Flirt Uwodzenie Intymność – słówko o związkach

Ach, wszystko byłoby cudownie, gdybyśmy wychodząc z naszą ofertą do świata i ludzi, od razu szczęśliwie zaflirtowali, uwiedli i dali się uwieść, i ciesząc się intymnością żyli długo i szczęśliwie.

Dawno dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, żył Niedźwiedź i szukał sposobu uporządkowania wiedzy i umiejętności dotyczących relacji krótko i długoterminowych. Lata treningów przekonały mnie, że większość życia jest zależna od nas, nie od przeznaczenia, szczególnie dobrych lub złych warunków wyjściowych a kwalifikacji, umiejętności.
I tu jest klops jeśli chodzi o związki: kwalifikacji w czym? Doświadczenie innych ludzi? to co możemy podejrzeć czy podłapać od bliskich? Nawet jeśli Oni cudem mają „związek idealny” to i tak my bezpośredniego dostępu do Nich samych nie mamy. Psychologia i socjologia oferują badania nad normami, uśredniając i nadmiernie generalizując. A o konsekwencjach stosowania poradnikowych stereotypów w sytuacjach problemowych lepiej nie mówić…w tym obszarze panuje zamęt idei równy zamętowi w związkach. Przy najszczerszych chęciach podejście psychoterapeutyczne czy psychologiczne z niewielkimi wyjątkami(raczej terapeutów niż idei) jeśli usiłuje się je mieszać do związków skutkuje narastaniem konfliktów, a wynik tego jest zupełnie nieprzewidywalny.
Odrobinę lepiej prezentują się tu elementy przekazywane na szkoleniach uwodzenia i tantry. Przynajmniej usiłuje się przełożyć teorię w praktykę, nie deprecjonując przy tym usiłującego je zastosować człowieka. Z tym, że w tych szkołach uwodzenia – kierunek zmian w zachowaniach i percepcji idzie w stronę podejścia prowadzącego, a w tantrze w stronę duchowości tegoż prowadzącego. Na marginesie: z tego samego powodu nie stawiałem na doświadczenie własne, choć od tego nie można się uwolnić to jednak myślenie własne cechuje się dużą ilością samospełniających się przepowiedni: trzeba je wziąć w ryzy, by w miarę przytomnie móc przeżywać związki: w nich miesza się nasza percepcja, percepcja partnera, życzenia i urazy własne i cudze.
Innymi słowy: ja szukałem czegoś, co raczej jest metamodelem, z którego można wynieść coś osobistego, ba wskazówki tyczące konkretnych zachowań, ale będący jednocześnie zgodny z neurologią, psychologią i w miarę zdrowymi ideami dotyczącymi związków. Zdrowe podłoże dały temu niektóre aspekty huny(koncepcje 4 wizji świata, siedem zasad), oraz nlp(głównie teorie komunikacji i uczenia się), ale pomogła mi również koncepcja flirtu – jako zjawiska przykuwania uwagi – pochodząca od Arnolda Mindella. W rezultacie udało mi się stworzyć arbitralny model, w obrębie którego można porządkować myślenie „PO SWOJEMU” i jednocześnie na tyle zgodny z rzeczywistością „psychospołeczną” by dało się dzięki niemu coś w niej osiągnąć.

