Wątpię, czy tylko ja mam sprzeczne uczucia i myśli o oczekiwaniach. Czytając apel Serge’a „spodziewaj się najlepszego”, poczułem się rozdarty. Z jednej strony dostrzegam moc oczekiwań, która sprawia, że rzeczy dzieją się, ale z drugiej strony, oczekiwania mogą powodować rozczarowania i problemy. Sytuacja w której spodziewamy się, że ktoś zrobi coś, i to się nie zdarza, może prowadzić do ogromnych konfliktów. Z niespełnionymi oczekiwaniami mamy do czynienia przykładowo w związkach. Osobiste oczekiwania związane z przyszłością powodują zawód, a jego rezultatem może być zarówno łagodne rozczarowanie jak i ogromny gniew i wielki ból.
Nawet jeśli tak jest, wszyscy mają swoje oczekiwania i to niemal przez cały czas. Spodziewamy się, że za szczytem wzniesienia będzie droga. Spodziewamy się, że nasze ciało będzie mogło robić to co „zawsze” mogło. Spodziewamy się, że jeśli zadzwonimy, przyjedzie policja, straż pożarna czy dostawca pizzy. A kiedy te oczekiwania nie spełniają się, część naszego świata wydaje się rozpadać. Łatwo jest zrzucić odpowiedzialność za niespełnione oczekiwania na innych ludzi lub siły działające niezależnie od nas. Ale to przecież my stworzyliśmy te oczekiwania. Są one produktem naszych własnych myśli, tych długo pielęgnowanych jako przekonania czy będących wytworem chwili.
Prawie nie zastanawiamy się nad wydarzeniami, które dzieją się tak jak zakładaliśmy. W końcu spodziewaliśmy się tego. W rezultacie często zupełnie nie dostrzegamy, jak bardzo nasze życie toczy się zgodnie z oczekiwaniami. Żyjemy w morzu podświadomych oczekiwań, które niosą nas poprzez wszystko, co robimy. Faktycznie, nasz pogląd na cały świat to głównie masa podświadomych oczekiwań.
Poczynając od wody płynącej z kranu po zapinanie guzików płaszcza, wszystko dzieje się zgodnie z oczekiwaniami. Ale czyje to są oczekiwania? Jako dziecko nigdy nie wątpiłem, że pójdę do college’u, ponieważ tego oczekiwali ode mnie moi rodzice. Możemy oczekiwać, i tak się dzieje, że nasze pieniądze będą bezpieczne w banku, że w 5-gwiazdkowym hotelu będzie doskonała obsługa, że nasz samolot bezpiecznie doleci do miejsca przeznaczenia (bagaż to już zupełnie inna sprawa). Oczekiwania, nieważne z jakiego źródła pochodzą, kiedy tylko staną się naszymi, posiadają swój własny „pęd”, który niesie ze sobą wielką moc. Cudowne, wspaniałe rzeczy dzieją się, kiedy oczekujemy cudownych i wspaniałych zdarzeń. Na ogół świat wydaje się być ogrodem, z którego można czerpać owoce pełnymi garściami. Bez tych oczekiwań musielibyśmy klasyfikować wszystko od zera. Ale co dzieje się, kiedy te oczekiwania nie zostają spełnione? Wiara w pewną „rzeczywistość” pęka, co powoduje, że nawet nasza własna tożsamość odczuwa niepokój związany z zawiedzionymi oczekiwaniami. Ja sam spędziłem dużo czasu, próbując ograniczyć swoje oczekiwania, aby nie mieć do czynienia z cierpieniem związanym z rozczarowaniem. Faktycznie czułem się dumny, będąc wolnym od oczekiwań jak tylko to możliwe, a nawoływanie Serge’a, aby „spodziewać się najlepszego” spowodowało mój pewny niepokój.
Przyjrzałem się, czym jest oczekiwanie. Po pierwsze, nie jest to obietnica. Nie jest to też gwarancja, że wydarzy się coś konkretnego. Nie jest to również żądanie wobec wszechświata, aby nasze życzenia się spełniły. Gdy przyjrzałem się temu głębiej, dostrzegłem, że chodzi po prostu o to, w jaki sposób planujemy naszą teraźniejszość i przyszłość. Jest to akt twórczy, oparty na wcześniejszych doświadczeniach, pobudzany emocjami i uczuciami, modyfikowany naszą wyobraźnią i pragnieniami. W ten sposób nasza osobista energia koncentruje się na tworzeniu tego, co jest „oczekiwane”. A zatem, wchodząc do restauracji i zamawiając średnio wysmażony filet z łososia, stwarzam sytuację, w której wyobrażam sobie ucztę dla podniebienia. Oczywiście w grę wchodzą jeszcze inne czynniki, takie jak np. jakość ryby, umiejętności kucharza czy szybkie otrzymanie dania. Nie wiadomo co naprawdę dostanę, ale bez oczekiwań, miałbym niewielkie szanse na otrzymanie tego, co chcę. Często doświadczałem rozczarowania graniczącego ze złością, kiedy otrzymywałem źle przygotowany posiłek (przekleństwo ex-kucharza). Dużym wyzwaniem było dla mnie przyjrzenie się własnym oczekiwaniom i wzięcie za nie odpowiedzialności. Musiałem nauczyć się zaakceptować fakt, że moje oczekiwania są moim dziełem, koncentrując energię wyłącznie na tym, czego pragnę. Nie było więc powodu winić nikogo, jeśli moje oczekiwania się nie spełniły; oto jedyne rozczarowanie, którego doświadczałem – koniec świata nastąpi później.
To wszystko prowadzić do uświadomienia sobie konieczności brania odpowiedzialności za własne oczekiwania i kreatywne ich wykorzystanie. Jako podróżnik, często rozkoszuję się tym, że nie wiem, co dalej się stanie. Wybieram brak oczekiwań odnośnie sytuacji, które mogą mnie spotkać. Oczekuję jednak, że będę na tyle mądry, aby poradzić sobie z każdą zaistniałą sytuacją, a kiedy będzie po zdarzeniu, wszystko ułoży się dla mnie najlepiej. Traktując oczekiwania jako wartościowe narzędzie użyte ze świadomością, zamiast „umów z bogami”, będących często oszustwem, możemy wprawić w ruch magię oczekiwań.
Wydaje mi się, że jeżeli chodzi o skupianie energii, świadome oczekiwanie stoi o stopień wyżej w hierarchii od intencji. Możliwa jest tu blokada osłabiających wątpliwości, której inne techniki koncentracji mentalnej, takie jak wiara i nadzieja, nie posiadają. Użyte świadomie, oczekiwanie może być sposobem najbardziej efektywnej koncentracji własnych energii w celu zyskania pożądanego efektu. Należy również pamiętać, że nie jest to jedyny wpływ na daną sytuację. Nie musi być nawet wcale największy ze wszystkich. To od nas zależy, aby wykorzystać go jak najbardziej efektywnie.
Stewart Blackburn
Tekst pochodzi ze strony www.huna.org/
Tłumaczenie – Radosław Aleksanderek, www.transleto.com.pl