Co to oznacza? – Serge Kahili King

„Wiedza, aby mogła zostać zaakceptowana i przyjęta, musi być zawsze wyrażana stosownie do stylu życia i języka danej kultury.” – cytat z dra J.R. Worsleya, odnoszący się do akupunktury, ale można go zastosować na innych polach.

Niedawno doradzałem kobiecie z Indii, która od czasów młodości mieszkała w Kalifornii. Zanim skontaktowała się ze mną, była na konsultacji u hinduskiego guru, który doradził jej przeczytanie piętnastej części świętej księgi hinduizmu – Bhagavad Gity. Kobieta wielokrotnie czytała wskazany fragment, ale była kompletnie zdezorientowana, ponieważ nie miała pojęcia, czego miała się stamtąd nauczyć. Rozumiała, że chodzi o nieprzywiązywanie się, ale tekst mówił tylko o drzewie bananowym i chociaż kobieta pochodziła z Indii, to nigdy nawet nie widziała bananowca. Z tego powodu ta metafora nie miała dla niej sensu.

Aby mogła ją pojąć, z początku starałem się wytłumaczyć jej, co to jest bananowiec, ale skoro brakowało wspomnień, do których można było się odnieść, nie miało to zbytniego sensu. Wtedy postanowiłem zmienić metaforę, z początku używając dla przykładu deszczu, a potem lustra. Z obiema tymi rzeczami miała ona do czynienia i to pozwoliło jej zrozumieć sens tego, o czym mówiła księga. To, czego miała się nauczyć, nie ma tu większego znaczenia. Chodzi o to, że, aby mogła ona wynieść jakąś lekcję, przyjąć i zaakceptować wiedzę, wiedza ta musi być „wyrażona stosownie do języka i stylu” związanego z jej kulturą.

Niedawno czytałem komiks o Dilbercie, w którym bohater próbuje wytłumaczyć swojej matce, że nie jest ani inżynierem kolejowym, ani monterem naprawiającym maszyny do pisania, ale informatykiem. Kiedy matka pyta go, czym się zajmuje, on odpowiada w stylu „ Na przykład dzisiaj skanowałem sieć TCP/IP analizatorem systemowym w poszukiwaniu bugów”, a ona odpowiada: „To znaczy, że tylko uruchomiłeś urządzenie do wyszukiwania?” Sam fakt, że wiedziała natychmiast o czym on mówił był całkiem zabawny, szczególnie dlatego, że miała świadomość, że używał tego informatycznego slangu, aby ukryć fakt, że zbyt dużo się nie narobił. Byłoby jeszcze zabawniej, GDYBY również czytelnik znał specjalistyczny język pasjonatów komputerowych. Z drugiej strony, dla mojej żony komiks równie dobrze mógł być napisany starożytnym sanskrytem, ponieważ i tak nie mogła zrozumieć, dlaczego tak mnie to rozśmieszyło.

Podobnie jak w innych obszarach czy systemach, w Hunie istnieją pewne terminy specjalistyczne, oparte na języku hawajskim, ale kiedy próbujemy odnieść je do ludzi, którzy nie znają ani Huny ani hawajskiego, musimy używać słów i opisów, które niemal każdy rozumie. Zapamiętajcie, jednym z naszych celów jest zerwanie zasłony tajemnicy z niepotrzebnych sekretów tego, o czym uczymy.

Ci z nas, którzy są nauczycielami Huny często przyjmują za coś oczywistego, że inni ludzie wiedzą co oznaczają używane przez nas terminy takie jak „Lono”, „Ku”, „Aumakua”. Czasami możemy tak zaabsorbować się samym nauczaniem, że ignorujemy pełne niezrozumienia twarze naszych uczniów. To dla nas niemal niemożliwe, ale na świecie są miliony ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o co nam chodzi, kiedy mówimy o „Duchu Aloha.”

Chodzi o to, że porozumiewanie się to nie tylko przekaz informacji – to wymiana informacji. Wymiana ta nie zawsze jednak musi być werbalna. Może to być również forma zachowania się. Jeśli uczysz kogoś techniki uzdrawiania, a ta osoba potrafi zastosować ową technikę w sposób, jaki uczyłeś, wtedy zachowanie tej osoby jest częścią wymiany komunikacji. Jeśli osoba tego nie potrafi, zadaniem nauczyciela jest zmiana formy komunikacji. W nieco innym, acz niezbyt oddalonym od tematu kontekście, ktoś, czyjego nazwiska teraz nie pamiętam, powiedział: „Nie ma czegoś takiego jak odporny pacjent, jest tylko terapeuta, który nie wie co zrobić.”

Serge Kahili King
Tekst pochodzi ze strony www.huna.org/

Tłumaczenie – Radosław Aleksanderek, www.transleto.com.pl