Arbitralnie i zupełnie odgórnie: Przyjmijmy, że mamy cztery obszary związku: biznes, flirt, uwodzenie, intymność.
Możnaby powiedzieć prozaiczniej i bardziej znajomo: zadania i zachowania, emocje i uczucia, przekonania i decyzje, oraz poczucie tożsamości JA a nawet MY. Eureka! Używam nowych nazw dla znanych spojrzeń, i to w dodatku redefiniując ich znaczenie.Tak, masz rację i robię to celowo, by odejść od zwyczajowych sztywniejszych spojrzeń oraz jako mnemotechnikę uwypuklającą pewne znaczenia: w biznesie mamy oferty, zadania, konkret, zyski. We flircie liczy się stan wewnętrzny, zabawa, przykuwanie czyjejś uwagi i skojarzenia, w uwodzeniu chodzi by porwać czyjś umysł, ba! ciało!, a w intymności jej doświadczanie, czułe punkty i nasze wnętrze, sprawy do których nie dopuszczamy wszystkich.
Te hasełka również przypominają o naturze związków: razem jest lepiej niż osobno, choć większa część z tego, co namacalne w związkach jest do kupienia bez związku z kimkolwiek(mamy z nich czysty biznesowy zysk), przykuwają naszą uwagę(flirtują z nami), doprowadzają do obsesji(uwodzą!) i kształtują nasze wnętrze, a nawet tożsamość(intymność).

Nie da się mówić tu o ściśle określonych kategoriach, mówię raczej o perspektywach:
biznes = chcesz mieć coś, dostajesz to za coś innego;
flirt = budowanie nastroju, zapraszanie do zabawy w coś;
uwodzenie = coś co wręcz obsesyjnie przykuwa myślenie;
intymność = najbardziej newralgiczne punkty związane z tym kim jesteś.
W dodatku to jest dynamiczne np. w zależności od sytuacji: seks może być interesowny (biznes), stanowić zaproszenie do zabawy (flirtem), zaprzątać głowę (uwodzenie) czy(i) decydować o poczuciu atrakcyjności (intymność).
To moje redefiniowanie ma również drugie dno. W sytuacjach problemowych redefiniowanie pozwala na odczarowanie sytuacji i dostarczenie wskazówek postępowania. Przetłumaczmy na inny język:
„mój partner nie robi ” – „mój partner odrzuca moją ofertę” (jak uatrakcyjnić tą ofertę?),
„ona mnie wkurza” = „parterka flirtuje z moim gniewem” (jak flirtować inaczej?),
„głupio myśli” = „kiepsko mnie uwodzi” (może pouwodzę drugą stronę w tym temacie?),
„nie potrafię znaleźć partnera” – „nie potrafię dzielić się intymnością”(co stanie się, jeśli zacznę uczyć się w bezpiecznych warunkach?) .
Ciekawostka: Dobrze funkcjonujące pary zwykle tworzą „własny język”, słownictwo, zwroty odmienne od otoczenia. I nie tyczy się to tylko sytuacji łóżkowych, lecz codziennych interakcji.

Te cztery aspekty, to również cztery tryby komunikacji(mają własny język, gestykulację, tonację) i to, że ktoś odpowiada i reaguje używanym przez nas trybem – nie determinuje istnienia i formy innego aspektu, np.: jeśli kupujesz serek w supermarkecie nie oznacza to, że kasjerka prześpi się z tobą. Tymczasem w naszym podejściu do związków jest wiele z takiego zachowania. A sednem jest: robiąc biznes, stykasz się z biznesem, flirtując stykasz się z flirtem, uwodząc jesteś uwodzony, dzieląc się intymnością dostajesz intymność. Nie zawsze od razu, nie od każdego, ale przy pewnej dozie cierpliwości i wytrwałości ta reguła się potwierdza. Przyjrzyjmy się jej bliżej:

Biznes – to obszar konkretu (kto?, gdzie?, kiedy?, z kim?, za ile?), forma wypowiedzi bardziej zorientowana na rytuał społeczny, formę i dystans, w którym liczą się zadania i zysk. W tym obszarze zdolności komunikacyjne to zdolności negocjacji oraz grzecznego i stanowczego egzekwowania zamierzonego celu. teoretycznie dążąc do sytuacji win-win, ale jednocześnie stawiającego żądania. Liczy się zdolność dotrzymywania warunków umów, ale niektóre umowy są nie pisane lub przemycane drobnym druczkiem. Podstawową umiejętnością jest zdolność myślenia i wyrażania się kategoriami O JEST?, Co widzę?, Co słyszę?, Co czuję?, Co robię? (jaką pozycję ciała ma ta osoba?, jak gestykuluje?, jaki ma ton głosu?, jakich słów używa?, co robi?) – dzięki temu możesz zacząć dostrzegać szczegóły oferty, rozróżnić co jest od tego, co zdaje się być.Krótka proza życia: jeśli chcesz coś egzekwować od partnera potrzebujesz wiedzieć co to jest i w miarę realistycznie oceniać jego motywacje do danej aktywności.

