Pytający:
Jak sprawdzić czy się jest w iluzji?
Odpowiadający:
Otóż jeśli uznaję, że jakakolwiek materialna rzecz czy sytuacja jest w stanie mi cokolwiek dać – czy to szczęście, czy satysfakcję, czy może radość, a może poczucie bezpieczeństwa, a może lepsze życie, cokolwiek – to tkwię w iluzji.
Zajrzyj do drugiej lekcji z ACIM’u. Nakazuje ona patrzeć na rzeczy, mówić „jakiekolwiek znaczenie ma ta rzecz/sprawa dla mnie to sam je nadałem”. Czyli patrzę na rzecz, przyglądam się znaczeniu, jakie ma ona dla mnie (podobnie na sytuacje i warunki patrzę) i uzmysławiam sobie, że to ja sam wymyśliłem, że ta rzecz będzie miała dla mnie takie znaczenie. Co za tym idzie – że mogę się obyć bez tej rzeczy czy sytuacji, że to samo znaczenie mogę nadać zupełnie innej rzeczy czy sytuacji (co jest zmianą jednej iluzji na inną), albo też mogę bezpośrednio sięgnąć po to, do czego używałem danej rzeczy czy sytuacji. Istnieje wiele poziomów iluzji. Iluzje poziomu najprostszego stworzone są z niczego, to takie założenia z powietrza, z kolei inne iluzje bazują na tych podstawowych, powstała z tego cała sieć powiązań i pogubiony jest człowiek, co jest iluzją podstawową, co zaś iluzją wtórną. Na szczęście nie ma potrzeby tego rozważać, bo takie rozważanie tylko wzmacnia przywiązanie do iluzji. Patrzę na krzesło albo pieniądze i uświadamiam sobie, że jakiekolwiek znaczenie nadałem tej rzeczy to pochodzi ono ode mnie, bezpośrednio albo też na skutek nadania znaczenia innym rzeczom. Znaczenie pieniądza na przykład pochodzi stąd (między innymi), że nadałem znaczenie rzeczom, które za pieniądze mogę dostać. W tym momencie ego podpowie „ale spróbuj żyć bez pieniędzy”. No i jestem ugotowany, iluzja mnie zeżarła i wierzę w nią. Powinienem zignorować ego i pozwolić świadomości przesunąć się w punkt, z którego widać jasno, że rzeczy (pieniądze) mają tylko takie znaczenie, jakie im nadałem, same w sobie zaś nie znaczą nic (lekcja poprzednia).
Sens lekcji jest podobny jak poprzednio – w zaufaniu, że punkt widzenia z ACIMu to punkt widzenia wolności, jedności z Bogiem, mistrzowski, w przyjęciu tego puntku widzenia za realny, istniejący, możliwy i osiągalny a potem w takim pogrzebaniu w sobie, by świadomość przesunęła się w ten punkt. Co ważne – to przesunięcie odbywa się samo, gdy tylko puszczone zostaną złudzenia. Nie trzeba więc popychać swej świadomości nigdzie, wystarczy przyglądać się kolejnym złudzeniom i uświadamiać, że są złudzeniami, a świadomość powoli przesunie się w stronę prawdy.
Jesli wiec w tej chwili siedze i uznaje w sobie, z jakakolwiek rzecz, sytuacja, sprawa, cokolwiek tutaj jest mi w stanie cos dac, zapewnic, cos zaoferowac, to tkwie w iluzji.
Mistrzowi ten swiat nie ma do zaoferowania nic. Mistrz istnieje tutaj tylko z milosci po to, by pokazywac swoim braciom, ze jest mozliwy stan w jakim on sie znajduje. Celowo nie pisze 'jest mozliwe osiagniecie tego stanu’ bowiem osiaganie czegokolwiek to zludzenie ego. Jak sie uwierzy w mozliwosc osiagania czegokolwiek to natychmiast przychodzi za tym iluzja drogi do tego celu, drogi sluzacej osiaganiu czegos, natychmiast ida kolejne iluzje dzialan potrzebnych do osiagniecia celu, potem idzie zmeczenie, stres, niepowodzenie, strach. Cala nasza bajka :-) Stan w jakim istnieja mistrzowie jest realny, to oni pokazuja soba. Nie pokazuja, ze ten stan jest osiagalny, bo to jest zludzenie ego, oni pokazuja swoj stan jako realnie istniejacy i mozliwy dla kazdego z nas. Stan istniejacy potencjalnie w kazdym z nas.
Jesli teraz zabralbym sie za osiaganie tego stanu to znaczy, ze nic z ACIM’a nie zrozumialem i sprytnie ego podsunelo mi kolejna iluzje wykorzystujac moje otarcie sie o Prawde. Czadowe to ego – widzi, ze dojrzalem kawalek prawdy, mowi 'patrz, to jest Prawda, dojrzales jej kawalek, teraz juz wiesz w ktora strone isc, mozesz zaczac odkrywac prawde, dazyc do niej, mozesz zaczac dzialac, robic cos by sie rozwijac, no to zaczynamy!’.
autorzy pragną pozostać anonimowi