Uzdrawianie przez wizualizację cz. II – Inni


Jeśli masz wypracowane własne metody samopomocy dzięki wizualizacji, innym też możesz pomóc. Można do tego podejść na kilka sposobów:
1.„metoda nauczania” Nauczyć kogoś jak to się robi. Jest to jedna z prostszych metod pomocy wzajemnej. Po za tym dzięki temu, że inni również myślą i mają własne doświadczenia, możesz nauczyć się czegoś sam.
2.„metoda hipnotyzerska” – przeprowadzasz kogoś przez proces wchodzenia w wizualizację, oraz wymyślasz mu odpowiadający problemowi proces.
3.„metoda uzdrowicielska” -używasz własnej wyobraźni, po to by wpłynąć na czyjeś funkcjonowanie
4.„metoda szamańska” – angażujesz kogoś i siebie w proces wizualizacji, wspierając go swoim autorytetem i własną wyobraźnią.
Metody 1,2,4 można wytłumaczyć wpływem sugestii. Metoda 3 (4 też) zakłada istnienie czynnika X. Czegoś „pośredniczącego” między wyobraźnią a zdarzeniami, mającego wpływ na nasz świat, osobisty i innych ludzi. Czy po prostu założenia, że wyobraźnia jest jednym ze sposobów w jaki komunikujemy się z otoczeniem. Dobrze, zajmijmy się już praktycznymi wskazówkami jak to robić. Pamiętamy, o tym, że liczą się trzy czynniki: „postępowanie za wizją”, „zakotwiczenie w ciele” i „przekonanie o wartości dokonanej zmiany”. One równocześnie pozwalają, na pracę z innymi ludźmi w dowolny wybrany przez ciebie sposób, lub mieszankę sposobów.

Metoda hipnotyzerska. Oczywiście kojarzy ci się z wprowadzeniem kogoś w trans, relaks i ew. przepytywaniem go i podawaniem mu sugestii jak ma radzić sobie, z tymi odczuciami wyobrażeniami, które się pojawiają. Masz rację i można robić to w ten sposób. Mam do tego jedną uwagę, pochodzącą z NLP: „komunikacja to hipnoza”. Efekt sugestii istnieje w każdej wypowiedzi, „transem” jest przykucie czyjejś uwagi. Jeśli przyjmiesz to założenie, to będzie ci dużo łatwiej. Ba, możesz „uzdrawiającą wizualizację” ukryć w bajce dla swojego dziecka, czy w historii którą opowiadasz. Wystarczy „postępowanie za logiką wizji” czyli po prostu użycie metaforycznego języka, wywołującego obrazy i odczucia z wewnątrz. Użyj kreatywności, zaangażowania, by uczynić to co mówisz bardziej sugestywnym. Oczywiście oznacza to również robienie przerw w swojej wypowiedzi, by dać czas „klientowi” na zareagowanie na to co powiesz. Możesz użyć dotyku, by ułatwić komuś wejście w kontakt z tą częścią ciała której dotyczy wizualizacja.

Metoda uzdrowicielska. To można zrobić na dwa sposoby: bezpośrednio oraz pośrednio . Bezpośrednio wizualizujesz kogoś i przeprowadzasz proces symbolicznego „uzdrawiania”, pomocy na tym wyobrażeniu. Jeśli chcesz i jest ci w ten sposób łatwiej – stajesz się tą osobą w swojej wizualizacji, jednoczysz się z nią w ten sposób łatwiej zakotwiczysz odczucia w swoim ciele.
Metoda pośrednia bazuje na dodatkowym założeniu, że nasze światy są połączone i osoba której chcesz pomóc reprezentuje odzwierciedla ten problem. Postaraj się odgadnąć co to może być i postępuj za logiką wizji.
Jeśli chcesz, możesz np. położyć ręce na głowie lub ramionach tego kogoś, objąć go i założyć, że twoja wizualizacja jest sposobem na przekazanie ciału tego kogoś, jak ma się zachowywać.

Metoda szamańska. Po prostu ty prowadzisz wizualizację zarówno swoją jak i „klienta”, najlepiej wspomagając ją fizycznymi działaniami, dotykiem, gestami. Ta metoda łączy w sobie powyższe. Bazuje na twoim „wewnętrznym” i zewnętrznym autorytecie, na sposobie w jaki dana osoba „reaguje”. Im bardziej jesteś pełen zaufania i „spójny” w tym, co robisz, tym lepsze będą rezultaty. (BTW. W wśród „profesjonalnych” uzdrawiaczy częstą metodą na budowanie autorytetu jest zawieszenie dyplomów i pokaźna opłata J)Jeśli nie jesteś pewien tego co robisz, po prostu przyjmij, że ciało uzdrawia się samo, to ono ma takie właściwości. Pamiętaj, że chodzi o proces klienta, rozmawiaj, sugeruj i działaj. Np:
S: Opisz mi swój ból. Jaki ma kolor? Jaki kształt?
K: Takie kłujące, ostre szare coś w moim boku.
S: Zobacz, odczuj, teraz sięgam(dotknij tego miejsca) i wyjmuje to szare, kłujące coś z twojego boku (gest odciągania i odrzucania). (całość połączona z wizualizacją)
To oczywiście przykład i element procesu. W „sesji” uzdrawiającej, wielokrotnie należy takie coś powtarzać (chyba że problemem był ból, który znikł). Jeśli potrzebne ci mentalne założenie, do tego, to przyjmij, że pracujesz w ten sposób z warstwami napięcia, zdejmując je warstwa po warstwie.
Uwagi. Pracując poprzez wizualizację, najlepiej skupiać się na symptomach, na wewnętrznym poczuciu „Ja”, a nie na medycznej diagnozie. To ostatnie, należy do lekarzy. Możesz to wykorzystać na tyle, na ile potrafisz „przełożyć” na język wewnętrznych obrazów i odczuć.
Kolejna sprawa to dbanie o to, by najpierw pracować z bólem i kontrolować jego poziom, przy zakończeniu sesji na ile potrafisz, najlepiej po prostu by go nie było. Po prostu w takich metodach wykładnią zdrowia czy powrotu do niego jest.. dobre samopoczucie. A ból jest czymś co najbardziej je rozbija. A przy okazji ból (poza kłującymi,rwącymi nerwobólami) najczęściej jest „psychosomatyczny”, i dość łatwo poddaje się terapii sugestią. Co robi wrażenie (patrz: „przekonanie o osiągnięciu czegoś”).

Piotr Jaczewski

szkolahuny.pl