stopnia wiarygodne. Mówienie sobie „jestem zdrowy”, kiedy jest się chorym lub „jestem szczęśliwy”, gdy jest się smutnym, może czasami, w niektórych przypadkach zadziałać, jednak nie dzieje się tak zawsze. Gdy nie działa, pomocne jest użycie silnej emocji, podobnie jak w przypadku hipnozy, która wyciszyłaby tę krytyczno – analityczną część umysłu świadomego. Jeśli podświadomość znacząco opiera się zmianie, kahuna przejdzie do następnego etapu.

Zmiana (kala)

Słowo to ma znaczenie puszczenia, wolności i przebaczenia, jednak jego rdzeń wskazuje wyraźnie na zmianę czyjejś ścieżki. Przebaczyć, na przykład, to zmienić sposób myślenia o kimś, lub o czymś. Żeby technika kala była efektywna musisz świadomie chcieć zmienić i porzucić stare sposoby. Bez pozytywnej motywacji do zmiany ze stronie pacjenta, nawet wysłanej telepatycznie, kahuna nawet nie rozpocznie procesu uzdrawiania. Kroger również zgodziłby się z tym. W przypadku przewlekłych alkoholików, mówi, że „żadna metoda psychoterapeutyczna nie pomoże pacjentowi, który nie chce pomocy, a tym bardziej pacjentowi, którego dosłownie przyprowadza się … wbrew jego woli.”2Kiedy pacjent, chcąc zmienić swój nawyk, staje się świadomy wewnętrznego konfliktu, zaleca się mu często zastosowanie techniki, która polega na natychmiastowym zastąpieniu negatywnej myśli, uczucia czy działania jej przeciwieństwem. Ponieważ według huny przewlekłe napięcie w mięśniach jest spowodowane brakiem równowagi w przepływie energetycznym zasilanym poszczególnymi nawykami myślowymi, to rozluźnienie napięcia pojawi się, gdy te niechciane myśli zastąpimy tymi korzystnymi. Freud czasami uzyskiwał taki efekt poprzez „wymazywanie” negatywnych wspomnień i zastąpienie ich nowymi, pozytywnymi. Dla kahunów kluczowym czynnikiem jest zastąpienie a nie stłumienie i następujące po nim podstawienie. Dla ludzi nie jest to takie proste, ponieważ nawyki, które posiadają mogą służyć niewiadomym celom. Także kahuna, gdy poczuje, że jest to właściwe, może zanurzyć się wraz z pacjentem w jego pamięci, by ponownie zinterpretować lub nawet zmodyfikować przeszłe zdarzenia. Kahuna może też uczyć jak relaksować mięśnie, bo gdy masz zrelaksowane mięśnie nie możesz doświadczać negatywnych emocji. Mogą się, co prawda, pojawić się negatywne myśli ale przy zrelaksowanych mięśniach wyłączona jest nawykowa reakcja i podświadomość (ku) jest bardziej podatna na integrowanie nowego wzorca nawykowego. Dokładnie taki proces ma miejsce w czasie hipnoterapii.
Głównym narzędziem przemiany negatywnego myślenia jest ukierunkowana na cel wizualizacja, wyobraźnia lub laulele. Jak sobie zapewne przypominasz, jest to taki rodzaj wyobraźni, w którym treść wyobrażeń jest świadomie wybrana i zaplanowana przez daną osobę. Ściślej mówiąc dotyczy to najistotniejszych treści, ponieważ prawie każda wizualizacja zawiera w sobie jakieś elementy spontaniczne (makaku). Celowa wyobraźnia (laulele) działa jak wzorzec kierujący myśli, emocje i działania w całkowicie nowym kierunku. Kiedy taki wzór wyobrażeniowy zostanie ustalony jako nowy nawyk, staje się makaku lub spontaniczny. Wówczas przystępujemy do kolejnego etapu.

Kierowanie energii (manawa)

Manawa oznacza „nieustannie, wytrwale torować drogę i kierować manę”. Polega na ustanowieniu i utrzymaniu nowych nawyków dotyczących sposobu myślenia i zachowania. Można tego dokonać jedynie poprzez praktykę, praktykę i jeszcze więcej praktyki. Manawa polega także na użyciu i zastosowaniu wszystkiego, co może wzmocnić nowe nawyki, które ustanawiasz. Będą to, więc na przykład: książki, wykłady, obrazy i przedmioty symboliczne, rytuały, zmiany w otoczeniu, przebywanie z ludźmi, którzy posiadają pożądane cechy, itp. Przede wszystkim jednak proces ów wymaga podejmowania akcji i zaangażowania emocji, czyli udział podświadomości (ku). Myślenie kahuny jest następujące: idea nie stanie się materialna dopóki nie będzie częścią umysłu ku. Wiedza, gdy pozostaje jedynie intelektualna, jest niczym więcej niż opinią, i jako taka ma nikły wpływ na świat człowieka. Dlatego też, innym słowem, na oświecenie w hunie jest na’auao, które w najlepszym tłumaczeniu oznacza instynktowną wiedzę, dosłownie „wiedzę w trzewiach”.

