Edgar Cayce, Huna i sny I – Lambar

O czym będzie, czyli czy warto czytać.
Inspiracją do napisania tego tekstu stała się dla mnie książka pod tytułem „Sen, życie, przyszłość – Edgar Cayce o snach” dra Harmon H. Bro, Dom Wydawniczy Limbus. Autor próbował w niej uporządkować przeglądy słynnego medium Edgara Cayce’a dotyczące snów. I to właśnie opis Cayce’a jak „wygląda człowiek” i wartość jaką nadawał snom były dla mnie bodźcem. W artykule przytaczam fragmenty książki i zachęcam każdego do sięgnięcia po tą lekturę lub po inne pozycje dotyczące człowieka, który miał doskonały kontakt ze światem duchowym.

Problem snów nurtował mnie jeszcze w szkole średniej. Można powiedzieć, że próbowalem zrozumieć mechanizm snów, a właściwie odkryć klucz, dzięki któremu zrozumiałbym ich treść. Czytałem różne pozycje, studiowałem różne poglądy i techniki. Niektórzy ludzie mnie nie rozumieli, może mieli inne potrzeby lub nie pamiętali swoich nocnych doznań. Niektórzy twierdzili, że sny to metoda dla leniwych. Pewnie, przecież można siedzieć cały dzień medytując. Można także sie naćpac żeby mieć jakieś wizje. No a jeśli ktoś ma w kółko sny i je uwielbia, tak jak ja, to zapewne z przyjemnościa przeczyta resztę moich wypocin, a właściwie to co zawiera książka o której pisałem wyżej :-)

Gdy poszukiwałem rozwiązania nad problemem interpretacji snów poznałem Hunę. Ta wiedza bardzo mi sie przydała. Dzięki niej postawiłem olbrzymi krok w zrozumieniu snów. Przy okazji troszkę się odmieniło moje życie :-) I gdy po latach przez przypadek ponownie zwrócilem uwagę na książkę dra Bro postanowiłem coś naskrobać na ten temat. Jakoś tak dziwnie pięknie się złożyło, że Cayce opowiadał o istocie człowieka tak jakby opowiadał wspaniałą „Hunową opowieść”. No i do tego opowiadał o snach :-)

Lambar


o Edgarze i jego darze

Różne źródła podają odmienne dzieje Edgara Cayce’a, jego początki wykorzystywania daru jakim został obdarzony. Jedno jest pewne: żył w latach 1887-1945 i miał niesamowite zdolności, które określane są w naszym materialnym świecie jako paranormalne. Lecz sam Cayce mówił, że każdy je posiada w większym lub mniejszym stopniu i może pracować nad ich rozwojem. Cayce zostawił po sobie ponad 14 tysięcy udokumentowanych stenograficznych zapisów stanów „jasnowidzenia”, w czasie których pomógł ponad 6 tysiącom różnych ludzi. Dokumenty te zostały zebrane pod wspólną nazwą Odczyty. Stanowią one jeden z największych i najbardziej imponujących rejestrów postrzegania pozazmysłowego.

Dla przykładu osobom nie znającym Cayce’a przytaczamy kilka jego „zdolności”, które wykorzystywał niosąc pomoc innym, zarówno lecząc ich ciała jak i poprawiając ich stan majątkowy.

Edgar czerpał informacje z duchowego świata zapadając w hipnotyczną śpiączkę. Wtedy zadawano mu pytania prosząc o radę. Informacje udzielane przez Edgara nazwane zostały przeglądami. Najczęściej były to „specjalistyczne” przeglądy dotyczące wyłącznie zdrowia, spraw materialnych lub rozwoju danego człowieka.

Nasz bohater potrzebował tylko nazwiska i adresu pacjęta aby nawiązać z nim doskonałą łączność (chory mógł w tym czasie przebywać na innym kontynencie). Po analizie stanu zdrowia podawał chorobę i zalecał lekarstwa. Czasami byly to najnowsze medykamenty, które jeszcze nie trafiły do sprzedaży. Innym razem mówił nazwisko lekarza-specjalisty i miejsce jego pobytu na naszym globie w danej chwili. Cayce nie miał wykształcenia medycznego ani też żadnego specjalnego. Ukończył zaledwie 7 klas.

