3 kroki do Sanktuarium – Silvia Hartmann

Wprowadzenie do Projektu Sanktuarium
Silvii Hartmann
Witaj!
Jeśli jesteś zafascynowany snami, symbolami i metaforami, to znalazłeś właśnie doskonałe miejsce.

Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę przedstawić ci dziś Projekt Sanktuarium.

Mogłabym powiedzieć ci wiele na temat tego, jak lepsze zrozumienie i lepsza komunikacja między twoim śniącym umysłem (podświadomość) i czuwającym umysłem (świadomość) sprawia, że jesteś bardziej inteligentny, ale najlepszym sposobem, żeby zrozumieć Projekt Sanktuarium, jest po prostu doświadczenie go.

Czy są jakieś pytania, zanim zaczniemy?

P – Czy to jest hipnoza? Czy muszę być w stanie transu?

O – Och nie. Właśnie w transie jesteś śniącym umysłem. Albo kiedy śpisz. My chcemy to zrobić podczas czuwania, obserwując wszystko, zwracając uwagę na to, co się dzieje, tak, abyśmy mogli o tym porozmawiać, zrozumieć, co się dzieje, i uczyć się z tego. Często mówię, że PS jest miejscem spotkań nie do końca tu, nie do końca tam, to rodzaj spotkania, podczas którego obaj partnerzy mogą zbliżyć się i porozmawiać.

P – Czym się różni medytacja prowadzona od Projektu Sanktuarium?

O – Medytacja z przewodnikiem ma miejsce wtedy, kiedy w wyobraźni wybierasz się do miejsca, do którego kieruje cię autor lub prowadzący. W Projekcie Sanktuarium prowadzącym jest twój własny nieświadomy umysł. Ty i on tworzycie razem sanktuarium, ale to dopiero punkt początkowy, taki jak baza w obcym kraju. Kiedy jesteś na wakacjach w jakimś nowym miejscu, masz tam bazę – hotel albo coś innego. Z tego miejsca robisz wycieczki i do niego wracasz, tak że to jest miejsce odpoczynku i bezpieczeństwa.

P – Nie umiem dobrze wyobrażać sobie różnych rzeczy. Czy mimo to mogę się tym zająć?

O – Tak. To, czy masz, czy nie masz dobrej wyobraźni, nie ma większego znaczenia, zresztą ćwiczenie PS sprawi, że twoja wyobraźnia bardzo się rozwinie. Tak długo, jak wiesz, że coś jest zielone, nie ma znaczenia, skąd to wiesz, czasem jest to po prostu jakieś odczucie.

No dobra, więc zaczynamy.

Projekt Sanktuarium to nie jest coś, przy czym musisz się wysilać, czy nawet starać się w ogóle. Wszystko przychodzi całkiem naturalnie. Sama lubię myśleć o tym jako o Sanktuarium i dlatego tak to nazwałam. Nie każdy to słowo lubi, więc możesz o tym myśleć jak o doskonałym miejscu, niebie albo wymarzonym domu, albo miejscu, gdzie naprawdę chciałbyś być w świecie, miejscu, gdzie sny stają się rzeczywistością.

Niektórzy ludzie lubią pewne krajobrazy, pewne pory roku, tak więc zrobimy to krok po kroku i musisz jedynie sprawdzić w sobie, czy czujesz się z tym dobrze, jeśli tak – idziesz w dobrym kierunku. Jeśli nie do końca czujesz się z czymś dobrze, jeśli coś ci mówi „nie”, to znak, że idziesz w złym kierunku. Dzięki temu właśnie wiesz, w którą stronę iść, kiedy trzeba podjąć jakąś decyzję. To nie jest kwestia zastanawiania się nad tym albo kłócenia się samemu ze sobą. W Projekcie Sanktuarium możesz mieć, cokolwiek chcesz, możesz zjeść tyle ciastek, ile zechcesz, i nigdy nie przytyć, możesz mieć wszystko i stać cię na to!

Ćwiczenie 1: Krajobraz

Ok, najpierw pomyśl o krajobrazie, który jest dla ciebie najprzyjemniejszy, o środowisku, gdzie mógłbyś poczuć się jak w domu, gdzie mógłbyś oddychać z ulgą i mieć poczucie, że jesteś u siebie w domu i że wszystko jest doskonałe. Jeśli masz wiele pomysłów na ten krajobraz, to albo wybierz pierwszy, który przyszedł ci do głowy, albo po prostu ten, który mógłby być twoim jedynym na zawsze.

Nie przejmuj się wyborem. Ten pierwszy krajobraz to tylko początek, nic więcej. Wszystkie pozostałe są twoje i wciąż możesz je wybrać, a później zmieniać odpowiednio do nastroju. A teraz wybierz ten, w którym, mmmmmmm… czujesz się wspaniale.