Flirt – to obszar dwuznaczności, wieloznaczności, eskalowania zabawy. Gdy używasz skojarzeń i drobnych gestów wykraczających poza kontekst, twój stan wewnętrzny udziela się osobom wokół (lub stan wewnętrzny innych osób udziela się tobie). Flirtując przyciągasz osoby, które z łatwością wchodzą w podobny stan i chcą się bawić z tobą w daną grę. Podstawowa zdolność to wywoływanie stanów na życzenie: radość, zabawa, przekomarzanie się, podniecenie. Stanów wraz z towarzyszącym im słownictwem, barwą głosów, gestykulacją.
Krótka proza życia: jeśli chcesz się lepiej bawić, to zaczynasz od dobrej zabawy i rozbawiania drugiej strony.

Uwodzenie – to obszar fantazji, miejsce poza tu i teraz. Uwodzą nas wspólne plany, wartości (idee), fantastyczny romans powstaje na wakacjach, uwodząc zabiera się osobę w serię fantastycznych miejsc. Taką bliską wszystkim koncepcją uwodzenia jest „gonienie króliczka” – pogoń fizyczna i umysłowa za czymś nieosiągalnym. Podstawową umiejętność można określić jako „opowiadanie baśni”, „tworzenie mitów”: czy to o sobie, czy o bliskich osobach, wydarzeniach, czy planach. Im bardziej są one atrakcyjne, tym lepiej wciągają umysł osoby (lub twój) w zaczarowany świat, w którym niemożliwe staje się możliwe.
Krótka proza życia: chcesz by partner cię uwodził, trzeba uwieść jego/ją/ to! :).

Intymność – to obszar tożsamości i godzenia przeciwieństw, doceniania paradoksalnego uroku życia: zyskujemy ją dzieląc się sobą z daną osobą, przebywając razem w różnych okolicznościach, pozwalając wyrazić się zarówno słabościom jak i sile. Podstawowa umiejętność to zdolność dostrzeżenia i docenienia całokształtu, tolerancji i akceptacji dla paradoksów typu: nasza tożsamość i komunikacja jest w równym stopniu określona przez nas samych, co przez cudze postrzeganie; w seksie z jednej strony bierzesz i czynisz partnera słabym, z drugiej strony dajesz i odsłaniasz własne najczulsze punkty oddając moc. Intymność to też umiejętność, zdolność wchodzenia w stan akceptacji paradoksów życia: jest tak, i tak, i nie, i zupełnie jeszcze inaczej.
Krótka proza życia: chcesz dzielić się intymnością, trzeba umieć wspierać intymność innych.

W ogólności potraktowanie tych obszarów, jako dziedzin doświadczenia (przeżywania czegoś subiektywnie w określony sposób) i aktywności (coś co robię) – pozwala myśleć o całej sprawie w kategoriach umiejętności: doświadczenie(sposób przeżywania) daje wytwarzać się w innych ramach niż docelowe i przenosić z kontekstu na kontekst (uśmiechanie się z przyjaciółmi wspiera uśmiechanie się w pracy). Każdą aktywność zaś ćwiczymy, nabieramy w niej wprawy. A jak ćwiczymy, to możliwy jest trening. Bardziej celowe przykucie uwagi, by ukierunkować własne zachowania.
I w tym duchu osoby z Warszawy (ba, pary!) zapraszam na trening indywidualny: Flirt, Uwodzenie, Intymność. Dowiedz się więcej:
< a href="prowo.pl">Piotr Jaczewski
coachingprowokatywny@gmail.com