Przeglądy Cayce’a oprócz uznanych leków i zabiegów operacyjnych zalecały osteopatie w czasach, gdy klasyfikowano ją jako środek znachorski. Odnajdował w chorobach elementy psychosomatyczne (tak było w przypadku około 1/4 jego diagnoz), podczas gdy jedynie wiedeńscy specjaliści rozpatrywali znaczenie psychogenetycznych przyczyn chorób. Opisał pewne witaminy, zanim te zostały wyodrębnione w laboratoriach. Sporządził opis funkcjonowania gruczołów dokrewnych, których znaczenie odkryto dopiero po jego śmierci.

W latach trzydziestych, przed odkryciem w Qumran Zwojów z Morza Martwego, Cayce wyjaśniał w swoich przeglądach, jak powstał starożytny ruch Esseńczyków, a także inne centra Sprzymierzeńców na terenie Morza Martwego i poza nim. W latach czterdziestych, kiedy Francja znalazła się pod okupacją i wydawała się stać w obliczu beznadziejnej przyszłości, Cayce przewidział jej powrót jako niepodległego europejskiego mocarstwa. W latach dwudziestych, przed założeniem ONZ, Cayce twierdził, że właściwa propozycja dla ludzkości sprzeciwiającej się wojnie jest Liga Narodów. Na całe dziesięciolecia przed pojawieniem się na uniwersytetach Ameryki dyskusji na temat buddyzmu Zen i medytacji Hindu, Cayce w swoich przeglądach sprecyzował sposób postępowania w czasie głębokiej medytacji i zalecał ją każdemu człowiekowi. Opisywał trzęsienia ziemi przed ich wystąpieniem, uwzględniając objęte nimi geologiczne linie uskoku. Dał światu rozprawę na temat kształtu skrzydeł samolotu na dziesięć lat przed badaniami aeronautycznymi. Przewidywał zarys życia nowonarodzonych dzieci. Potrzeba było całego pokolenia aby ocenić ich nieprawdopodobną dokładność.

Ci, którzy badali przeglądy Cayce’a byli wstrząśnięci ich zakresem. Z łatwością przeskakiwał w nich od mikroorganizmów do życia po śmierci, od historii Persji do cen na giełdzie, od lokalizacji ukrytych pól naftowych do muzycznego geniuszu ukrytego w dziecku.

Ludzie ci zauważyli również, że przeglądy Cayce’a nie funkcjonowały na zasadzie parapsychicznego mikroskopu. Przez całe czterdzieści lat swojej działalności Cayce, najbardziej znane medium współczesnych czasów, metodycznie zajmował się w swoich przeglądach rozwojem ludzi.

Pogrążony w transie Edgar każde odkrycie prezentował przez pryzmat zmian, jakich mogło ono dokonać w czyimś życiu. Mówił ludziom tylko o tych sprawach, które mogli konstruktywnie wykorzystać. Nie dałby jednemu człowiekowi niesłusznej przewagi nad innymi. Każdą prośbę o pomoc obracał w pytanie o sens życia. Kiedy ludzie zwracali się do niego z prośbą o poradę medyczną, pytał ich: „Co zrobisz ze swoim życiem jak wyzdrowiejesz?” Ewidentnie był kimś więcej niż tylko parapsychicznym cudakiem. Dla tych, którzy prosili go o pomoc, byl doradcą, badaczem, nauczycielem i duchowym przywódcą.

Wszystkimi swoimi umiejętnościami – darem odnajdywania informacji oraz darem wyszukiwania prawdziwej wartości człowieka – posługiwał się dla wyrażenia następującego poglądu: „Nie robię niczego, czego i ty nie możesz zrobić”.

Twierdził, że to, co widzieli w nim ludzie, nie było w istocie niczym niezwykłym, chociaż mogło budzić podziw. Widzieli bowiem działanie całkowicie naturalnych praw. Widzieli prawa, którymi mogli sami nauczyć się posługiwać.