Ćwiczenie 2: Pora roku, pora dnia

Jaka pora roku jest w twoim ulubionym miejscu? Wiosna, lato, jesień, zima? Jaka jest pora dnia, kiedy tam jesteś? Ranek, południe, popołudnie, noc? Albo jeszcze dokładniej – która godzina?

To jest twoje miejsce, miejsce prawdziwie poza czasem i przestrzenią, ale nadając mu kształt i osadzając w czasie, sprawiasz, że jest jeszcze bardziej rzeczywiste. Jest to ważne, ponieważ sanktuarium jest miejscem spotkań i będziesz musiał później znaleźć je z łatwością.

Teraz, w celu pierwszego prawdziwego ćwiczenia Projektu Sanktuarium, chciałabym, abyś po prostu się tam znalazł i spędził trochę czasu. Przespaceruj się po nim, jeśli masz taką ochotę, i poczuj to miejsce, zapoznaj się z nim, ale i niech ono pozna ciebie. Dowiedz się, co tam się znajduje, jak jest duże i jeśli są jakieś granice, to jakiego są rodzaju, czy są wokół sanktuarium, czy wokół otaczającego je świata.

Masz na to czas – powiedzmy pięć minut – a kiedy skończysz, obróć się do swojego sąsiada i krótko opowiedz mu o swoim Sanktuarium. Wiem, że będzie to ekscytujące doświadczenie, ale nie mamy zbyt dużo czasu, więc, proszę, opowiedz mu lub jej w skrócie, tak żeby mieli pojęcie, potem zamieńcie się rolami.

Jeśli robisz to sam, proszę, zatrzymaj się zaraz po odwiedzeniu Sanktuarium i opowiedz głośno to, co się wydarzyło, np. swojemu pokojowi :-). Mówienie o tym głośno sprawia, że staje się to coraz bardziej realne, ponadto łączy rzeczywistość fizycznego świata z systemem tak, że przenika on warstwy wszystkiego, co istnieje.

O zmianie

Wiele osób boi się podejmowania decyzji dotyczących pierwszego Sanktuarium. Pytają: A co się stanie, jeśli zrobię coś nie tak? Nie utknę w czymś, co nie jest dla mnie tak dobre, jak mogłoby być, i wszystko będzie szło okropnie?

Przestrzeń umysłu i energii, gdzie istnieje i żyje Projekt Sanktuarium – punkt spotkania między myślami a rzeczywistością, tutaj a tam, tu i wtedy – jest tak płynny, jak płynne są nasze myśli, i tak samo nie ma granic.

Możesz tam zmienić wszystko za cenę jednej myśli. Możesz zrobić coś na odwrót, cofać czas, zmieniać kształt rzeczy, dosłownie w nieskończoność, aż do momentu, kiedy będziesz zadowolony. Możesz usuwać wszystko i za każdym razem zaczynać wszystko od nowa.

To wspaniałe miejsce do nauki i wypróbowywania różnych rzeczy, bo tu nie można popełniać nieodwracalnych błędów, a wszystko, co robisz, jest doskonałe. Nawet coś, co nie jest doskonałe, jest doskonałe do tego, by nauczyć się czegoś więcej o sobie i o samej doskonałości.

Więc ruszaj do przodu, wyśnij i zrób, cokolwiek zechcesz.

Przechodzimy do ćwiczenia 3?

Ćwiczenie 3: Tworzenie własnego osobistego sanktuarium

Teraz, kiedy jesteś już nieco przyzwyczajony do tego miejsca, następnym pytaniem, które warto sobie zadać, jeśli zamierzasz bywać tu regularnie, jest pytanie, czego potrzebujesz, aby czuć się tutaj całkowicie komfortowo pod każdym względem?

Schronienia, wsparcia, może jakiegoś towarzystwa? Może potrzebujesz rozrywki, jakiejś stymulacji, czego ty osobiście potrzebowałbyś i chciałbyś mieć koło siebie po to, abyś był naprawdę szczęśliwy, czuł wsparcie i mógł całkowicie odprężyć się i oddać zabawie na wszelkie sposoby?

Podczas gdy rozważasz odpowiedzi na te pytania i czynisz pierwsze próby wykreowania tych rzeczy w przestrzeni swojego sanktuarium, jednocześnie praktykujesz jedną z najważniejszych zasad.

Z każdą nową kreacją, którą dodajesz, zawsze zatrzymaj się i sprawdź, jakie ona powoduje zmiany, i poświęć chwilę czasu, aby rozważyć, jak twoje uczucia się zmieniają, pogłębiają i stają się inne właśnie ze względu na ten nowy element.

