Co zrobić, jeśli zmierzając w pewnym określonym kierunku, wyrządzamy innym krzywdę? To zależy od intencji. Intencją szamana jest pomoc, tak więc szaman, o ile to możliwe podąża w innym kierunku, lub nie zmieniając go, próbuje innego sposobu. Szaman-wojownik dąży do doskonałości, tak więc on lub ona raczej powstrzyma się od pomocy innym, dopóki pozostanie choćby najmniejsze ryzyko uczynienia krzywdy.
To może wymagać lat przygotowań (o ile nie całego życia). Szaman szukający przygód będzie prawdopodobnie podążać w kierunku, który wydaje się prawidłowy, dopóki nie uświadomi sobie, że czyni krzywdę lub zbliża się do tego punktu. Wtedy może obrać inny kierunek.
W takich momentach, wiele osób szuka pomocy i wierzę, że każdy, kto wyciąga rękę po pomoc powinien pozbyć się ograniczeń i uczynić krok naprzód. Bądź odważny, bądź pewny siebie, a jednocześnie otwarty na ostrzeżenia i pragnij odmiany.
Na zajęciach lomi-lomi, uczymy się jak pomagać innym w uwalnianiu napięcia. Powoli i z szacunkiem masujemy ciało, aż natrafimy na opór. Cierpliwie nad nim pracujemy, dopóki nie pojawi się uczucie ulgi. Bez połączenia z pacjentem, bez odnalezienia miejsc napięcia, bez poczucia odwagi, raczej nie moglibyśmy pomagać innym w ich zmianach. Bez powolnej pracy i wrażliwości, spowodowalibyśmy więcej napięcia niż ulgi i więcej złego niż dobrego. Jak można poprawić umiejętności nie podejmując ryzyka? Podczas każdego masażu lomi-lomi ryzykujemy, jendocześnie zmniejszając prawdopodobieństwo takiej reakcji poprzez bycie świadomym, zrównoważonym i elastycznym, aby móc błyskawicznie zmienić kierunek działań ze spokojną pewnością, że znamy lepszą drogę. Ćwicząc na sobie, poznając reakcje własnego ciała na nasze działania, poprawiamy umiejętność koncentracji (dzięki hula), energetyzacji (dzięki hula i śpiewowi) i zwiększamy odczucie miłości (dokonując świadomych wyborów w duchu aloha).
Całe życie to jedno ryzyko, wszystko jest zmienne. Bez podejmowania ryzyka, życie nie jest życiem. A więc idąc przez życie, bądź odważny. Poprawiaj swoje umiejętności i ufaj, że modlitwa, której celem jest pomoc a nie krzywda, zostanie wysłuchana.
Jakiś czas temu, z przyczyn, które są w tej chwili nieistotne, moja obecność na pewnym przyjęciu mogła powodować wśród jego uczestników rozstrój emocjonalny. Wtedy byłam szczęśliwa, entuzjastycznie nastawiona i zupełnie tego nie zauważałam (Byłam odważna, ale niewystarczająco wrażliwa). Miałam czas, aby zastanowić się nad tym, ożywić wspomnienie i „rozegrać” to w inny sposób. W podobnej sytuacji prawdopodobnie zachowałabym się inaczej. W nieskończonym wszechświecie zawsze istnieje inny sposób działania, dzięki któremu można osiągnąć stan harmonii, którego pragnę. Nie przestaję jeździć samochodem tylko dlatego, że niektórzy ludzie potrzebują wypadku (być może aby odpocząć od pracy, otrzymać pieniądze z ubezpieczenia lub mieć czas na przeczytanie książki podczas odzyskiwania zdrowia). Nie, ja po prostu kroczę przez życie, modląc się, abyśmy nigdy się nie spotkali. Osoba o podobnym wzorcu może stać się częścią Twojego snu. Moja osobista haipule (modlitwa) dotyczy szczęśliwego życia, którym w jak największym stopniu mogę dzielić się z innymi. Zwiększam swoją wrażliwość oraz świadomość i mogę być odważna w moim szczęściu!
Susan Pa’iniu Floyd
Tekst pochodzi ze strony www.huna.org/
Tłumaczenie – Radosław Aleksanderek, www.transleto.com.pl