Co prawda nie każdy, kto uczył się zrozumienia i zastosowania tych praw, zyskiwał dokładnie takie same umiejętności jak Cayce. Niektórzy mogli mieć odmienne uzdolnienia – na przykład intelektualne czy przywódczo-administracyjne – w których mogły pomagać im zdolności medialne i wewnętrzne uduchowienie, podobnie jak pomagały one Cayce’owi. Nie każdy posiadał takie same talenty. Istnieli także geniusze we wszystkich dziedzinach. Cayce mówił, że niektórzy ludzie mogliby stać się lepszymi mediami od niego. Pewnemu człowiekowi powiedział, że mógłby nauczyć się udzielać pewnych przeglądów na jawie. Innemu zasugerował, że gdyby poświecił całe swoje życie ciężkiej pracy, mógłby nawet wskrzeszać zmarłych. Podobne umiejętności wykraczały dalece poza zakres możliwości Cayce’a.

Porady udzielone przez Cayce’a w stanie transu w ciągu 40 lat jego pracy to istny róg obfitości wypełniony informacjami. Niektóre z nich doczekały się potwierdzenia, innym daleko do zweryfikowania. Porady te składają się też na historię rozwoju istot ludzkich w ramach jasnego i przekonywującego systemu wartości, który nie zachwiał się w ciągu wielu lat. Są one niezbitym dowodem nieznanych możliwości ludzkiego umysłu kontaktującego się z siłami potężniejszymi od siebie.

W swoich metodach leczenia Cayce poddawał pod rozwagę zmiany nastawienia, nawyków, poglądów, sposobu wypoczywania, stylu życia, zawodu oraz orientacji religijnej. Czasami stawiał te zmiany na czele listy sposobów leczenia. Niekiedy polecał też hipnozę, psychoterapię i terapię grupową, a nawet orędownicze modlitwy innych ludzi. Najczęściej jednak pacjent musiał przebudować swoje wewnętrzne życie, badając jego podstawy, wpływ na otaczających go ludzi, jak również na własne zdrowie.

Edgar twierdził, że badając chorego to właśnie podświadomość pacjenta stawiała diagnozę, a on sam był przekaźnikiem informacji. Natomiast sposób leczenia i szereg innych rozwiązań ludzkich problemów Edgar otrzymywał od Uniwersalnej Świadomości czy mówiąc inaczej nadświadomości.

O pieniądzach Edgar wyrażał się podobnie jak o nauce czy umiejętnościach – zostały stworzone, by służyć celom i zamierzeniom człowieka. Oczywiście przy zachowaniu odpowiedniej perspektywy. Praca, zawód oraz gromadzenie kapitału oddziałują na zdrowie człowieka i jego spokój ducha. Zdaniem Cayce’a Boga interesowała nie tylko ludzka pobożność i moralność. Skoro można było nazwać Go Twórczymi Siłami, można też było przedstawić Go jako istotę zainteresowaną wszelkimi poziomami ludzkiej działalności: tworzeniem muzyki, modlitwami i zbijaniem pieniędzy.

Twierdził, że nie ma niczego złego w samym bogaceniu się. W jednym z przeglądów udowadniał, że sam Chrystus mógłby być doskonałym maklerem na Wall Street, pozostając przy tym wierny swemu Ojcu. Nie liczą się bowiem dolary, lecz motywacje. Liczy się to co dusza za pomocą pieniędzy usiłuje osiągnąć w swej ziemskiej podróży.

Cayce pomógł zbić fortuny innym ludziom. Widział przy tym, jak inwestorzy tracą nad soba kontrolę, jak rozpadają się zespoły ludzi opanowanych chciwością i wzajemną zazdrością. Wiedział, że on sam mógłby w legalny sposób zdobyć wielkie pieniądze, odnajdując przykładowo zakopany skarb. Musiałby jednak kontrolować własne pobudki i panować nad konsekwencjami takiego czynu.

W swoich przeglądach otrzymał informację, że jego zadaniem było budzenie ludzi, tak aby mogli odnaleźć swoją prawdziwą naturę i godność. Takie było przeznaczenie jego daru. Ludzi należy budzić pojedynczo, obdarzając każdego tym, czego może użyć we własnym życiu, a nie posługując się sławą wyczynu jasnowidza.

Pogląd, że każdy w większym lub mniejszym stopniu może dokonać tego co on sam, był chyba najodważniejszym twierdzeniem Edgara.