Bardzo interesujące i ważne jest też, by sprawdzić, jak nowy element wpłynął na całe Sanktuarium. Podczas kiedy jesteś tam i robisz różne rzeczy, twój śniący umysł jest po drugiej stronie i obserwuje z zainteresowaniem. W pewnym momencie zgłosi się i dokona zmian ze swojego punktu widzenia, być może nie od razu, ale już wkrótce, możesz nawet kiedyś znaleźć obiekt, roślinę czy też część Sanktuarium, której tam nie umieściłeś!

Twój śniący umysł umieścił ją tam dla ciebie po to, żebyś ją zobaczył lub zobaczyła, po to, żeby pokazać ci niektóre z jego pragnień i idei – i to jest właśnie magia Projektu Sanktuarium.

To właśnie wtedy proces staje się naprawdę interesujący i zaczyna swoje życie w formie dialogu pomiędzy dwojgiem istot, które jeszcze nie umieją do końca porozumieć się, ale łączy je wspólna praca nad krajobrazem i projektowaniem.

W trakcie tego procesu wypróbuj wszystko, aż osiągniesz kompromis i satysfakcjonujący wynik, ucząc się przy tym o drugim tobie, tym, którego nigdy nie widzisz i z którym nie możesz porozumieć się bezpośrednio za pomocą słów, ponieważ mówicie różnymi językami. I to jest najważniejszy punkt Projektu Sanktuarium, miejsca, gdzie dzieje się prawdziwa magia, leczenie i regeneracja.

Kiedy oboje nauczycie się współpracować, odkryjecie, jak się komunikować ze sobą, by się zrozumieć. Kiedy połączycie się we wspólnej kreacji, dzieląc się swoimi różnymi wspólnymi zasobami, wtedy uzyskasz dostęp do takich poziomów myśli, skuteczności w świecie rzeczywistym i zdolności, których teraz nie jesteś sobie w stanie nawet wyobrazić.

To tylko wstęp, a ponieważ czas ucieka, przejdźmy dalej, do naszego ostatniego ćwiczenia.

Tych kilka podstawowych narzędzi stanowi początek. Jeśli podobają ci się przemyślenia i idee, które są podstawą Projektu Sanktuarium, i czujesz, że mogłoby to być coś, co naprawdę wzbogaci twoje życie na wielu poziomach, pomoże ci w tematach takich jak „autodestrukcja” czy „podświadomy opór”, jak i innych, chciałabym zachęcić cię do kontynuacji tej przygody w pełnym Projekcie Sanktuarium.

Ale nawet jeśli nie zdecydujesz się na to, gorąco zachęcam cię, żebyś korzystał z podstawowego poziomu Sanktuarium, które stworzyłeś dziś. Dzięki czwartemu ćwiczeniu posiadasz dostęp do ogromnej ilości rzeczy, których możesz dokonać już teraz, od prostej „chwili wypoczynku” przez zwykłe przeniesienie się tam na chwilę w myślach, przez stworzenie magazynu na ulubione rzeczy, których nikt ci nigdy nie zabierze, do miejsca, gdzie umysł może doświadczać radości. Możesz także podzielić się tymi czterema krokami Sanktuarium z innymi, nawet z małymi dziećmi; to prosta rzecz i jej zrobienie przychodzi z łatwością większości ludzi, jakich kiedykolwiek spotkałam.

Jest w nas głębokie pragnienie większej jedności, lepszego porozumienia i pełniejszego zrozumienia nas samych – dlaczego robimy coś tak, a nie inaczej; dlaczego nie robimy rzeczy, które powinniśmy robić lub tych, których, jak nam się wydawało, pragniemy? Odpowiedzi na tego rodzaju pytania nie możemy uzyskać inaczej, jak poprzez zwrócenie się do śniącego umysłu i poznanie tego, co on wie, zrozumienie tego, co on widzi, czuje i doświadcza. Mając do dyspozycji jedynie to, co ofiaruje nam świadomy umysł, jesteśmy biedni. Z całą pewnością ma on wiele do zaoferowania, ale nie może dać nam wszystkiego, czego potrzebujemy w tym życiu, ani też odpowiedzi na wszystkie pytania. Nasz logiczny umysł ma dostęp tylko do połowy elementów układanki.

Ćwiczenie 4: Posłaniec

Mimo że twoje Sanktuarium nie jest jeszcze gotowe, choć w rzeczy samej można powiedzieć, że nigdy nie jest gotowe – twoje życie płynie dalej, a twoje potrzeby i twoje pragnienia zmieniają się z dnia na dzień – do swojego sanktuarium możesz zaprosić doradcę, po to, żeby przybył i spędził z tobą trochę czasu.

