Mistrzowe pogawędki – część 36


Pytajacy:

Czy tych talentów i zdolności dużo posiadam? Jak je w sobie rozwinąć?

Odpowiadajacy:

Jesteś duszą, która została obdarzona pewnym zestawem cech osobowości aby móc zrealizować jakiś określony cel. Z wielu takich cech nie zdajesz sobie sprawy bowiem życie nigdy nie dało Ci okazji do ich ujawnienia. Powiadają, że 'znamy się na tyle na ile nas sprawdzono’ i jest to szczera prawda.

Jednak nie powinniśmy patrzeć w przyszłość z obawą bowiem zdarzenia, które nas spotykają mają służyć ujawnieniu tych cech naszej duszy i osobowości, które tutaj przynieśliśmy a które nie zostały jeszcze przez życie odkryte przed nami, pozostają w stanie 'niesprawdzonym’, jeśli by użyć sformułowania z zacytowanego porzekadła.

Skąd bowiem mamy wiedzieć, że jesteśmy silni, jeśli w naszym życiu nie było żadnego zdarzenia, które by wymagała okazania tej siły? Zazwyczaj, nie wiadomo czemu, uważamy się za słabych jesli nasza siła nie została sprawdzona. Nie wiedzieć czemu wątpimy w siebie, zupełnie bezpodstawnie. Sądzimy bowiem, że skoro ludzie zachowują się w jakiejś sytuacji w określony sposób to i my tak samo się zachowamy. Zapominamy w tym momencie jednak, że przecież znamy się tylko na tyle, na ile nas sprawdzono, czyli tak naprawde nie wiemy jak sie zachowamy w nowej sytuacj.

Skąd mamy wiedzieć, że jesteśmy dobrzy, skoro nigdy nie mieliśmy okazji swego dobra odkryć i ujawnić? Zazwyczaj jednak uważamy, że jesteśmy źli, a to tylko dlatego, że nie było okazji ujawnić dobra, które w nas głęboko czasem tkwi, a otoczenie zamiast próbować tego dobra dosięgnąć krytykowało nas za zło, które w jakiś sposób wyrządzaliśmy, mniej lub bardziej świadomie. Pewnie zaczęło się to w dzieciństwie i do dziś nie chce się skończyć.

Jako dusze przynieśliśmy tutaj na ziemię zestaw wspaniałych cech i talentów, a nasze życie jest po to, by je po kolei odkryć i wykorzystać. Wiele talentów ujawnia się już w dzieciństwie, gdy mówi się, że ktoś ma zdolności muzyczne, plastyczne, literackie czy inne. To są jednak sprawy najbardziej typowe, bardzo charakterystyczne i dlatego łatwe do odkrycia. Jednak w przypadku innych subtelniejszych talentów nie ma takiej prostej możliwości – no bo na przykład jak odkryć w młodym człowieku umiejętność otarcia łez i udzielenia wsparcia kobietom, które zostały porzucone przez mężczyzn-łajdaków, którzy wcześniej zrobili im dziecko? Aby ten talent się ujawnił młody człowiek musi dojrzeć aby w ogóle mógł coś takiego objąć swym umysłem, docenić tego wartość i odkryć to w sobie. Albo jak ktoś może odkryć, ze ma w sobie cudowny talent do rozjaśniania duszy ludzkiej, skoro to jest tak subtelna sprawa, że nawet osoby, której dotknęły cudowne efekty działania takiej zdolności mogą nie zdawać sobie sprawy, że w ich wnętrzu pojawiło się więcej światła?

Nie wchodzimy w dorosłe życie ukształtowani – wchodzimy przygotowani do dokonania kolejnych wspaniałych odkryć dotyczących siebie. Jesteśmy dorośli więc życie może nas postawić w sytuacjach znacznie trudniejszych niż te wymagane do odkrycia u dziecka talentu muzycznego. Aby odkryć ten przykładowy talent u dziecka wystarczy dać mu pianino, puścić muzykę z taśmy i słuchać, jak najpierw zacznie nucić i powtarzać zasłyszaną melodię a potem grać ją na klawiaturze instrumentu. Aby odkryć umiejętność rozwiewania smutku i stwarzania radości znikąd człowiek musi najpierw wejść między smutnych ludzi w otoczenie, w którym nie płonie nawet iskierka radości. Zazwyczaj przeciętny człowiek z własnej woli w takie otoczenie się nie pcha, więc życie tak mu się układa, by z jakichś powodów (rodzinnych, finansowych, itp.) nie mógł się 'wymigać’ i by musiał podjąć tę wspaniałą lekcję. Zazwyczaj pierwszą reakcją jest panika, strach i chęć ucieczki. No bo jak nie lubię smutku lecz kocham radość, a pechowo trafiłem w towarzystwo smutnych ludzi, z którego nie mogę się wyrwać (bo np. to moi współpracownicy) to nie będę tam chciał z własnej woli siedzieć. Właściwą reakcją powinno być jednak wejrzenie wtedy głębiej w siebie i zapytanie swego serca, czego ta konkretna niepożądana sytuacja wymaga, co mogę od siebie dać by ją zmienić. I spróbować, zaryzykować. I ujrzeć, jak znikąd, za naszą sprawą pojawia się radość, smutnym ludziom wraca blask oczu i chęć życia, bo nagle troski przestały być przygniatające i uświadomili sobie, jak wiele mają w swoim życiu powodów do radości.

Takie właśnie lekcje są przed nami.


autorzy pragną pozostać anonimowi