Nie rzucał słów na wiatr. Oferował ludziom ich prywatne laboratorium, w którym mogli potwierdzić prawdziwość jego słów. Zachęcał ich, by zapamiętywali i badali własne sny. Mawiał, że w snach można doświadczyć każdego zjawiska paranormalnego i uzyskać każdą psychologiczną bądź religijną poradę. Co więcej, za pomocą snów ludzie mogą nauczyć się praw rządzących tymi zjawiskami oraz nauczyć się stosować te prawa, jednak pod warunkiem, że na jawie w konstruktywny sposób wykorzystają wszystko, czego nauczyli się w snach.


jak to jest z człowiekiem, czyli wstęp do snów

Cayce twierdził, że sny pochodzą z różnych poziomów wnętrza człowieka. Jeśli spojrzeć na to z tego punktu widzenia, śniący przypomina do pewnego stopnia okręt.

Ciało danej osoby prezentuje we śnie swoje bieżące potrzeby, tak jak urządzenia okrętu wymagają uwagi kierujących nimi ludzi. Scenę snów zapełnia wszystko, co stanowi wyraz tego, co Cayce nazywał cielesnością. Są to potrzeby ruchu, snu, odpowiedniej diety, zabawy, ciężkiej pracy, wypróżnień, opieki medycznej, orgazmów i medytacji. Jednakże Cayce uważał, że część snów biorących swój początek z potrzeb ciała jest wywołanych działaniem chemii organizmu i przypominają one wizje alkoholika. Wyjaśnienie tego problemu dalej.

Natomiast inne sny biorące swój początek z potrzeb ciała stanowią wynik pracy organizmu nad poprawą własnego działania. W ten sposób jedne urządzenia na statku pobudzają do działania inne.

Okręt obsługuje załoga – podświadomość. Jest tak wyszkolona by dzień po dniu, często automatycznie, utrzymywać statek na kursie. Czasami otrzymuje sprzeczne polecenia i musi szukać kompromisu. Czasami przyjmuje towar lub pasażerów, z którymi nie potrafi się obchodzić. Musi wtedy zapoznać się z ładunkiem. Zdarza się, że zawodzą maszyny, albo wybucha sztorm i załoga musi prosić o pomoc dowództwo. Kiedy indziej zyskuje nowych towarzyszy podróży posiadających umiejętności lub wyposażenie, o istnieniu których załoga nawet nie wiedziała.

Cayce porozumiewał się w snach z „podświadomością” albo z „podświadomymi siłami”, tak jak można porozumieć się z załogą okrętu. Uważał, że owe siły występują w snach bardzo często, prezentując problemy związane z własnym funkcjonowaniem lub przekazując informacje odnalezione za pomocą radaru, jakim jest postrzeganie pozazmysłowe. Ich język jest charakterystycznie symboliczny, w czym przypomina pikantną gwarę marynarzy. Podświadomość śniącego – jego ukryte nawyki, kompleksy i wzory zachowań – posługuje się własnymi specyficznymi wyobrażeniami i metaforami odpowiednimi dla, czy raczej ukrytymi w podświadomości człowieka. Kapitan to świadomość każdego człowieka.

Również kapitan posiadał określony zakres wiedzy i decyduje, jakim ładunkiem ma się zająć załoga. Edgar uważał, że podświadomość jest niezwykle aktywna, że nieustannie kształtuje to, co zostanie powierzone jej pieczy. Twierdził, że myśli są rzeczami, myśli są czynami ze względu na ich wpływ na podświadomość.

Wszystko nad czym zatrzymuje się świadomość, zostaje zachowane w podświadomości, odciśnięte w podświadomych siłach, aż do momentu, gdy przybierze własne ciało, formę i niezależny byt.

Aby dobrze obsługiwać okręt, załoga potrzebuje informacji pochodzących spoza jego pokładu. Niektóre z nich można uzyskać za pomocą własnych urządzeń. W przeszłości żeglarze ustalali położenie geograficzne na podstawie gwiazd, czas za pomocą słońca, nowinki zaś czerpali z przepływających obok statków.