Niepowodzenie w leczeniu

Często zdarza się, że leczenie, pomimo jak najlepszych kwalifikacji, zdolności i intencji terapeuty, kończy się niepowodzeniem, lub przynosi jedynie tymczasowe efekty. Choć kahuni zdają sobie sprawę, że może się do tego przyczynić źle zastosowane leczenie, nie zgodziliby się z Krogerem, który twierdzi, że „Jeśli dana procedura terapeutyczna nie przyniesie pacjentowi zmiany, to wina leży po stronie techniki a nie pacjenta.” 3Nie jest to kwestia błędu, w wielkim stopniu sukces terapii opiera się na zdolnościach, wiedzy i elastyczności uzdrawiających. Lecz dla kahunów powodem leżącym u podstaw wszystkich innych błędów w leczeniu jest brak zmian w nawykach myślowych pacjenta. To jest postrzegane nie jako błąd, a jako fakt. Lepsze metody mogłyby pomóc lub nie, jednakże bez względu na metodę, nic tak naprawdę się nie zdarzy, dopóki pacjent nie zmieni swoich nawyków myślowych. Kahuni znają kilka powodów, dla których pacjent może nie chcieć takiej zmiany.
Pierwszy powód możemy nazwać syndromem korzyści wtórnych. Pojawia się, gdy pacjent bardzo chce być wyleczony, jednak otrzymuje większe korzyści psychologiczne, emocjonalne czy fizyczne z istniejącej sytuacji, które przewyższają, według pacjenta, korzyści mogące wyniknąć z wyleczenia. Innymi słowy koszt wyleczenia będzie oznaczał porzucenie korzyści z obecnej sytuacji a pacjent, świadomie lub półświadomie, nie będzie chciał uczynić takiego poświęcenia. Takimi korzyściami mogą być współczucie, uwaga, zemsta, potrzeba kontroli, bezpieczeństwo finansowe (jak w przypadku niepełnosprawnego pacjenta otrzymującego zasiłki pielęgnacyjne), bezpieczeństwo emocjonalne (jak w przypadku pacjenta, który będzie musiał się zmierzyć z niepożądanymi skutkami już po wyleczeniu), cierpienie (w przypadku pacjenta, który wierzy, że zasługuje na karę), oraz bezpieczeństwo wynikające ze znajomości stanu obecnego. Kiedy napotyka się tego typu opór, nie osiągniemy ulgi, może jedynie chwilową, bez względu na to, jaką metodę zastosujemy. Zadaniem uzdrawiającego lub terapeuty jest przekonać pacjenta, że osiągnie większe korzyści po zastosowaniu zmiany niż te, które ma żyjąc w obecnych warunkach, choć w niektórych przypadkach należy przekonać podświadomość pacjenta (ku).
Następnym powodem jest brak zaufania do uzdrawiającego lub do metody leczenia. Zdrowy sceptycyzm nie stanowi zazwyczaj problemu, dopóki uzdrawiający ma zaufanie do siebie i do tego, co robi. Jednak strach i brak zaufania ze strony pacjenta zakończą się w najlepszym wypadku jedynie chwilowym efektem. Zdolności terapeuty czy uzdrawiającego są oczywiście bardzo ważne, ale kahuni nalegają, aby nie był to czynnik determinujący. Źródło strachu pacjenta i braku zaufania nie musi mieć nic wspólnego ze zdolnościami terapeuty.
Najbardziej rozpowszechnionym powodem niepowodzeń jest nie zwracanie uwagi na postawę, nastawienie pacjenta. Kiedy leczy się same symptomy i w nastawieniu pacjenta nie zachodzi zmiana, ulga może być tylko chwilowa. Lekarzy Zachodu myli to, że pacjent może przejawiać te same negatywne przekonania poprzez różne symptomy. Lekarze leczą symptomy, jako odrębne choroby, podczas gdy zasadniczy problem jest ten sam. Tak zwani „uzdrawiający wiarą” mają podobny problem. Prawdziwe leczenie wiarą polega na leczeniu przekonań, i jeśli ma miejsce, uzdrowienie jest stałe. Jednakże to, co w większości przyjmuje taką nazwę, jest w rzeczywistości manipulacją energią. Kiedy energia jest wystarczająco intensywna, jak podczas spotkań z uzdrawiaczami religijnymi, można osiągnąć spektakularne efekty. Ale gdy mijają godziny, dni, tygodnie, jeśli myślenie pacjenta nie zostało zmienione na stałe, energia się rozprasza i powracają stare objawy. Do tej kategorii niepowodzeń zaliczymy pomijanie przy uzdrawianiu domu pacjenta czy jego otoczenia, a w szczególności ludzi tam mieszkających. Ponieważ objawy są wyrazem postawy (nastawienia), niektóre symptomy są wynikiem naszego nastawienia do innych ludzi i w ich obecności symptomy te mogą się nasilać. To dlatego można kogoś wyleczyć w szpitalu, a po powrocie do domu zaraz choruje on ponownie. Zawsze, gdy jest to możliwe, kahuni wezmą pod uwagę i włączą do terapii całą rodzinę i znajomych chorego, a nawet jego wrogów, nawet, jeśli cały proces będzie się odbywał jedynie w wyobraźni pacjenta.
Wreszcie, gdy Wyższe Ja podjęło decyzję, aby jaźń fizyczna umarła, nic nie można zrobić, może jedynie złagodzić symptomy. Jednak nikt inny nie wie, czy ta decyzja została podjęta nieodwołalnie, więc kahuni uważają, że dobrze jest kontynuować leczenie pod warunkiem, że pacjent się zgadza i jest w stanie to leczenie przyjąć. Nie wierzą w ideę „interwencji karmicznej.” Niektórzy uzdrawiacze martwią się, że przy próbie uzdrawiania mogą zmieniać karmę osoby lub jej przeznaczenie i myślą, że tak się dzieje, gdy napotykają trudności w leczeniu. Kahuni uważają trudności za wyzwanie. Ich słowem określającym przeznaczenie jest hopena, co oznacza ”rezultat tego, co było wcześniej”. Dla nich oznacza to jedynie, że ty sam tworzysz własną rzeczywistość. Jeśli jesteś uzdrawiającym i zjawia się osoba, która potrzebuje leczenia, stajesz się częścią przeznaczenia tej osoby a ona częścią twojego. Ponieważ los, według kahunów, nie jest ustalony, nie możesz z nim kolidować czy go blokować, ale możesz go zmienić pod warunkiem, że wszystkie zaangażowane strony zgadzają się na ową zmianę.