Doradca jest rodzajem ambasadora, posłannika od twojego śniącego umysłu, z którym możesz zacząć porozumiewać się, rozmawiać lub komunikować w inny sposób, jeśli twój posłannik nie mówi lub nie może mówić słowami, które są dla ciebie zrozumiałe.

W tym celu musisz jedynie stworzyć w swoim Sanktuarium miejsce, do którego udasz się i zaprosisz swojego pierwszego wysłannika, który przybędzie tam w imieniu twojego śniącego umysłu.

Spróbuj i zaakceptuj bez zastrzeżeń to, co się pojawi.

Niektórzy ludzie mają nadzieję, że ich przewodnikiem stanie się sędziwy Indianin, i są zazwyczaj rozczarowani, kiedy pojawia im się mała, żółta kaczuszka :-).

Wysłannicy przybywają w każdej możliwej formie i kształcie, a niektórzy wręcz w nieprawdopodobnych. Najważniejszą rzeczą jest to, że istnieją i że przychodzą. Wiem, że są pośród nas tacy, którzy są spragnieni natychmiastowego sukcesu i całkowitej doskonałości przy pierwszej próbie, ale niech darują sobie to oczekiwanie, kiedy są w Sanktuarium.

Nie ma znaczenia, czy twój posłaniec przybierze postać pół tony węgla, cioci Jadzi czy też latającego anioła – tutaj nie ma nikogo, kto daje nagrody za „najlepszego posłańca”. Co więcej, jeśli ta kwestia nadmiernie zaprząta twoją głowę, to twój śniący umysł może specjalnie podesłać ci dziwacznego posłańca, który będzie dokładnym przeciwieństwem tego, co sam byś sobie wybrał, tylko po to, żeby sprawdzić, czy nauczyłeś się co najmniej tyle, by warto było poświęcić ci czas i uwagę.

Poza tym zwróć uwagę na to, jak mówiłam, że to twój pierwszy posłaniec. Będzie ich wiele więcej, kiedy cały system zacznie działać coraz lepiej, i ci, których nazwałabym prawdziwymi przewodnikami duchowymi, nadchodzą trochę później, dopiero wtedy, kiedy będziesz na to gotów, nie wcześniej.

Spróbuj dowiedzieć się jak najwięcej o swoim pierwszym posłańcu. Po prostu poznawaj go i swoje reakcje na niego. Powiedz coś i zwróć uwagę na to, co on powie lub zrobi w odpowiedzi.

Na koniec możesz wymienić się ze swoim posłańcem prezentami.

To strategia, która na dłuższą metę jest bardzo korzystna w przypadku posłańca z potężnego królestwa – daj mu coś wyjątkowego i bardzo cennego na znak zaufania, chęci współpracy i wzajemnego szacunku.

Zakończymy dziś wymianą darów. Zacznij od wręczenia prezentu od siebie dla emisariusza i kiedy zostanie przyjęty, po prostu wyciągnij swoje ręce i czekaj, aż dostaniesz coś w zamian.

Spróbuj, niczego nie oczekuj i przygotuj się na niespodziankę.

Podsumowanie pierwszego doświadczenia Projektu Sanktuarium

Trzy kroki do Sanktuarium

Jeszcze raz przedstawimy trzy podstawowe kroki do Sanktuarium, w skrócie, żeby łatwiej było ci zapamiętać:

Tworzysz swoje miejsce w czasie i przestrzeni, w którym przebywanie sprawia ci niezmierną przyjemność.
Planujesz je wedle swojego upodobania, zgodnie ze swoją ochotą i pragnieniami.
Zapraszasz do siebie Pierwszego Posłańca, po to, byś mógł nauczyć się czegoś o swoim śniącym umyśle.

Jeśli doświadczenia, które miałeś podczas tego wprowadzenia, mówią ci, że odkryłeś coś naprawdę ekscytującego, i chcesz poznać bardziej swój fascynujący umysł, zapraszam cię na poziom pierwszy kursu Projekt Sanktuarium, gdy tylko będziesz gotów.

Tak czy inaczej, chciałabym wam wszystkim podziękować za uwagę i czas, jaki dzisiaj poświęciliście projektowi.

Zapamiętajcie, co powiedzieliśmy i czego się nauczyliście.

Może wkrótce nadejść czas, kiedy ty lub ktoś inny będzie potrzebował tej wyjątkowej formy integracji i poznania, a kiedy tak się stanie, wróć tutaj.

To wyjątkowa podróż dla każdego z nas.

Najlepsze życzenia dla ciebie na tej nowej drodze,

Silvia Hartmann

artykuł pochodzi ze stron sidereus.org
z angielskiego przełożył Mariusz Składanowski