Bez Lęku – Serge Kahili King

Urodziliśmy się by żyć bez lęku.
Nie dziedziczymy lęku po naszych przodkach. Lęk nie jest naszą instynktowną reakcją, ani też nie jest nam potrzebny by przetrwać. Rozwaga, rozpoznanie potencjalnego zagrożenia owszem, ale nie lęk. Zostaliśmy go nauczeni.

Pamiętam jak będąc małym chłopcem obserwowałem moja młodszą siostrę chodzącą w hallu naszego domu i rozbijającą gołą ręką pająki na ścianach. Uważałem to za obrzydliwe, siostra za zabawne, a matka za przerażające. Ciągle słyszę ją jak krzyczy, podczas gdy moja siostra radośnie redukowała populacje pająków, pamiętam również dobrze jak szybko siostra zmieniła swoje nastawienie i stosunek do pająków zaledwie po jednej dosadnej „pająki-są-straszne-i-należy-się–ich-bać” sesji treningowej.

W jednej chwili potrafimy żyć bez strachu, w następnej uczymy się być pełnymi obaw. Odłóżmy na chwilę na bok zagadnienie czy strach w ogóle ma jakąś wartość. Zajmijmy się tym, czy jest zachowaniem wrodzonym czy przyswojonym.

Oto kolejny przykład, przeciwny do powyższego. W pewien słoneczny dzień, na pięknej, szerokiej afrykańskiej plaży, kiedy ocean przypominał spokojne jezioro, patrzyłem sobie jak mój siedmioletni syn bawił się w wodzie, a trzyletni syn bawił się na piasku. I nie byłoby tu żadnego problemu, zauważyłem jednak również jak odsuwa się z drogi w momencie kiedy najmniejsza fala zbliżała się do niego na odległość 2 kroków. To wyglądało jak zadanie dla „rodzica” !

Wziąłem mego trzyletniego synka na ręce, przemówiłem do niego czule i zbliżyliśmy się kilka kroków w stronę wody. Natychmiast próbował wyślizgnąć mi się z ramion, nawet pomimo faktu że woda ledwie obmywała mi kostki. Był wyraźnie zalękniony, zatem zatrzymałem się, uspokoiłem go i znów zrobiliśmy kilka kroków w stronę wody. Zareagował oczywiście w ten sam sposób. Bardzo powoli i spokojnie, za pomocą psychologicznej metody przywyknięcia i przyzwyczajenia do takiego stanu, byliśmy w stanie zanurzyć się do wysokości kostek, talii, klatki piersiowej, aż w końcu razem nurkowaliśmy pod wodą. Później wyciągnąłem go na brzeg i pozwoliłem by nawiązał swój własny kontakt z oceanem.
Dziś mój najmłodszy syn służy w oddziale komandosów Marynarki Wojennej.

Kolejny przykład by zilustrować o co mi chodzi. Nauczam samo poznawczej techniki zmiany zachowania zwanej „Dynamind” i jedna rzecz jest bardzo pomocna w procesie pozbywania się fobii. Podczas demonstracji na seminarium miałem tam młodą kobietę, która powiedziała że boi się wody. Odkryliśmy później, że był to właściwie stan paraliżującego lęku kiedy zbliżała się do basenu. Zaowocowało to po czasie ciekawym odkryciem, że strach pojawiał się tylko kiedy basen znajdował się bliżej niż 2 metry, miał więcej niż metr szerokości, a kolor wody był niebieski. W rzeczywistości, niezależnie od odległości i rozmiaru basenu, strach znikał kiedy kolor wody był zielony.

W pierwszym z przytoczonych tu powyżej przykładów, moja siostra nie bała się pająków dopóki nie została tego nauczona przez nasza matkę. Jej pierwsza reakcja na nie była instynktowna. W drugim przypadku, mój syn obawiał się oceanu, nie wody samej w sobie. Wiem to, ponieważ widziałem go radośnie rozpryskującego wodę przy wielu okazjach. Nie mam pojęcia jakie wydarzenie nauczyło go obawiać się wody, a on sam nie pamięta, lecz umiejętność pozbycia się strachu w tak krótkim czasie jednoznacznie wskazuje na zachowanie wyuczone, nie instynktowne. I w końcu ostatni przypadek, w którym fakt że tyle specyficznych czynników musiało pojawić się by zniwelować strach który się pojawił, również wskazuje na zachowanie wyuczone.

To dobry moment by wyjaśnić co rozumiem pod pojęciem „zachowanie instynktowne”, ponieważ wielu ludzi myli to z zachowaniem „automatycznym”. Zachowanie staje się automatycznym kiedy jest tak doskonale wyuczone, że nie musisz już nad nim myśleć. Jest to generalnie stymulowana odpowiedź, coś jak pies Pawłowa śliniący się na wspomnienie pod wpływem impulsu. Dla wielu ludzi jazda rowerem, używanie sztućców, reagowanie strachem na pewne wydarzenia lub łapanie objawów przeziębienia podczas przemoczenia nóg w butach do chodzenia, lecz nie w klapkach plażowych są typowymi przykładami automatycznych zachowań. Takie zachowania powiązane są ściśle z indywidualnymi doświadczeniami oraz oczekiwaniami danej grupy kulturowej.