Boskie uzdrawianie

Nie wspomniałem jeszcze o najważniejszym elemencie uzdrawiania kahunów. Jest nim jaźń boska, aumakua lub mówiąc prościej, Bóg. Uzdrawianie, z punktu widzenia kahunów, jest niczym innym niż rezultatem naturalnej równowagi z jaźnią boską czy też pozwoleniem, aby naturalne źródło tej energii płynęło przez pierwotny wzorzec w ciele eterycznym (aka). Choroby i nierównowaga każdego rodzaju są efektem zaburzeń owego przepływu. Najbardziej bezpośrednie uzdrowienie ciała, umysłu czy okoliczności pochodzi przez otwarte, kochające i ufne zaangażowanie jaźni boskiej w twoje codzienne życie czy myślenie. Ćwiczenie miłości (aloha) polegające na dzieleniu się radością w taki sposób, aby sprawić, żeby ten związek stał się namacalnie skuteczny. Radość jest ekspansywna i oznacza dawanie życia, a gdy staje się częścią naszego życia automatycznie uwalnia napięcie i działa jak zaproszenie Wyższego Ja by stało się partnerem we wprowadzaniu zdrowia, szczęścia i spełnienia. Kahuni uczą, że szczęśliwa współpraca z „bogiem, który jest wszędzie” stanowi najlepsze panaceum na wszystkie choroby, rozwiązanie wszystkich problemów i sposób na osiągnięcie osobistego spełnienia. Jednak, aby to osiągnąć, trzeba sobie przyrzec, by nieustannie pamiętać o obecności Boga, w każdym człowieku, miejscu, rzeczy i sytuacji. To ćwiczenie przyniosło mi osobiście więcej radości, szczęścia, zdrowia i sukcesów niż wszystko inne, co do tej pory robiłem. Jak to się robi? No tak, eksperymentowałem z różnymi metodami i najlepsza dla mnie pochodzi z książki science fiction Roberta Heinleina zatytułowanej „Obcy w obcym kraju” 4( która, tak przy okazji, zawiera starożytny rytuał kahunów dzielenia się wodą). Jest w niej prosty zwrot użyty przez bohatera: „Tyś jest Bogiem.” Mów to sobie w myślach do wszystkich i do wszystkiego, łącznie z sobą samym, codziennie od chwili, w której się obudzisz rano, aż do momentu gdy wieczorem zapadniesz w sen uwierz w to, a twoje życie się odnowi.”

Na zakończenie (panina)

Kiedyś zadano mi pytanie jak usprawiedliwię fakt, iż dzielę się wiedzą kahunów, odkrywam ją przed wami, w tak otwarty sposób. Istnieją bowiem inne grupy strzegące swoich sekretów jak drogocennych kamieni, w obawie, że mogłyby one zostać zbezczeszczone pod wpływem ludzkiego wzroku, bądź też powodowane strachem, iż ktoś w końcu odkryje, że owe „skarby” w rzeczywistości wcale nie istnieją. Nie znajduję więc żadnego usprawiedliwienia dla mojej działalności, ponieważ my najzwyczajniej nie posiadamy tajemnic. Huna jest tajemnicą, którą należy odkryć; kahuni są jej stróżami a nie strażnikami. Na zakończenie pragnę podzielić się z wami wezwaniem starohawajskich wyroczni, tak oto rozbrzmiewających kiedyś poprzez mury świątyń:

Niech to, co nieznane, stanie się znane!


Powyższy fragment pochodzi z rozdziału piątego zatytułowanego „Metody uzdrawiania”.
©2009 Wydawnictwo Manawa oraz Inspire Aga Wenta
Tytuł oryginału: Kahuna Healing