Cayce wielokrotnie powtarzał, że podświadomość potrafi dokonać oceny sytuacji dotyczącej spraw praktycznych przy użyciu wrodzonej mocy postrzegania pozazmysłowego.

Lecz jest dostępne jeszcze inne źródło pomocy. Edgar nazwał je nadświadomością, wyższą sferą podświadomości.

Współcześni żeglarze korzystają z odpowiednika nadświadomości, kiedy łączą się przez radio z macierzystym portem, aby uzyskać informacje ze skomputeryzowanej bazy morskiej. Ta poda im natychmiast dane dotyczące prądów oceanicznych, przepływów, stanu pogody, innych statków i ich pasażerów, a nawet warunków w portach, do których się kierują.

Cayce twierdził, że istnieje coś, co nazywał „Uniwersalnymi Siłami”, z którymi człowiek może się kontaktować zależnie od potrzeb i umiejętności wykorzystania ich porad. Siły te mogą zapewnić mu nieograniczony dopływ informacji i rad. Są one w istocie twórczymi prądami samego Boga przepływającymi przez ludzkie życie niczym jakiś niewidzialny Golfstrom.

Okręt obsługuje załoga pracująca pod rozkazami kapitana. Z kolei kapitan podlega rozkazom wyższej instancji i narusza je na własne ryzyko. Odpowiada bowiem przed właścicielem statku, który to jest najlepszą cząstką człowieka bo stanowi jego duszę.

Owa nieobecna w świadomości człowieka cząstka zawiera jego prawdziwe ideały i wierzenia czy to sformułowane słownie, czy też nie. Dusza nadaje charakter i koloryt sumieniu człowieka (którego rolę według Cayce’a spełnia podświadomość), ale się do tego nie ogranicza. Jest konstrukcją bardziej stałą niż świadomość, bo ta umiera a dusza trwa po śmierci człowieka.

To dusza decyduje o tym, jak długo i jak dobrze kapitan wraz ze swoja załogą spełniają swoje zadanie. Wytycza podstawowy kurs, pozostawiając im codzienne manewry statku. Podobnie jak właściciel statku może ona przedstawić kapitanowi statku swoje zażalenia, wykorzystując w tym celu sny, a nawet może spowodować nieprzyjemne w skutkach wydarzenia jako ostrzeżenie, aby kapitan trzymał się kursu. Życzenia duszy mogą frustrować kapitana. W końcu to on podejmuje decyzje w podróży przez życie.

Właściciel może też wymienić swój okręt na nowy. Cayce uważał, że dusza reinkarnuje, wyrusza w kolejne długie lub krótkie podróże, którymi są ziemskie wcielenia. Każda podróż ma w pewien szczególny sposób wzbogacić duszę.

Każda dusza przechodzi przez kolejne wcielenia i przez doświadczenia okresu przejściowego, aby doskonalić swoją więź z Bogiem i pełną miłości służbę dla bliźnich.

Życia po śmierci korzystając z naszych możliwości umysłowych nie można racjonalnie i logicznie ogarnąć. Aby pojąć ten stan trzeba go doświadczyć za pomocą medialnego dostrojenia, dzięki któremu żywy człowiek może przenieść się w stan zbliżony do śmierci.

Trójwymiarowy umysł dokonujący trójwymiarowej analizy nie może zrozumieć życia po śmierci. Trzeba je dojrzeć za pomocą siły czwartego wymiaru, do której dostęp można uzyskać przez rozwój (psychiczny i duchowy) na płaszczyźnie fizycznej dzięki procesom umysłowym.

Życie po śmierci jest inną, niezwykłą postacią siły życiowej. Ciało zostaje odrzucone, niczym łuska otaczająca nasienie, a z zalążka wyrośnie coś nowego.

Śmiercią, tak samo jak życiem, rządzą miłość i przyjaźń. Po śmierci najbliżsi którzy odeszli wcześniej, czyli przyjaciele i krewni stają się naszymi przewodnikami w nowym miejscu. Pomagają nam oswoić się z nowymi warunkami. Tylko brak zrozumienia nie pozwala pojąć tego żywym.

