Siła powiedzonek – Lambar

Wieczorową porą rozmyślałem nad wydarzeniami z ostatnich miesięcy, jak zmienia się moja sytuacja zawodowa i jak bliscy mi znajomi wpadają w tym czasie w tarapaty.
W głowie zaczęły pojawiać się różne chwile, może ważne, a może i mniej istotne. Ot po prostu pojawiały się wspomnienia z tego okresu.

I po jakimś czasie coś mnie tknęło, zacząłem wyszukiwać w głowie chwile w których emocjonalnie wyrażamy swoje nastawienie do świata. A stało się to za sprawą, że zostałem wewnętrznie poruszony niektórymi z tych wspomnień.

Mój znajomy często opowiada o różnych ludziach, nawet tych których osobiście w ogóle nie zna, uważając ich za złodziei. I opowiada to z dość dużą zawziętością, przykładowo:
– A słyszałeś, złodziejom z Galerii się przykróci – Powiedział kolega z nieukrywaną radością.
– Nie rozumiem, co się przykróci? – Pytam zaciekawiony.
– Stawiają nowy hipermarket – Odpowiada z dumą kolega.
– Konkurencja może trochę im odbierze klientów – Mówię lekko znudzony, bo podobna tematyka w ogóle mnie nie interesuje.
– No ale to ci sami złodzieje stawiają nowy hipermarket – Odpowiada posmutniały kolega.
– Jacy złodzieje? – Pytam lekko uśmiechając się widząc zatroskaną minę kolegi.
– No ci od galerii.
– A co to za jedni?
– No wiesz, ci od tych interesów, no zresztą stary, kto tyle zarabia żeby postawić taki sklep? – Mówiąc to już zaczął się czerwienić z podniecenia. Widząc co się święci nie kontynuowałem naszej rozmowy.

I tak często zdarza się podczas naszych spotkań. Kolega po prostu narzeka na wielu ludzi, doklejając brzydkie etykietki tym, których nawet nie jest w stanie określić.

Teraz przeciwstawmy to innemu typowi „podniecania się”.
Siedząc i rozmyślając w czasie tej mojej analizy, stwierdziłem że mam pewne utarte powiedzonka.
Czyli jest to coś jak u mojego kolegi – on powtarza że ci to złodzieje, a ja powtarzam często pewne zdanie określające mój byt materialny. Bardzo podoba mi się to powiedzonko.
Nie będę go cytował ponieważ jest to dla mnie sprawa osobista. Podam jedynie przykładowe stwierdzenie pasujące ideowo do tego mojego: „Mam pieniędzy jak Bill Gates”.
Jedyna różnica w tych powiedzonkach jest taka, że kolega często wyraża swoje nastawienie na głos. Ja natomiast robię to w myślach.
Jednakże tak kolega jak i ja robimy to z pasją, wlewamy podczas wyrażania tych idei dużo żaru. Jest to bardzo uczuciowy proces.

A jak wygląda sytuacja życiowa? Kolega stopniowo jest dosłownie oszukiwany przez klientów. Biorą oni towar i nie płacą miesiącami. Ja natomiast mam coraz lepszych klientów, którzy płacą więcej i są coraz bardziej konkretni w swoich działaniach, czyli nie wymyślają dziwnych problemów.

A jak zaczęła się moja przygoda z tym powiedzonkiem?
Nie pamiętam dokładnie początku, jednakże sięgając wstecz do czasów gdy stwierdziłem jego obecność w moim życiu, zauważam, że stopniowo zacząłem rozważać o tym co chcę osiągnąć w niedalekiej przyszłości. I okazało się, że potrzeba na to określonej ilości pieniędzy. Moje rozmyślania stały się bardzo precyzyjnie określone co do celów, jak i kierunku w jakim mogę pójść aby te pieniądze uzyskać. Nie sprecyzowałem dokładnie sposobu, jednakże wskazałem na kierunek.
Tak więc po jakimś czasie zacząłem w myślach przywoływać obraz, że mój interes rozkwita. Nie określiłem w jaki sposób, skupiłem się tylko na samym celu – rozkwit. A po jakimś czasie pojawiło się streszczenie, coś jak taka wizualizacja w pigułce, czyli właśnie to moje powiedzonko.
Gdy je wymawiam czuję się dobrze, jest mi naprawdę przyjemnie, ogarnia mnie dziwna do określenia pewność i spokój.
Możliwe że wynika to z praktyki jaką przebyłem dochodząc do tej mojej „pigułki”.

Nie jest to wielkie odkrycie, w końcu na tej stronie co rusz stoi jak byk – świat jest taki jaki myślisz że jest, jednak stwierdziłem że spiszę te przemyślenia, może komuś spojrzenie z innej perspektywy się przyda.

Może czytając te słowa zauważysz w swoim życie te negatywne pigułki które osłabiają twoją radość z życia, jak i te które warto zażywać.
Miłych przemyśleń :-)