Pytający:
Dotychczas czasy podstawówki słabo w mojej świadomości funkcjonowały, nie pamiętałem ich wcale, nie lubiłem ich specjalnie, bo siebie z tamtych czasów nie akceptowałem. Ostatnio wszedłem w kontakt z własną przeszłością. Otworzyłem się na nią, pokochałem ją, zrozumiałem, przyjąłem. Nie wiem jak to okreslić, ale wywarło to na mnie bardzo duże wrażenie. I jestem teraz taki jakiś naładowany, ożywiony. Wiesz może o co chodzi?
Odpowiadający:
Chciałeś się odciąć, zapomnieć i twój wyjazd w młodych latach z rodzinnego miasta do metropolii bardzo to ułatwił. A teraz doszło do zintegrowania (czy też początku procesu integrowania) własnej przeszłości. Pokochałeś i zaakceptowałeś siebie z tamtych czasów. Automatycznie napłynęły wspomnienia. I, czego doświadczyłeś, jakby otworzyła się klapka z potężnym dodatkowym źródłem energii, które dotychczas było zatkane. Dokładnie na własnej skórze poczułeś, czym jest negowanie jakiejś części siebie, odcinanie się od jakiejś części własnej świadomości i blokowanie w ten sposób swego twórczego boskiego potencjału.
Do pamięci napłynęły ludzie, twarze, zdarzenia, wspomnienia. Niegdyś – niechciane, nielubiane, odżegnywane. Teraz – twoje, własne, sympatyczne, kochane. Już bez ówczesnych złudzeń i iluzji możesz się nimi cieszyć. Byłeś dzieckiem, chodziłeś do podstawówki, to było wspaniałe!
autorzy pragną pozostać anonimowi