Drzwi wiodące poprzez śmierć są wewnętrznym dostrojeniem do Boga. Może on otworzyć owe drzwi tak, by żywi i martwi mogli się porozumieć. Cayce twierdził, że ze zmarłymi nie powinno się porozumiewać za pomocą pośredników takich jak on sam, ale poprzez własne wewnętrzne przeżycia.

Edgar uważał, że śmierć sprowadza wszystkich ludzi do jednego poziomu, i że nie może tego zmienić żaden wysiłek. Ponadto każdy człowiek musi za życia posługiwać się swą siłą woli, aby jego życie było rozwojem a nie długim okresem lenistwa nie przynoszącym ostatecznie zrozumienia i spokoju, jakie powinny wynikać z dobrze przeżytego życia i służby innym.

Nie należy jednak bez ustanku rozmyślać o śmierci i przyszłości. Życie należy przeżywać na bieżąco. Jednak przeżywanie nie jest życiem ani umieranie nie jest śmiercią. Żyjąc czy umierając dusza musi rozliczyć się sama przed sobą ze wszystkich myśli i uczynków. W naturze duszy leży powrót do Jedności, która ją stworzyła, zachowując jednak pamięć o tym, że jest jednostką, pamięć o wszystkim czym była i co uczyniła. Nikt nie zdoła uciec przed samym sobą.

Edgar uważał, że cele, do których dążył człowiek oraz jego potężne fascynacje i popędy, które nim kierują głównie wywodzą się z poprzednich wcieleń człowieka. Zauważył, że zwykle pojawiają się one w snach o silnym zabarwieniu zmysłowym lub uczuciowym. Człowiek w pewnym sensie przeżywa w teraźniejszości wszystkie swoje życia. Nie pozostawia za sobą minionego wcielenia niczym zamkniętej księgi. Trwa ono w teraźniejszości.

Cayce uważał, że fundamentem obecnej psychiki człowieka są osobowości wykształcone w przeszłych wcieleniach. Oddziaływują one na całe dorosłe życie i łączą się z innymi, wysuwającymi się na czoło wcieleniami, w zależności od obecnych zachowań człowieka.

Cayce twierdził, że sny mogą przywoływać sceny i wspomnienia z minionych wcieleń, a także że człowiek może śnić o dążeniach i problemach, jakie pozostawiły po sobie wcielenia. Jedną z głównych funkcji snów o przeszłych wcieleniach było powtórne przebudzenie w danej osobie duchowej głębi.

Cayce widział dwie drogi osiągnięcia prawdziwego duchowego rozwoju – drogę cierpienia i drogę łaski. Na tej drugiej drodze przebaczenie i akceptację uzyskuje się równie łatwo jak i udziela. Te dwie drogi były stałym tematem jego przeglądów, których udzielił setkom ludzi w ciągu dziesięcioleci. Powiązane z teorią reinkarnacji czy też nie, owe dwie drogi nadały sens życiu wielu ludziom, którzy zadali sobie trud przestudiowania słów Cayce’a, nie poprzestając na jego cudownych parapsychologicznych wyczynach.

Chociaż Cayce podkreślał moc umysłu-budowniczego kształtującego życie człowieka, twierdził, że w każdym stadium wzrastania należy brać pod uwagę ciało. W trakcie rozwoju człowieka umysł znajduje się w kołysce ciała. Silnie wpływa na niego działalność gruczołów dokrewnych, dieta, ćwiczenia, wydalanie, stan fizyczny i inne czynniki. Cayce zauważył kiedyś w przeglądzie, że ciało istoty ludzkiej jest dla duszy czymś tak naturalnym i bliskim jak paznokieć dla palca.

Cayce ofiarował jeszcze jedną „ciekawostkę” światu. W jednym ze swoich przeglądów opisał świat. Jest to oczywiście dość uproszczony schemat, biorąc pod uwagę zdolności naszego pojmowania. Edgar w wizji ujrzał, że każdy człowiek, każda grupa ludzi, klasa czy naród znajdują się w jakimś punkcie w wielkiej spirali, gdzie trafili dzięki własnym wysiłkom. Według przeglądu każdy punkt połączony jest z innymi, tak jak nerwy łączą każdą część żywego organizmu z jego centrum, które natychmiast rozpoznaje i słyszy każdą z nich.