Zachowanie instynktowne z kolei, jest wspólne dla całego ludzkiego gatunku i nie zależy od indywidualnych doświadczeń, czy od grupy kulturowej. Oddychanie jest instynktowne, jego tempo – wyuczone. Jedzenie jest instynktowne, wybór jedzenia – wyuczony. Potrzeba ogrzania się kiedy jest nam zimno, schłodzenia kiedy jest gorąco, szukanie bezpieczeństwa kiedy odczuwamy jego brak, oddawanie się lub powtarzanie zachowań które sprawiają nam przyjemność, unikanie nieprzyjemnych i bolesnych doświadczeń, są częścią ludzkiego repertuaru instynktownych zachowań.

Kolejną istotną różnicą jest fakt, że zachowania wyuczone, zautomatyzowane lub nie, mogą bardzo szybko być oduczone lub zmodyfikowane, podczas gdy instynktowne, mogą co najwyżej zostać wytłumione, wzmocnione, lub w inny sposób ukierunkowane.

Część mylnych poglądów na temat strachu wywodzi się z wczesnych doświadczeń, podczas których dzieci były podrzucane do góry i obserwowano ich zachowanie. Instynktowną reakcją było szukanie połączenia z czymś bezpiecznym, co zostało zinterpretowane jako objaw strachu. W rzeczywistości dopóki nie upadną, niektóre dzieci doskonale się bawią będąc podrzucane do góry.

„Dopóki nie upadną” – to sprowadza nas do kwestii w jaki sposób uczymy się lęku. Aby się to stało, muszą zaistnieć trzy czynniki: zwątpienie, wspomnienie bólu oraz oczekiwanie bólu.

Zwątpienie jest najistotniejszym czynnikiem, bez którego nie pojawia się lęk. Jest ono także zachowaniem wyuczonym, lecz może być wyuczonym jeszcze w czasie życia płodowego. Generalnie, zwątpienie pojawia się w momencie gdy jednostka interpretuje pewne uczucia lub doznania jako przejaw utraty połączenia ze źródłem mocy lub miłości. Do tego stopnia mechanizm ten jest powtarzany przy okazji pojawienia się podobnych uczuć i doznań, że w końcu staje się zachowaniem automatycznym.

Każdy posiada wspomnienia pewnych rodzajów bólu, lecz nie na każdego mają one taki sam wpływ. Strach rodzi się i w końcu staje się czymś wyuczonym, kiedy zwątpienie obecne jest podczas wystąpienia bolesnego doświadczenia, dlatego z powodu zwątpienia, narasta oczekiwanie na ból podczas każdego impulsu przypominającego rzeczywisty ból. Kiedy miałem siedem lat bawiłem się z kolegami i postanowiliśmy wspiąć się na drzewo i skakać z gałęzi. Dla innych chłopców nie stanowiło to problemu. Nie mieli w sobie zwątpienia, przynajmniej nie w odniesieniu do skakania z drzew, zatem nawet jeśli kiedyś skaleczyli się podczas skakania z gałęzi, nie oczekiwali bólu robiąc to ponownie. Ja jednakże miałem poważne obawy, wspomnienie bolesnego upadku, wcale nie związane z drzewem, przykucnąłem zatem na gałęzi sparaliżowany strachem. Inni chłopcy po prostu wspinali się obok mnie i skakali do woli. W końcu stłumiłem swój strach, zebrałem się na odwagę, i skoczyłem w nieznane. To było moje pierwsze doświadczenie w skakaniu z gałęzi. Na szczęście miałem dobre lądowanie i było to tak zabawne, ze robiłem to w kółko pozbywając się mojego strachu w trakcie tego procesu.

Jedno ze zdań w powyższym paragrafie, przypomina mi o jeszcze jednym aspekcie strachu wymagającym wyjaśnienia, tak zwany „strach przez nieznanym”. Nie istnieje cos takiego moi drodzy. Zawsze jest strach przed znanym. Jeśli doświadczamy czegoś rzeczywiście nieznanego, to albo będziemy bardzo uważni albo to zignorujemy. Strach narasta tylko wtedy kiedy nowe doświadczenie przypomina nam o wcześniejszym bolesnym doświadczeniu i mamy oczekiwanie że to się powtórzy ponieważ nie wiemy co w tej sytuacji zrobić.

Oto morał całej opowieści. Nie mam znaczenia czy nosimy w sobie zwątpienie, czy bolesne wspomnienia, czy też strach, czy cokolwiek. Nauczyliśmy się jednego sposobu zachowania, możemy nauczyć się innego. Strach może zostać usunięty, poprzez uczenie się w kółko by ufać samemu sobie oraz wyższej sile która nad nami czuwa. Poprzez ufność, nie w fakt że nic złego nigdy nam się nie stanie, lecz, że cokolwiek się stanie będziemy w stanie temu podołać i że zawsze zdarzy się więcej rzeczy dobrych niż złych. Skąd to wiemy? Nie wiemy. Przyszłość nie jest zdeterminowana, ale moment mocy jest teraz. To co i jak myślimy, i na czym koncentrujemy się w chwili obecnej, nie jest w stanie kontrolować przyszłości, lecz ma na nią większy wpływ niż cokolwiek innego. Nie istnieje strach bez wcześniejszego zwątpienia. Decyzja rozpoczyna proces zwątpienia. Może go również zakończyć.

Serge Kahili King
www.huna.org


Tłumaczenie: Jakub Olejniczak